Mokra historia pewnej Hondy…
Łowicie czasami ryby? Wspaniale, ale to już niemodne. Teraz na topie jest łowienie motocykli…
Ulewny deszcz, duża wyrwa w jezdni i zaczyna się "zabawa". Swoją drogą, zwróćcie uwagę jak emocjonalnie podchodzą do tematu wszyscy zgromadzeni. Walczą o motocykl dzielnie, jakby to była co najmniej jakaś żywa istota. Dobrze, że skończyło się sukcesem.
Jeśli znajdziecie ofertę sprzedaży małej, zadbanej Hondy sprowadzonej z dalekiej Azji, upewnijcie się, czy to przypadkiem nie tak sama…
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze