MotoGP Jerez - karuzela się rozkręca
Jerez to szczególne miejsce, gdzie wyścigi przeradzają się w jedno ogromne święto jednośladów i ludzi żyjących tą pasją. W tym roku nie było oczywiście inaczej. Ponad 130 tysięcy kibiców na torze i z pewnością podobna liczba ludzi bawiących w okolicach rozgrywek daje pewien pogląd o rozmiarze tego zjawiska. Niemal oczywiste jest, że połowa kibiców to Hiszpanie, czekający tylko na jedno...zwycięstwo swojego zawodnika.
Klasa 125
Tutaj wszystko szło dobrze dla przeważającej liczby kibiców, ale tylko do momentu...kwalifikacji. Choć po wygranej w Katarze to właśnie Hector Faubel był faworytem, to kwalifikacje wygrał Włoch Matia Passini i zrobiło się nieco smutniej. Bardziej smutny był jedynie sam Passini, kiedy podczas okrążenia rozgrzewkowego jego motocykl zamilkł i zawodnik musiał dopchać go do boksu. Tym samym, zgodnie z regulaminem, utracił pierwszą pozycję startową i stanął na końcu stawki. Dzięki temu to Gabor Talmacsi znalazł się w najkorzystniejszej sytuacji i rzutem na taśmę stał się faworytem wyścigu. Można w tym miejscu zrobić pauzę, uciec nieco od tematu i stwierdzić, że...to był dobry dzień dla plemion słowiańskich. Węgier i Czech walczyli dzielnie o podium w Motocyklowych Mistrzostwach Świata, Adam Małysz zdobywał właśnie czwartą kryształową kulę Pucharu Świata w skokach narciarskich, a Otylia Jędrzejczak wywalczyła srebrny medal na Mistrzostwach Świata w pływaniu. Brakuje mi w tym zestawieniu ciągle jednego nazwiska...tak, tak - Chmielewski. Niby jestem tylko kibicem, a ciężko mi jakoś przeboleć utratę szansy opisywania pierwszych wyczynów naszego rodaka w tak wspaniałej imprezie, jaką są Motocyklowe Mistrzostwa Świata.
Sam wyścig dalej przebiegał już bez większych fajerwerków. Prowadził Talmacsi, którego gonił Pesek, dalej stawka się nieco rozjechała, a najpoważniejsza walka toczyła się od pozycji 4-tej do 8-tej, pomiędzy P.Espargaro, T.Koyama, S.Gadea, P.Nieto i M. Ransederem. Ostatecznie wygrywa Gabor Talmacsi, który udanie odpierał pod koniec wyścigu ataki Lukasa Peska. Obaj dostarczyli niezwykłych emocji na prostej przed metą, gdzie odbył się fotofinisz, na korzyść Węgra. Jako trzeci zameldował się na mecie ten, w którym kibice pokładali największe nadzieje, czyli Hiszpan Hector Faubel.
