Ścigacz.pl

Skupieni na stacjonarnych radarach lub wypatrywaniu radiowozów policyjnej grupy SPEED, łatwo możemy zapomnieć o działającym na drugiej linii frontu urzędzie administracji rządowej tj. Głównym Inspektoracie Transportu Drogowego.

Inspektorzy GITD dysponują kilkoma dziesiątkami mobilnych fotoradarów czeskiej firmy Ramet, o których zdążyliśmy zapomnieć, bo wydawało się, że zostały ostatecznie wycofane z użycia. Dlaczego? Aby to wyjaśnić, musimy się cofnąć kilka lat wstecz.

W styczniu 2018 roku na wokandę trafiła sprawa kierowcy, który nie zgodził się z mandatem za przekroczenie prędkości nałożonym przez GITD. Po rozpatrzeniu dowodów w sprawie, sąd uniewinnił kierowcę, bo Główny Inspektorat Transportu Drogowego nie dopełnił pewnych formalności dotyczących fotoradarów.

Chodziło o to, że urządzenia wyprodukowane w 2012 roku wymagały aktualizacji. GITD poddał mobilne fotoradary odpowiedniej procedurze, ale nie dopełnił obowiązku ponownej legalizacji urządzeń mierzących prędkość. Tym samym dokonany przez inspektorów pomiar nie mógł stanowić dowodu w sprawie.

Sąd nakazał jednocześnie, aby GITD przeszedł wymaganą prawem procedurę legalizacji za pośrednictwem Głównego Urzędu Miar. Ale Główny Inspektorat Transportu Drogowego postanowił wycofać mobilne fotoradary, których urząd miał wówczas na stanie tylko 29 sztuk. Wydawało się, że więcej o urządzeniach czeskiej firmy nie usłyszymy. Aż do teraz.

Okazuje się, że GITD w końcu uzyskał ważne świadectwa legalizacji ponownej mobilnych fotoradarów typu Ramet AD9C. Co prawda nadal jest ich zaledwie około trzydziestu, ale bez wątpienia będą mocno eksploatowane…

Urządzenia są zamontowane na samochodach marki Ford, modelach Focus oraz Mondeo, oraz Peugeotach Partner i Volkswagenach Passatach. Spostrzegawczy motocykliści mogą je zidentyfikować dzięki specyficznej głowicy w osłonie chłodnicy oraz pokaźnej kamerze na podszybiu samochodów GITD. Zadanie nie będzie takie łatwe, bo pojazdy nie są oznakowane. No to… Powodzenia.