Ścigacz.pl

Lepszego scenariusza zakończenia sezonu chyba nikt sobie nie wyobrażał. Mieliśmy do czynienia ze wszystkim tym za co kochamy MotoGP – walkę do ostatnich metrów, rywalizację o każdy centymetr toru, upadki, łzy szczęścia oraz smak goryczy przegranej. Po tak emocjonującej ostatniej rundzie jeszcze bardziej żal, że sezon dobiegł końca.

MotoGP

Bardzo dobrze spod świateł jak zwykle ruszył, Dani Pedrosa ale już po chwili na czoło stawki wysunął się, Casey Stoner. Niestety już na pierwszym zakręcie doszło do sporego karambolu. Alvaro Bautista zahaczył delikatnie o motocykl Andrei Dovizioso wskutek czego Hiszpan upadł pociągając za sobą Rossiego, Haydena i De Punieta. Cała czwórka wypadła głęboko w żwir i nie dała rady powrócić do wyścigu. Było to dla nich spore rozczarowanie, ponieważ wszyscy bardzo dobrze radzili sobie w ten weekend. Prowadzący Stoner z każdym kolejnym okrążeniem powiększał przewagę nad jadącą za nim grupą utworzoną przez Dovizioso, Pedrose i Spiesa. Walka w tej trójce trwała przez ponad dwadzieścia okrążeń a najwięcej emocji dostarczał pojedynek pomiędzy duetem zespołu Repsol Honda. Kierowcy rywalizujący o trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej wymieniali się miejscami praktycznie co okrążenie. Na około pięć okrążeń przed metą nad torem zaczął padać deszcz a wyścig zaczął się właściwie od nowa. Stoner w mgnieniu oka stracił dziesięciosekundową przewagę zostając dogoniony przez Spiesa. Na trzy okrążenia przed końcem Amerykanin wysuwa się na prowadzenie. Australijczyk po chwilowej niedyspozycji wraca do formy i nie pozwala zawodnikowi Yamahy na ucieczkę utrzymując się blisko niego. Kiedy wydawało się, że Spies wygra wyścig, Stoner fantastycznie wychodzi z ostatniego zakrętu i na prostej do mety, na końcowych metrach wyprzedza rywala. Różnica między nimi wyniosła zaledwie 0.015 sekundy. Trzecie miejsce zajął Andrea Dovizioso, który dzięki temu rezultatowi został drugim wicemistrzem klasy MotoGP. Rywal Włocha o ten tytuł, Dani Pedrosa nie najlepiej radził sobie w zmiennych warunkach i spadł na piątą pozycję. Kończący w ten weekend sportową karierę, Loris Capirossi przez większą część wyścigu zajmował siódmą lokatę ale ostatecznie linię mety minął dziewiąty. Był to niewątpliwie jeden z najciekawszych wyścigów ery osiemsetek i godne pożegnanie z MotoGP. W przyszłym sezonie w motocyklach będą używane silniki o pojemności 1000cc.

Wyniki wyścigu

Moto2

Fatalne warunki do ścigania mieli zawodnicy klasy Moto2. Wprawdzie wyścig został ogłoszony jako suchy ale przez prawie cały czas zmagań nad torem kropił deszcz. W takich warunkach nie poradził sobie nawet nowo koronowany Mistrz Świata Stefan Bradl, który upadł zaledwie po kilku okrążeniach od startu. Bardzo dotkliwą wywrotkę zaliczył Yuki Takahashi. Prowadzący w tym momencie Japończyk, zaliczył uślizg i w ten sposób zakończył swój udział w wyścigu. Od tego momentu na prowadzenie wyszedł jego team-partner, Michele Pirro. Włoch jechał bardzo pewnie i nikt nie był w stanie się do niego zbliżyć. Wygrał on z przewagą 6.150 sekundy nad Miką Kallio. Pirro jeżdżący w zespole Fausto Gressiniego, w którym jeździł Marco Simoncelli na konferencji przyznał, że jego rodak z całą pewnością był razem z nim. Bardzo wzruszający był moment, kiedy po skończonym wyścigu Gresini nie ukrywał swoich łez. Bardzo ciekawą walkę o trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej stoczyli między sobą, Andrea Iannone i Alex De Angelis. Wprawdzie przez pierwszą część zmagań ich rywalizacja nie była bezpośrednia ale w drugiej fazie jechali jeden obok drugiego. Ostatecznie Iannone był jedenasty zajmując tym samym trzecie miejsce w generalce a De Angelis linię mety minął jako dwunasty.

Wyniki wyścigu

GP125

Niespodziewany zwycięzca pole position, Danny Webb dobrze ruszył do wyścigu i utrzymał swoją pozycję. Niestety jego Mahindra nie była konkurencyjna na suchym torze i już na drugim okrążeniu zaczął spadać w głąb stawki. Jednak nie to było najgorszym momentem w wyścigu dla Anglika – w połowie rywalizacji zaliczył on upadek i swój występ zakończył w żwirze. Jedynie trzy okrążenia trwała walka o tytuł Mistrza Świata. Na tym właśnie kółku upadł, Johann Zarco i tym samym Nicolas Terol był już pewny, że tytuł należy do niego. Terol, który do tego momentu jechał zachowawczo, widząc swojego rywala „na deskach” zaczął odważniej atakować i piąć się w górę stawki. Pierwsza połowa wyścigu należała do Hectora Faubela, który w pewnym momencie miał ponad dwie sekundy przewagi nad rywalami. Po kolejnych kilku okrążeniach dołączają do niego, Maverick Vinales i Sandro Cortese. Od samego startu między tą dwójką rozgorzała ostra walka a stawką było zajęcie trzeciego miejsca w klasyfikacji generalnej. Niestety w połowie wyścigu Niemiec zaliczył upadek i musiał pożegnać się z drugiego wicemistrzostwa w GP125. W dalszej części rywalizacji na czele utworzyła się grupa składająca się z Vinalesa, Terola i Faubela. Pierwszy z Hiszpanów na kilka okrążeń przed metą zdecydował się na samotną ucieczkę. Był to dobry wybór dzięki któremu Vinales mógł świętować swoje drugie zwycięstwo z rzędu. Nowo koronowany mistrz, Nicolas Terol zajął drugie miejsce a trzeci był jego team-partner, Hector Faubel.

Wyniki wyścigu