Mika Ahola - "Rajdy są za bardzo extreme"
Po dwóch pierwszych Grand Prix Mistrzostw Świata Enduro, zawodnicy zastanawiają się nad sensem organizowania tak wymagających rajdów. Oczywiście, Mistrzostwa muszą być „hard", ale czy koniecznie „extreme"? Największe dyskusje wzbudzają piątkowe Super Testy, wprowadzone w zeszłym roku na wzór Samochodowych Rajdów WRC. Podczas ostatnich rund w Portugalii problem stał się poważny na tyle, że zawodnicy zgłosili się do sędziego zawdów.
„Super test był wypełniony oponami z buldożerów, belkami i kamieniami. Przypominał raczej trasę Endurocrossu z Las Vegas niżeli próbę w Mistrzostw Świata. To wzbudziło dyskusję wśród zawodników" - powiedział Mika Ahola, zeszłoroczny Mistrz Świata w klasie E1. „Taki typ testu jest niefajny z wielu powodów. Przede wszystkim, w wyścigach indoor enduro mamy kilka treningów trasy przed właściwym przejazdem. W Mistrzostwach Świata jedziemy pełnym gazem od samego startu, nie znając trasy. Jest jeszcze gorzej, ponieważ całość dzieje się po zmroku, przy słabym oświetleniu. Wydaje mi się, że cała sprawa Super Testów wymyka się nieco spod kontroli. Organizator może zbudować cokolwiek chce, a my musimy się potem męczyć."
Sędzia zawodów nie odwołał Super Testu, jednak posłuchał rad zawodników i wyłączył go ze ścigania w sobotę i niedzielę. Wstępnie miał być częścią próby motocrossowej.
Czy rajdy nie idą za bardzo w stronę extreme enduro? A może to jedyny sposób na popularyzację sportu?
Foto: mikaahola.blogspot.com
|
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeaa tam, przeciez to enduro1! nie moze byc za baaardzo extreme!!!
Odpowiedz