1 | G. Talmacsi (HUN) | Aprilia | 41:52.149 | ||||
2 | L. Pesek (CZE) | Derbi | 41:52.163 | ||||
3 | H. Faubel (ESP) | Aprilia | 41:57.869 | ||||
4 | P. Espargaro (ESP) | Aprilia Belson Camp | 41:58.638 | ||||
5 | S. Gadea (ESP) | Aprilia | 41:59.016 | ||||
6 | P. Nieto (ESP) | Aprilia Blusens | 42:01.368 | ||||
7 | S. Cortese (GER) | Aprilia Emmi | 42:11.227 | ||||
8 | J. Olive (ESP) | Aprilia | 42:11.282 | ||||
9 | M. Ranseder (AUT) | Honda | 42:11.813 | ||||
10 | L. Zanetti (ITA) | Aprilia Team Sicilia | 42:20.583 | ||||
11 | S. Bianco (ITA) | Aprilia WTR | 42:20.964 | ||||
12 | A. Iannone (ITA) | Aprilia WTR | 42:20.965 | ||||
13 | S. Bonsey (USA) | KTM | 42:35.848 | ||||
14 | N. Terol (ESP) | Derbi | 42:38.535 | ||||
15 | S. Grotzkyj (ITA) | Aprilia | 42:40.230 | ||||
16 | P. Tutusaus (ESP) | Aprilia | 42:40.728 | ||||
17 | R. Krummenacher (SUI) | KTM | 42:43.402 | ||||
18 | R. Muresan (ROM) | Honda | 42:44.309 | ||||
19 | D. Aegerter (SUI) | Aprilia | 43:03.974 | ||||
20 | H. Van den Berg (NED) | Aprilia Blusens | 43:05.283 | ||||
21 | J. Litjens (NED) | Honda | 43:12.438 | ||||
22 | I. Maestro (ESP) | Aprilia | 43:15.901 | ||||
23 | D. Lombardi (ITA) | Honda | 43:21.037 | ||||
24 | D. Saez (ESP) | Aprilia Quinto | 43:23.835 | ||||
25 | R. Tamburini (ITA) | Aprilia Team Sicilia | 43:37.325 | ||||
26 | B. Smith (ENG) | Honda | 43:37.357 |
Klasa 250
Wprawdzie w klasie 125 sukces hiszpański był niepełny, ale w 250 obstawa była na tyle silna, że kibice mogli być niemal pewni triumfu „swoich", nawet z uwzględnieniem całego podium. Tym bardziej pewni, kiedy od pierwszego dnia treningów na czele nieustannie widniało tylko jedno nazwisko - Lorenzo, a zaraz za nim najczęściej powtarzane to Bautista, Barbera i Simon. Pierwszy rząd przed startem zakłócał jedynie A.Dovizioso, który oddzielił Bautiste od reszty jego rodaków.
Jak się potem okazało, Dovi miał niezwykle chytry plan i kiedy tylko wyścig ruszył, ten w szybkiej walce pokonał i Lorenzo i Barberę, obejmując tym samym prowadzenie w wyścigu. Można by powiedzieć, że plan był dobry, ale nie na ten tor. Bo kto to widział, żeby Lorenzo z przerostem ambicji, dał się pokonać przed własną publicznością, szczególnie teraz, kiedy jest mocny, jak nigdy wcześniej. Nie widział tego nikt i tym razem też nie zobaczył. W pewnym momencie zrobiło się nieco nudnawo i wydawało się, że karty zostały rozdane. Dovizioso, Lorenzo, Barbera, Bautista, de Angelis i nieco dalej, walczący jak za dawnych lat Luthi i Kallio. Sztorm zaczął nadchodzić z wzbierającą siłą, gdy Alex de Angelis pobił niezmienny od 2001 roku rekord toru w klasie 250cm. To zdarzenie zadziałało jak nowy, niezwykle silny podmuch wiatru. Czołówka się mocno ożywiła, liderzy wyścigu zmieniali się w tempie porównywalnym do tego, z jakim pokonywali kolejne okrążenia. Pierwszym, który nie wytrzymał tempa lub presji, był Hector Barbera i opuścił tor przy pomocy mało szlachetnej części ciała. Simon był nieco za daleko, aby marzyć o pełnym hiszpańskim podium. Zostali jednak narodowi bohaterowie ostatniego sezonu - Lorenzo i Bautista. Obaj mistrzowie postanowili nie zawieść nadziei swoich najwierniejszych kibiców. Hiszpanie zaczęli się skutecznie dojeżdżać do Włocha Dovizioso, jednak szło to ze zmiennym szczęściem. Cierpliwość stracił wreszcie Lorenzo i dobrze przemyślanym manewrem wyszedł na prowadzenie, po czym szybko odskoczył od bijącej się dwójki Dovizioso-Bautista. Mistrz klasy 125 kontra były mistrz klasy 125, takie zestawienie musiało zaowocować ogromną dawką emocji i tak też było. Kiedy Lorenzo, ku uciesze wszystkich kibiców, spokojnie przekraczał metę, z tyłu nadal trwała walka włosko-hiszpańskiego duetu. Najwyraźniej Bautista wyższe podium postawił sobie za punkt honoru i przy ogólnym aplauzie przekroczył linię mety jako drugi. Dovizioso musiał się zadowolić najniższym stopniem podium.
1. | 1 | LORENZO | APRILIA | 0'00"000 | Inf | ||||||
2. | 19 | BAUTISTA | APRILIA | 0'00"218 | + 0'00"218 | ||||||
3. | 34 | DOVIZIOSO | HONDA | 0'00"478 | + 0'00"478 | ||||||
4. | 3 | DE ANGELIS | APRILIA | 0'08"156 | + 0'08"156 | ||||||
5. | 6 | DEBON | APRILIA | 0'14"747 | + 0'14"747 | ||||||
6. | 4 | H.AOYAMA | KTM | 0'15"045 | + 0'15"045 | ||||||
7. | 73 | S.AOYAMA | HONDA | 0'17"918 | + 0'17"918 | ||||||
8. | 55 | TAKAHASHI | HONDA | 0'28"438 | + 0'28"438 | ||||||
9. | 14 | WEST | APRILIA | 0'39"435 | + 0'39"435 | ||||||
10. | 28 | HEIDOLF | APRILIA | 1'02"689 | + 1'02"689 | ||||||
11. | 32 | LAI | APRILIA | 1'06"813 | + 1'06"813 | ||||||
12. | 8 | WILAIROT | HONDA | 1'07"166 | + 1'07"166 | ||||||
13. | 25 | BALDOLINI | APRILIA | 1'07"371 | + 1'07"371 | ||||||
14. | 50 | LAVERTY | HONDA | 1'11"793 | + 1'11"793 | ||||||
15. | 17 | ABRAHAM | APRILIA | 1'13"898 | + 1'13"898 | ||||||
16. | 16 | CLUZEL | APRILIA | 1'32"684 | + 1'32"684 | ||||||
17. | 44 | SEKIGUCHI | APRILIA | 1'33"041 | + 1'33"041 |
MotoGP
Po wyścigu klasy 250 atmosfera była już rozgrzana do czerwoności, a największe emocje dopiero miały nadejść. Być może to jest właśnie ten czynnik, który ściąga tysiące kibiców na hiszpańskie tory, bo bieg wydarzeń tutaj zwykle jest esencją wyścigów motocyklowych i obfituje w zdarzenia, które potem wspomina się przez resztę sezonu.
Yamaha zapowiadała poprawę swoich maszyn na ten właśnie wyścig i tak też się stało. Pierwsza pozycja startowa Rossiego i trzecia Edwardsa mówiły same za siebie. Pomiędzy Yamahy wcisnął się Dani Pedrosa na swojej nowej Hondzie. Choć Dani jest Hiszpanem, to jakoś na trybunach dało się zauważyć przytłaczającą wręcz przewagę sympatyków „kanarkowego Włocha" i numeru 46. No cóż, życie i kibice będą dla Pedrosy brutalne do czasu, aż on sam nie pokaże, że umie wygrać z Rossim bez pomocy zdarzeń losowo/pechowych tego drugiego. Po raz kolejny zawiódł już w kwalifikacjach panujący mistrz Nicky Hayden, ustawiając się na 11-tym polu startowym. Nie najlepiej spisały się maszyny Ducati - Stoner na 5-tej, a Capirossi dopiero na 15-tej pozycji startowej. Z tym, że tor w Jerez najdłuższą prostą ma o długości zaledwie 600m. Widać to za mało, by Ducati mogło się dobrze rozpędzić, co było wręcz wodą na młyn wolniejszych motocykli.
