Mateusz Molik w Northern Talent Cup. To ju¿ po³owa sezonu!
Debiut Polaka w nowej serii to wielkie wyzwanie, zarówno sportowe, jak i logistyczne. Z każdej rundy Mateusz przywozi nowe doświadczenia i liczy na start również w sezonie 2021.
Przed zawodnikiem jeszcze wyścigi w Hockenheim i Brnie. Sezon, który był zaplanowany przy najważniejszych seriach świata wyścigów, takich jak: MotoGP, WSBK, czy FIM EWC został zminimalizowany do czterech wyścigów, rozpisanych praktycznie na przestrzeni kilku jesiennych tygodni. Za Mateuszem już testy, które odbyły się w Oschersleben i dwie rundy na niemieckich torach: Sachsenring i Lausitzring.
- Cieszę się że rywalizuję z rówieśnikami, i że startujemy na takich samych motocyklach - podkreśla Mateusz Molik. - To pokazuje jak wysoki poziom mają zawodnicy w Europie. Cały czas staram się skracać dzielący nas dystans. Nie jest to proste zadanie. Przede wszystkim, właściwie wszystkie tory są dla mnie nowymi obiektami, co oczywiście mi nie pomaga. Z drugiej strony samo zetknięcie się z tym "wielkim" wyścigowym światem, to krok milowy dla każdego zawodnika. Tyle co w te kilka tygodni, nie nauczyłem się chyba w całej karierze. Przede wszystkim wszedłem w świat innych zasad i procedur. Tu wszystko ma swoje miejsce i znaczenie. Wszystko jest zaplanowane. Poznałem też innych zawodników, którzy są moimi rówieśnikami. Na torze poziom jest bardzo wyrównany, to mocna stawka. Ale fajnie, że mamy kontakt także poza motocyklami, tak samo jeżdżą na rowerach, hulajnogach… mają podobne zainteresowania.
Co najbardziej zaskoczyło Mateusza na nowym terenie? - Ślepe zakręty na torach. Trzeba się szybko ich uczyć i nie popełniać błędów. Na Sachsenringu dwa razy wyjechałem w pole żwirowe, bo w ślepym zakręcie źle oceniłem moment odkręcenia gazu. Na szczęście skończyło się to tylko wyjazdem i bezpiecznym powrotem na tor bez upadku, ale strachu było co niemiara.
Przed zawodnikami Northern Talent Cup jeszcze dwie rundy: najbliższa na torze w Hockenheim oraz finał na Autodromie w Brnie. Obydwa tory są nowe dla Mateusza Molika. Najważniejszy cel to dobre zaprezentowanie się w stawce i awans od Dorny na kolejny sezon.
- Czekam na sezon w pełnym wymiarze i normalnym kształcie. To wtedy okaże się, gdzie tak naprawdę jestem w Europie. Ten sezon nauczył mnie, że nic samo nie przychodzi i na wszystko trzeba mocno zapracować. Mam już plan treningowy na zimę, którą planuję maksymalnie wykorzystać, a równolegle trzeba realizować obowiązki szkolne, w ósmej klasie, którą właśnie rozpoczynam.
Northern Talent Cup to nowy cykl dla utalentowanych nastolatków ze środkowo-północnej Europy. Seria powołana do życia przez organizatora MotoGP wyłoniła 22 młodych zawodników, przed którymi otworzyła się możliwość zaprezentowania na europejskich torach. Wszyscy jeżdżą na takich samych motocyklach KTM RC4R o pojemności 250cc. W najbliższy weekend zawodników czekają zmagania w Hockenheim, zaś w pierwszy weekend października finał w czeskim Brnie.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze