Marquez: Jecha³em na limicie aby pokonaæ Lorenzo
Postawa Marca Marqueza we wczorajszym wyścigu klasy MotoGP musi budzić wiele wątpliwości. Hiszpan przez cały wyścig "siedział na ogonie" Jorge Lorenzo, ale ani razu nie podjął zdecydowanej próby ataku na rodaka. Fani Rossiego i sam Rossi twierdzą, że była to ewidentna pomoc dla zawodnika Yamahy, Marquez twierdzi natomiast, że po prostu jechał na limicie możliwości i nie był w stanie zaatakować:
"W trakcie wyścigu rozpoczynałem jazdę bardzo skoncentrowany, bo wiedziałem, że Jorge będzie bardzo szybki w pierwszych okrążeniach i rzeczywiście przez pierwszych 20 kółek było bardzo trudno za nim podążać. Byłem w stanie w stanie utrzymać się o sekundę za nim.
Zobaczyłem, że Dani jest daleko i kiedy zostało sześć czy siedem okrążeń udało mi się dojechać do Jorge. Zacząłem myśleć o innych wyścigach i przypomniałem sobie Indianapolis gdzie zacząłem naciskać dwa-trzy okrążania przed metą i uznałem że spróbuję zrobić to samo.
Gdy byłem już bardzo blisko i zostały cztery okrążenia uznałem, że zaatakuję, ale w miejscach gdzie chciałem uderzyć były żółte flagi, a na przyspieszeniach dużo traciłem.
Uznałem, że zaczekam do następnego okrążenia, ale wtedy nadjechał Dani i mnie wyprzedził. To było imponujące, ale on wyjechał szeroko i a ja pozostałem blisko wewnętrznej aby złapać Jorge, bo w tej sytuacji traciliśmy pół sekundy.
Na ostatnim okrążeniu starałem się naciskać do samego limitu, w ostatnim zakręcie byłem blisko ale niewystarczająco aby wygrać wyścig. Ale ostatecznie byliśmy na podium, następny sezon musi być lepszy.
To był naprawdę trudny sezon i popełniliśmy kilka błędów, których musimy uniknąć w przyszłym roku. Ostatni wyścig nie był łatwy z uwagi na całą tą sytuację oraz z uwagi na fakt, że sześć razy leżałem. Uznałem zatem że musimy ukończyć ten wyścig, nie mogłem się znów przewrócić, z tego też powodu trudno mi było podjąć dużo ryzyka.
Ostatecznie zakończyliśmy zbyt daleko od pierwszego miejsca, ale w przyszłym sezonie postaramy się znowu walczyć o tytuł."
Komentarze 4
Poka¿ wszystkie komentarzeNa logikê to co Marquez zyska³by wyprzedzaj±c Lorenzo? Poza wygraniem wy¶cigu NIC. Walka o tytu³ i tak toczy³a siê miêdzy Lorenzo i Rossim. Wszyscy zarzucaj± ¿e Marquez pomóg³ Lorenzo, jakby ...
OdpowiedzRossi mo¿e i ma tytu³y i ca³± armiê kibiców, ale zachowa³ siê po prostu jak dzieciak. Zachowanie w stylu "Mam drugie miejsce, wiêc nie przyjdê na rozdanie nagród, foch. To wszystko ich wina." ...
OdpowiedzTak sobie my¶lê, ¿e przede wszystkim to nam nie wypada komentowaæ zachowania takiego mistrza i do¶wiadczonego zawodnika jak VR46. Przede wszystkim mam na my¶li oceny "zachowa³ siê jak dzieciak" itd. Mo¿emy mieæ ró¿ne odczucia, ale nikt z nas nie jest w stanie poczuæ tych emocji, które mam Rossi w takiej sytuacji. