Motocrossowe Mistrzostwa Świata 2010 w przedbiegach
Kompletnie nie rozumiem niezdrowego podniecania się F1. No okej, jest tam Polak, ale liczba wyprzedzeń w sezonie na moje oko jest regulaminowo ustalana. Tuż obok wymian silników i opon. Żeby nie było, w MotoGP nie jest zawsze lepiej. Oczywiście, czasami wyścigi powodują intensywne jeżenie się włosów niekoniecznie pokrywających ręce. Bywa jednak i tak, że chłopaki ustawią się zaraz po starcie i tak docierają do mety. Jeśli, nie daj Boże, mocniej pokropi - czarne flagi, płacz, zgrzytanie zębów i magicznie znikający papier toaletowy w depo-toaletach.
Co na to motocross? No cóż, jakby to powiedzieć, żeby nikogo z fanów opinających się na tyłku strojach ze skóry nie urazić... Block passy, bójki, połamane kończyny w praktycznie każdym wyścigu, kilku szoferów walczących o Mistrzostwo i jazda w każdych, naprawdę każdych, warunkach pogodowych.
Widzę już, jak zapaleni fani ścigów piszą w tym momencie kąśliwe komentarze. Spokojnie, spokojnie - prawda jest taka, że i goście z MotoGP i z Motocrossowego GP w procesie ewolucyjnym nie wytworzyli instynktu samozachowawczego, ewentualnie zamiast dziecięcych łóżeczek mieli skrzynki na narzędzia, a rodzicielka myła im zęby smarem do łańcucha. W połączeniu z ogromnym samozaparciem i szczyptą talentu robi to z nich wyścigowe maszyny. Motocross w tej materii daje po prostu dużo większe możliwości, niż zawody płaskie. Tylko kto z owych będzie korzystał w tym roku?
Nowe miejscówki
O zmianach personalno-zespołowych za chwilę. W sezonie 2010 pojawiło się kilka nowych miejsc, które już dawno nie były odwiedzane przez zawody rangi Grand Prix. Jak w przypadku krajów samych w sobie nic się nie zmienia i główne skrzypce gra Europa Zachodnia - Włochy, Wielka Brytania, Francja i Portugalia - tak w przypadku torów, zmian jest kilka. Przypominamy, że kalendarz Motocrossowych Mistrzostw Świata 2010 już znajduje się na stronach Ścigacz.pl
Sezon rozpocznie runda w Sevlievo. Bułgarski tor umiejscowiony na lekkim zboczu słynie z ogromnych skoków i dużych prędkości, a dołożyć do tego trzeba nieprzewidywalną pogodę. W ostatnich dwóch sezonach pierwsze rundy zaczynały się w błocie po kolana i w strugach deszczu. Owocowało to często wygranymi osób kompletnie o to nie podejrzewanych. Pytanie brzmi, jak inauguracyjne biegi będą wyglądać w tym roku. Warto napomknąć, że wraz z pierwszą rundą odbędzie się pierwsza impreza Mistrzostw Świata Motocrossu Kobiet. Wszyscy, którzy mają teraz uśmiech pod nosem - te panie jeżdżą trzykrotnie szybciej, niż potraficie sobie wyobrazić.
Drugą rundą będzie włoska Mantova, w której zresztą ostatnio ścigali się przedsezonowo najwięksi kozacy z Mistrzostw Świata. Wygrał Cairoli na nowym SXF 350. Tydzień później we Francji mniejsza klasa padła łupem Kena Roczena. Komentarz jest zbędny.
Później piaskowe Valkenswaard, portugalska Agueda i katalońskie Bellpuig - tory z zeszłego roku. Nowością jest brytyjska runda na torze Chepstow. Będzie to nowy obiekt dla większości startujących, co na pewno otworzy drzwi dla szoferów z Wysp. Shaun Simpson pewnie ucieszyłby się, gdyby wskoczył na podium. Ciągle sprawdzający twarzą różnice w twardości podłoża w Europie Billie Mackenzie pewnie też. Choć jego obecność w Mistrzostwach do dziś nie jest potwierdzona.
Do 22. sierpnia po staremu, aż do wyjazdu na tor Campo Grande w Brazylii. Jest spora szansa, że zobaczymy tam kilku brazylijskich reprezentantów, ale także większe natężenie uczestników z Kraju Hamburgerów. Sezon zakończy się 12. września we włoskim Fermo.
Blitzkrieg KTMa w MX1
Austriacy, jako naród germański, lubią załatwiać sprawy szybko i kompleksowo. Antonio Cairoli nie chciał opuszczać swojego zespołu, to KTM... kupił ten zespół. W taki sposób, w sezonie 2010 fabrycznym reprezentantem Pomarańczowych jest RedBull KTM Factory Racing z Claudio Rinaldim na czele. Żeby emocji nie było za mało, KTM użyje swoich nowych maszyn, SX-Fów 350. Od dawna próbowali naciskać zresztą na FIM, żeby zmniejszyć pojemność w klasie MX1 do 350ccm właśnie. Lobby japońskie było jednak zbyt duże. Między Bogiem, a prawdą, argumenty Austriaków oparte o względy bezpieczeństwa były wyssane z palca. Ostatnie 9 lat od powstania klasy MX1 mijają im na dostawanie nieustającego łupnia w głowę od skośnookich inżynierów. Jeśli rozwijanie 450-tki nie do końca wychodzi, to dlaczego nie wymusić zmian na zbudowanie nowych sprzętów?
Zmiana w układzie zawieszenia (teraz tylny amortyzator przymocowywany jest układem dźwigni, a nie PDSem) w nowym SX-Fie to tak, jak strzał w kolano. Bezprecedensowe przyznanie się do feralności wcześniejszej konstrukcji. Najśmieszniejsze jest to, pomijając całą politykę, że ten motocykl jest szybszy. To trochę jak z wejściem 800ccm do MotoGP. Udało się poprawić bezpieczeństwo poprzez spowolnienie zawodników? No właśnie... Na SX-Fie 350 pojedzie Cairoli, a wesprze go Rui Goncalves. Max Nagl pozostanie na 450, ale to raczej tylko wynik ustaleń marketingowych.
Roszad teamowych w MX1 ciąg dalszy
Jednym z głównych konkurentów Cairoliego będzie w tym roku Clement Desalle, który w końcu dostał fabryczną maszynę. Przejście z przyfabrycznego teamu Hondy do w pełni wspieranego przez Suzuki zespołu Teka to spory skok jakościowy.
„To dla mnie krok na przód. Fabryczny zespół oznacza fabryczny motocykl, w którym mogę zmienić dosłownie wszystko. Do tego jeździłem na Suzuki w 2008 roku, więc RM-Z nie jest dla mnie czymś nowym" - mówi Desalle.
W 2009 Belg zdobył II V-ce Mistrzostwo oraz pokazał kilku zawodnikom w amerykańskim motocrossie, gdzie jest ich miejsce. W zespole pojedzie z nim Steve Ramon, ex-Mistrz Świata, który w zeszłym roku doznał kontuzji (jeżeli kontuzja to odpowiednie słowo na jazdę połowy wyścigu ze złamanym karkiem).
Kevin Strijbos przechodzi do zespołu KTM B.O Team, ale przed sezonem nie idzie mu jakoś przesadnie dobrze. Ba, do „dobrze" jeszcze daleka droga. Sam zresztą wspomina, że stać go na dużo więcej i nie może znaleźć swojej prędkości. Mój ulubieniec, Jonathan Barragan, uciekł z teamu KTM HDI (który notabene w tym roku nie ma żadnych znanych nazwisk) i przesiadł się na Kawasaki. Miałem już marudzić, że Kawasaki to niekoniecznie najlepszy wybór dla tak dobrego zawodnika, że to przyfabryczny zespół CLS... Ale, ale! Kawasaki wystawia Barragana w fabrycznym zespole Racing Team, w którym pojedzie obok Sebastiena Pourcela. Zieloni uderzają bardzo mocno.
David Philippaerst zostaje z zespołem Yamaha Monster Energy. Zmiany dopadły innego weterana, Kena De Dyckera, który zostanie zespołowym kolegą Philippaertsa. Mocny zestaw. Jeszcze „grubiej" uderzyła Aprilia, zatrudniając Joshue Coppinsa. Czy wiekowy już (w motocrossowych kategoriach) Nowozelandczyk poradzi sobie z dwucylindrową maszyną?
Na sam koniec atak ze Stanów - Mike Alessi. Okej, nie pokazał on póki co nic w tym roku, ale sponsorowany przez alkoholowo-ziołowe trunki z jeleniem w logo, Amerykanin ma spory potencjał. Pojedzie na KTMie. Inny zawodnik zza Wielkiej Wody, Jimmy Albertson, jest nie tylko doświadczony, ale też dobry. W zeszłym roku skończył sezon AMA Motocrossu na 10. miejscu. W zespole Honda Racing MX pojedzie z nim Ben Townley.
Ufff... dużo tego. Można by tak gadać i gadać, ale nie oszukujmy się - w tym roku walka toczyć będzie się na poziomie Cairoli-reszta świata. Pytanie brzmi, jak bardzo „reszta świata" uprzykrzy życie Włochowi?
MX2 - Masquin, Roczen i Herlings
Mniejsza klasa ma to do siebie, że jest co najmniej kilku gości do wygranej. Wróć! W tym roku widzę tylko trzy nazwiska, które mogą walczyć o Mistrzostwo. Marvin Masquin, zeszłoroczny Mistrz, jest w genialnej formie. Przejście z Hondy do KTMa dobrze mu zrobiło. Jest tylko jedno „ale" w postaci Kena Roczena. Piętnastolatek (już niedługo szesnastolatek) wygrał z Masquinem we Francji. Może pogodzi ich młody, w wieku Roczena, Jeffrey Herlings? Ma on genialny styl, ogromne pokłady agresji i wsparcie fabrycznego zespołu KTMa.
Shaun Simpson jest w pozycji „na czwartego" (okej, źle to może się kojarzyć). Od czasów walk z Tyla Rattrayem i Tommym Searlem, Simpson nie miał okazji zabłysnąć. To kontuzja, to gorszy dzień. Sezon 2010 ma być dla Brytyjczyka lepszy, przynajmniej w teorii. Kolejnym podgryzającym czołówkę może okazać się Gautier Paulin. Francuz przesiadł się na Yamahę z zespołu Monster Energy i intensywnie potrenował przed sezonem w Stanach. Może nie jeździ tak, jak rodak Christophe Pourcel, który roznosi tam konkurencję, ale wskoczenie do pierwszej dziesiątki dla amatora w supercrossie to niezły wynik.
Potencjał widać także w zawodnikach z drugiej linii. Joel Roelants skończył zeszły sezon na 7. pozycji, przed dużo bardziej utytułowanym Nicolasem Aubinem (w tym roku Kawasaki). Ten ostatni preferuje zresztą niedojeżdżanie do mety i prezentowanie kibicom w powietrzu przeróżnych figur - niekoniecznie będąc w tym momencie w pobliżu motocykla. Kolejnym zawodnikiem jeżdżącym w trybie „win or die" jest Stephen Sword. Niegdyś typowany do Mistrzostwa Brytyjczyk, w ostatnim roku uzbierał całe 100 punktów. Dla porównania, Masquin miał ich 540. Na pewno dużo lepiej poradzi sobie Steven Frossard. Francuz pojedzie w fabrycznym zespole CLS Kawasaki wystawianym do klasy MX2. To zabawne, że zawodnicy z kraju, w którym czołgi mają 1 bieg do przodu i 4 do tyłu, zdominowali klasyfikację generalną w 2009 - było tam aż pięciu Francuzów. Wracając na ziemię, z Frossardem pojedzie Jeremy van Horebeekiem. Dwudziestoletni Belg jest kosmicznie niebezpieczny, kiedy podłoże robi się choć lekko niestałe. Piaski to jego specjalność. W przeciwieństwie do Matissa Karro, który preferuje jeżdżenie po twardszym gruncie. Karro w zeszłym roku jechał jako „ten drugi" w zespole wraz z Roczenem. W tym roku raczej też jako wspierał bardziej utytułowanego kolegę, ale Litwina nie można nie doceniać.
Mistrzostwa Świata Kobiet w pełnym wymiarze
W tym roku odbędzie się aż siedem rund z serii Mistrzostw Świata Kobiet w Motocrossie. Dziewczyny wystartują w Grand Prix odbywających się w Europie, opuszczając wyścigi chociażby w Brazylii. Najważniejsze jednak, że pojadą w Loket i Teutschenthal, co będzie świetną okazją dla polskich kibiców żeby zobaczyć na własne oczy najlepsze offroadowe zawodniczki na świecie. Aż sam nie mogę się doczekać...
Zwłaszcza, że znów rozegra się piękny bój pomiędzy Livią Lancelot, a Stephani Laier. Ta pierwsza prowadziła w klasyfikacji punktowej, aż do piątej rundy, gdzie po wypadku uległa kontuzji i do końca sezonu nie pojawiła się już na torze. To dało szansę Laier, która zgarnęła tytuł Mistrzyni Świata. Do walki może włączyć się też Larisa Pepenmeier oraz, a może przede wszystkim, Ashley Fiolek. Nastoletnia Amerykanka wystartuje w Grand Prix z zespole LS Motors-Honda
„Jestem strasznie podekscytowana moim powrotem do Europy. Cieszę się, że wrócę z zespołem LS Motors-Honda, z którym będę ścigać się już trzeci rok. Steven i Linda [właściciele zespołu - przyp. red.] zapewniają mi wszystko, czego potrzebuję i zawszę czuję się tutaj jak w domu. Nasze wyniki w klasie MX1 i MX2 pokazują, że stać nas na wiele. W kwietniu dojdą do tego wygrane w rywalizacji kobiet!." - mówi Fiolek.
1200 minut emocji
Mniej więcej tyle łącznie trwały będą wyścigi klas MX1 i MX2. Zapowiada się mega ciekawy sezon, zwłaszcza, że jesteśmy w połowie bardzo poważnych zmian. KTM próbuje wejść z nowym motocyklem i zmusić konkurencję do zmian. W tym samym czasie w klasie MX2 regulacje wiekowe blokują młodych zawodników. Czy wpuszczenie tam 14-nastolatków będzie dobrym pomysłem?
Pierwsze wyścigi odbędą się 4. kwietnia w bułgarskim Sevlievo.
Foto: John M./KTM, motocrossmx1.com, kawasaki-racingteam.eu
Komentarze 7
Pokaż wszystkie komentarzeZgadzam się z tobą w 100%. Motocross wzbudza we mnie emocje a na wyścigi F1 po 5 min już nie mogę patrzeć. Sam jeżdżę amatorsko.
OdpowiedzJakie belgijskie Savlievo? kolego! Savlievo jest w Bulgarii!!!
OdpowiedzCzeski błąd. Poprawione.
Odpowiedzświetny artykół, oby więcej takich co do kozaków na r1 to widziałem już nie jednego mdlejącego po przejechaniu jednego okrążenia na torze motocrossowym hehe peace
OdpowiedzStrijbos ponownie zmienił team przeszedł z Ktm-a do Suzuki, tak czy owak będzie ciekawie jest kilku zawodników którzy będą za wszelką cenę chcieć się pokazać.
OdpowiedzU nas to chyba mało popularny sport, a w telewizji nigdy się nie natknąłem na relacje z zawodów, więc co do widowiskowości tego sportu nie będę się wypowiadał. Jednak błędem jest powiedzenie, że ...
OdpowiedzW tym roku (w zeszłym roku) cały sezon będzie relacjonowany za pośrednictwem freecaster.tv . Wyścigi są tam live, a potem do oglądnięcia powtórki. Zerknij sobie na highlights z zeszłego roku. (A w WTCC oglądam regularnie :))
Odpowiedzsuper art! wiecej takich, o polskich chlopakach chociaz!
Odpowiedz