Po zakończonej rundzie MotoGP na włoskim Mugello, część zawodników została torze, aby przeprowadzić testy opon Michelina, na których seria MotoGP pojedzie w przyszłym roku. Ostatnie testy, odebrane w większości pozytywnie, przeprowadzone zostały na Sepang. Teraz Francuzi oddali do dyspozycji ekip fabrycznych swoje najnowsze propozycje mieszanek.

Z oczywistych powodów sesje nie były mierzone, zatem nie znamy oficjalnych czasów uzyskanych przez poszczególnych zawodników. Zawodnicy zostali także zobowiązani do nie udzielania informacji dziennikarzom. Kilka rzeczy udało się jednak ustalić dziennikarzom obecnym na torze.

Michelin przywiózł do Włoch cztery typy przednich opon. Ekipy miały wskazać który z nich jest ich zdaniem najlepszy. Ponadto plan testu zakładał przeprowadzenie symulacji wyścigu na dystansie 23 okrążeń, co miałoby pokazać zachowanie opon przy pełnym obciążeniu i wraz z postępującym zużyciem.

Plan ten szybko został jednak porzucony. Okazało się bowiem, że przednie opony nie dają oczekiwanej przez zawodników przyczepności. Przez uślizgi przedniego koła z toru wypadali kolejno Jorge Lorenzo, Marc Marquez oraz Valentino Rossi.

Nieoficjalnie zawodnicy i technicy przyznają, że parametry tylnych opon przygotowanych przez Michelin są znakomite, lepsze nawet niż w przypadku Bridgestona. Z przodami jest jednak o wiele gorzej i tutaj Michelin wyraźnie odstaje poziomem od tego co prezentują Battlaxy. Generalnie jednak rzecz biorąc francuskie gumy są już bardzo blisko poziomu obecnie stosowanych. Prawdą jest także to, że motocykle MotoGP od roku 2008 budowane są i ustawiane do współpracy z oponami Bridgestona. Nie dziwi zatem, że ich współpraca z ogumieniem Michelina nie jest idealna.

Zawodnicy oczekują, że na niektórych torach w roku 2016 będą szybsi na Michelinach, niż na Bridgestona, na niektórych torach będzie odwrotnie. Parametry nowego ogumienia muszą wziąć pod uwagę również inżynierowie przygotowujący motocykle na przyszły sezon. Rok 2016 zapowiada się zatem bardzo ciekawie w MotoGP.