Motocykle Morbidelli mog± wróciæ na rynek. Chiñczycy kupili prawa do marki
Wiele wskazuje na to, że Chińczycy mogą wskrzesić kolejną włoską markę motocykli. Tym razem byłoby to Morbidelli. Najciekawszy w tym wszystkim jest fakt, że prawa do produkcji kupił koncern Qianjiang, który jest właścicielem marki Benelli. Jeżeli Morbidelli wstanie z martwych, to będzie to kolejny odkurzony producent z Pesaro.
Qianjiang ma w swoim portfelu takie marki jak Benelli, Keeway, QJ Motor oraz niedawno utworzoną markę premium Keeway - MBP, choć ta jest produkowana przez Gaokin i Longjia. Właścicielami praw jest z kolei firma Powerlink z Hong Kongu, więc zrobiła się z tego ciekawa mieszanka. Teraz włoski portal Moto.it informuje, że chiński koncern miałby wskrzesić kolejną włoską markę i tym razem może to być Morbidelli. Tu prawa do marki również kupiło Powerlink Technology, które prawdopodobnie ma powiązania z Qianjiang.
Firma Powerlink zastrzegła znaki towarowe Morbidelli MBP oraz Morbidelli MBP Pesaro, gdzie MBP to skrót od Moto Bologna Passione. Benelli niegdyś współpracowało z Morbidelli przy tworzeniu motocykli wyścigowych. Z tego właśnie jest znana ta druga marka. Giancarlo Morbidelli zajmował się wytwarzaniem maszyn do obróbki drewna, ale to nie przeszkodziło mu w rozpoczęciu opracowywania i produkcji motocykli. W 1969 r. po raz pierwszy wystawił zespół w wyścigach Grand Prix i startował on w klasie 50 cc. W 1975 Paolo Pileri zdobył dla Morbidelli tytuł mistrza świata w klasie 125 cc. Rok później uczynił to Paolo Bianchi.
W 1976 r. producent zaczął sprzedawać swoje maszyny prywatnym zespołom. Stworzono także fabrykę MBA - Morbidelli-Benelli-Armi, która produkowała maszyny z silnikami o pojemnościach od 123 do 248 cm3. W 1994 r. Morbidelli przedstawiło motocykl turystyczny z silnikiem V8 o pojemności 847 cm3. W 2001 r. trafił on do Księgi Rekordów Guinnessa jako najdroższy motocykl na świecie. Pokazywano go na wielu wystawach i w muzeach. Teraz można go zobaczyć m.in. w muzeum Morbidelli w Pesaro. Giancarlo Morbidelli zmarł w 2020 r.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze