tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 MotoGP w Katarze nadeszła nowa era
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

MotoGP w Katarze nadeszła nowa era

Autor: Thrillco 2007.03.20, 09:43 2 Drukuj

Trochę nam przyszło poczekać na ten sezon, a czekanie to było tym bardziej uciążliwe, jeśli wziąć pod uwagę, że najważniejsza z klas wchodziła w kolejną nową erę.

Choć odbyte pomiędzy sezonami testy dawały już jakiś pogląd na to, czym są nowe motocykle o pojemności 800ccm, to jednak były to tylko testy. Wyścig, jak każdy dobrze wie, rządzi się swoimi prawami i często ten, kto bywa mocny na testach, okazuje się niezbyt konkurencyjny w trakcie wyścigu.

Klasa 125

Gwiazdy tej kategorii odeszły i obecnie śmiało można powiedzieć, że wchodzimy tu w etap oczekiwania na kolejny nowy błysk kogoś, kto usunie w cień wspomnienia o Pedrosie, Lorenzo czy Bautiscie, kiedy jeździli w tej właśnie klasie pojemnościowej. Obecnie takiego przyszłego „superboya" jakoś na horyzoncie nie widać. Pozostali, czyli Hector Faubel, Mattia Pasini, Gabor Talmacsi czy Lukas Pesek to niemal oldboye tej klasy. Nie dziwi więc fakt, że to oni zaczęli grać pierwsze skrzypce.

Odmienny od większości, bo sobotni wyścig w Katarze, z pierwszej linii zaczynała właśnie ta czwórka, w której najmocniej prezentował się Talmacsi. Dziwiła słaba postawa zawodników KTM, który już przyzwyczaił nas do pomarańczy w pierwszym rzędzie, ale na chwile obecną nie mają oni w tej klasie zawodnika, który godnie by zastąpił Mike Kallio. Po starcie węgierski zawodnik niestety nie popisał się i został szybko wyprzedzony przez H.Faubela i M.Pasini. Gabor Talmacsi nie zna jednak terminu „poddania się bez walki", co udowodnił kiedyś samemu M. Kallio, za co z resztą pożegnał się z KTM. Na nieszczęście Pasiniego jego maszyna zdefektowała się i w błyskawicznym tempie pożegnał się on najpierw z czołówką, potem z środkiem stawki, by wreszcie na dobre pożegnać się z wyścigiem. Na H.Faubela nie było tego dnia mocnych. Odjechał on od G. Talmacsi na bezpieczną odległość i pewnie zmierzał po pierwsze zwycięstwo w sezonie. Węgierski zawodnik nie mogąc utrzymać tempa jechał swoje, trzymając się pewnie drugiej pozycji, na której skończył wyścig. Za jego plecami trwała walka o najniższe podium pomiędzy Lukasem Peskiem a Raffaele de Rosa. Pojedynek rozegrał się z korzyścią dla Czecha, który szczęśliwy zaliczył pierwsze podium w pierwszym wyścigu. Widać więc, że odpowiednio kierowany zawodnik wciąż się rozwija i osiąga sukcesy, mimo, iż dosiada jako jeden z nielicznych motocykla marki Derbi. Zabrakło w tej stawce naszego Andrzeja Chmielewskiego, który przecież miał szanse startować w obecnie najlepszym zespole tej klasy. Cóż...poczekamy.

1 H. Faubel (ESP) Bancaja 38:12.029
2 G. Talmacsi (HUN) Bancaja 00:00.073
3 L. Pesek (CZE) Der 00:17.499
4 R. De Rosa (ITA) Aprilia 00:17.754
5 S. Corsi (ITA) Aprilia 00:25.642
6 T. Koyama (JPN) KTM 00:25.877
7 P. Espargaro (ESP) Belson 00:28.437
8 E. Rabat (ESP) Repsol 00:28.527
9 P. Nieto (ESP) Blusens Aprilia 00:28.708
10 A. Masbou (FRA) Honda 00:33.669
11 J. Olive (ESP) Polaris 00:40.665
12 B. Smith (ENG) Repsol 00:40.679
13 M. Ranseder (AUT) Honda 00:40.915
14 M. Di Meglio (FRA) Humangest 00:41.671
15 A. Iannone (ITA) WTR 00:41.764

Klasa 250

Hiszpańskiemu torreadorowi, Jorge Lorenzo przybyło w tym roku wielu niezwykle mocnych konkurentów. Thomas Luthi, Alvaro Bautista czy Mika Kallio to zawodnicy, z którymi Lorenzo już spotykał się na torze podczas walki. Czy ktoś powstrzyma pyszałkowatego „chupachupsa"?

Kiedy wygrał on sesję kwalifikacyjną, już zasiał ziarno wątpliwości, pokazując, że tu jest mistrzem i nie da sobie tego odebrać. Gdy ruszył wyścig, prysły wszelkie złudzenia. Lorenzo, z lizakiem czy bez, jest obecnie w klasie 250ccm niepokonany. Hiszpan szybko uporał się po starcie z rywalami i rozpoczął ucieczkę w stronę mety. Jedynym próbującym trzymać mistrzowskie tempo był Thomas Luthi, który mimo wszystko nie mógł dorównać szalonemu Lorenzo. Za nimi jechali A.Dovizioso i Hector Barbera walcząc o najniższe podium. Reszta stawki, w tym zawodnicy świetnego MVA Aspar, jechali już nieco z tyłu bez większych szans na lepsze wyniki. Pod koniec wyścigu błysnął nagle Alex De Angelis dochodząc do czołówki i podejmując walkę o podium.

Jorge Lorenzo zgodnie z przewidywaniami wygrał wyścig bez najmniejszych problemów. Drugi przyjechał...Alex De Angelis, choć przez większą część wyścigu nic nie zapowiadało tak świetnego wyniku tego zawodnika. Trzeci ukończył Hector Barbera, który pokonał Thomasa Luthi, zaś jego wcześniejszy rywal, Andrea Dovizioso swoim zwyczajem odpuścił walkę, widząc marne szanse na końcowy sukces (co nie znaczy, że piąta pozycja jest kiepska). Pechowcem okazał się Mika Kallio, którego pokonał jego własny motocykl i przed końcem wyścigu KTM przestał jechać. Ze znaczących debiutantów nie ukończył także Alvaro Bautista.

1 J. Lorenzo (ESP) Spain's No1 40:23.753
2 A. De Angelis (SMR) Aprilia 00:01.124
3 H. Barbera (ESP) Aprilia 00:02.911
4 T. Lüthi (SUI) Honda 00:03.234
5 A. Dovizioso (ITA) Honda 00:12.698
6 R. Locatelli (ITA) Gilera 00:21.568
7 Y. Takahashi (JPN) Honda 00:31.540
8 J. Simon (ESP) Honda 00:40.467
9 M. Simoncelli (ITA) Gilera 00:46.192
10 S. Aoyama (JPN) Honda 00:58.678
11 A. Espargaro (ESP) Blusens Aprilia 01:02.762
12 F. Lai (ITA) Aprilia 01:07.715
13 A. West (AUS) Team Sicilia 01:10.622
14 R. Wilairot (THA) Thai Honda 01:11.594
15 D. Heidolf (GER) Honda 01:12.499
16 J. Cluzel (FRA) Honda 01:23.751
17 A. Baldolini (ITA) Honda 01:33.143
18 E. Laverty (IRL) Honda LCR 01:38.458
19 I. Toth (HUN) Aprilia 01:38.548

MotoGP

Oczekiwanie dobiegło końca, nowe maszyny z silnikami 800ccm stanęły do pierwszej prawdziwej rywalizacji. Zapowiadał się popis zespołu Yamahy. Rossi na pole position, Colin Edwards tuż obok na pozycji trzeciej. Yamahy w pierwszej linii rozdzielało Ducati C. Stonera. Słabiutkie kwalifikacje zaliczył panujący obecnie mistrz Nicky Hayden, który startował z 9-tej pozycji.

Kiedy wyścig ruszył, zmieniło się niewiele. Wszyscy zawodnicy zachowali swoje pozycje startowe. Na uwagę zasługuje jednak odrzutowy start Marco Melandriego, który z miejsca 10 przebił się błyskawicznie do pierwszej piątki, by zaraz potem pokonać Colina Edwardsa. Nie był to jedyny przegrany pojedynek drugiego z „Yamahowców", który potem dał się pokonać jeszcze Daniemu Pedrosie i Johnowi Hopkinsowi. Prowadzący wyścig Valentino Rossi dojechał do prostej startowej i w tym momencie okazało się, że Yamaha wcale nie jest tak mocna. Trochę ponad 1000m prosto prowadzonego asfaltu wystarczyło, by Casey Stoner niemal bez wysiłku objechał Rossiego i odskoczył na odległość, która pozwoliła mu utrzymać prowadzenie, mimo mocno spóźnionego hamowania Rossiego. Na bardziej technicznych odcinkach toru Rossi był wyraźnie szybszy, ale gdy tylko dojeżdżał do prostej start/meta, czerwone Ducati Stonera oddalało się z taką szybkością, jakby był to motocykl z zupełnie innej klasy pojemnościowej. Trzeba przyznać, że Ducati zawsze było najszybsze w stawce motoGP, ale jeszcze nigdy tych szybkości nie rozwijało w tak krótkim czasie, jak robiło to w wyścigu na Losail. Cały wyścig składał się właściwie z doganiania lub wyprzedzania Stonera przez Rossiego i każdorazowej klęsce mistrza, gdy obaj przekraczali linię mety. Yamaha M1 i Rossi z góry skazani byli na porażkę, ani razu nie przekraczając linii mety na pierwszej pozycji. Zawsze był to Stoner. Reszta zawodników mogła się tylko przyglądać temu, co działo się pomiędzy tymi zawodnikami. Wprawdzie Pedrosa podjął raz i drugi próbę wyprzedzenia Rossiego (również na prostej startowej), to jednak opanowanie Rossiego i genialne pokonywanie pierwszego zakrętu, pozbawiało Hiszpana wszelkich złudzeń.

Zgodnie z wcześniej założonym scenariuszem wyścig wygrywa Casey Stoner i jego błyskawiczne czerwone Ducati. Choć drugi, to bardzo zadowolony dojeżdża Rossi. Jako trzeci na metę wjeżdża Dani Pedrosa, który tym samym staje się rekordzistą - jest najmłodszym, bo liczącym dokładnie 22 lata i 193 dni zawodnikiem, który ukończył wyścig na podium 50 razy w Mistrzostwach Świata. Totalna porażkę zaliczył Nicky Hayden, który zdołał się wspiąć jedynie o jedno oczko w stosunku do pozycji, z której startował.

Skończył się więc inauguracyjny wyścig nowej klasy 800ccm, który od razu dał kilka odpowiedzi na długo nurtujące nas pytania. Najważniejsze jest, że na pewno nie będzie nudno. Na pewno też Yamaha nie jest aż tak mocna, jak się to całemu zespołowi wydawało. Po pierwszym wyścigu wszystkie teamy i zawodnicy otrzymali podpowiedź, nad czym należy popracować. Będzie więc jeszcze ciekawiej. Odpowiedzi na kolejne pytania już w najbliższy weekend - 25 marca.

1 C. Stoner Ducati 43:02.788
2 V. Rossi Yamaha 43:05.626
3 D. Pedrosa Honda 43:11.318
4 J. Hopkins Suzuki 43:11.859
5 M. Melandri Honda 43:20.221
6 C. Edwards Yamaha 43:21.435
7 C. Vermeulen Suzuki 43:25.704
8 N. Hayden Honda 43:25.845
9 A. Barros Ducati 43:28.749
10 S. Nakano Honda 43:31.244
11 A. Hofmann Ducati 43:37.817
12 O. Jacque Kawasaki 43:45.736
13 K. Roberts KR Honda 43:45.765
14 T. Elias Honda 43:45.777
15 S. Guintoli Yamaha 43:54.427
16 M. Tamada Yamaha 44:00.641
NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

motul belka 420
NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    motul belka 950
    NAS Analytics TAG
    na górę