Start odbył się bez większych sensacji. Dobry start zaliczyli zarówno Pedrosa, Rossi i Edwards i to oni właśnie w tej kolejności wpadli w pierwszy zakręt. Pedrosa nie cieszył się długo prowadzeniem wyścigu, które błyskawicznie na jednym z zakrętów odebrał mu Rossi. Wprawdzie Hiszpan starał się, jak mógł odzyskać wcześniejszą pozycję, ale choć kilkakrotnie doprowadzał motocykl do efektownych ślizgów i wzniecał nim chmury kurzu, gdy zahaczał o pobocze, to próby te były daremne. Rossi trzymał się mocno pierwszej pozycji i stopniowo zwiększał dystans od goniącego go Pedrosy. W końcu Dani postanowił zadowolić się drugą pozycją. Za nim podążał na równie bezpiecznym trzecim miejscu Colin Edwards, który nawet nie przejawiał chęci zdobycia lepszej pozycji. Rzeczy ciekawsze działy się nieco z tyłu. N.Hayden, mimo nienajlepszej pozycji startowej, wspiął się aż na pozycję piątą. Popis dawał Stoner na Ducati. Choć na początku wyścigu spadł aż na 9-tą pozycję, to szybko pozbierał się i zaczął gonić czołówkę, atakując każdego zawodnika po drodze bez najmniejszych kompleksów. W ten sposób dotarł do pozycji, z której wcześniej startował. Stało się to niejako przez przysługę Johna Hopkinsa, który długo zabierał się do N.Haydena, a kiedy w pięknym stylu wyprzedził zawodnika Hondy, to kilka zakrętów dalej, w efektownym szlifie opuścił tor. Wprawdzie udało się podnieść sprzęta i pojechać dalej, jednak w wyniku prawdopodobnych uszkodzeń dalsza jazda w tempie umożliwiającym odzyskanie strat okazała się niemożliwa i John Hopkins dojeżdża na końcu stawki.
Valentino Rossi po 27-miu okrążeniach spokojnie przekracza metę jako zwycięzca, sporo za nim finiszuje Dani Pedrosa oraz zupełnie niezagrożony przez cały wyścig Colin Edwards. Tym samym Fiat Yamaha Team zgarnia sporą pulę punktową, znacznie już odskakując największemu rywalowi w postaci Repsol Honda, której drugi zawodnik Nicky Hayden, zdegustowany własną postawą, przyjeżdża jako 7-my. Zdecydowanie jako dobry występ mogą wyścigu w Jerez zaliczyć 4-ty Toni Elias i 5-ty Casey Stoner.
1. | 46 | ROSSI | YAMAHA FIAT | 0'00"000 | Inf | ||||||
2. | 26 | PEDROSA | HONDA REPSOL | 0'01"246 | + 0'01"246 | ||||||
3. | 5 | EDWARDS | YAMAHA FIAT | 0'02"701 | + 0'02"701 | ||||||
4. | 24 | ELIAS | HONDA GRESINI | 0'04"351 | + 0'04"351 | ||||||
5. | 27 | STONER | DUCATI | 0'04"993 | + 0'04"993 | ||||||
6. | 7 | CHECA | HONDA LCR | 0'10"000 | + 0'10"000 | ||||||
7. | 1 | HAYDEN | HONDA REPSOL | 0'14"146 | + 0'14"146 | ||||||
8. | 33 | MELANDRI | HONDA GRESINI | 0'19"969 | + 0'19"969 | ||||||
9. | 71 | VERMEULEN | SUZUKI | 0'24"786 | + 0'24"786 | ||||||
10. | 56 | NAKANO | HONDA KONICA MINOLTA | 0'24"955 | + 0'24"955 | ||||||
11. | 4 | BARROS | DUCATI PRMAC D'ANTIN | 0'25"008 | + 0'25"008 | ||||||
12. | 65 | CAPIROSSI | DUCATI | 0'25"852 | + 0'25"852 | ||||||
13. | 14 | DE PUNIET | KAWASAKI | 0'26"445 | + 0'26"445 | ||||||
14. | 6 | TAMADA | YAMAHA TECH 3 | 0'36"653 | + 0'36"653 | ||||||
15. | 50 | GUINTOLI | YAMAHA TECH 3 | 0'36"744 | + 0'36"744 | ||||||
16. | 10 | ROBERTS | KR TEAM ROBERTS | 0'48"911 | + 0'48"911 | ||||||
17. | 64 | AKIYOSHI | SUZUKI | 0'50"784 | + 0'50"784 | ||||||
18. | 19 | JACQUE | KAWASAKI | 1'00"901 | + 1'00"901 | ||||||
19. | 21 | HOPKINS | SUZUKI | 1'03"371 | + 1'03"371 |
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze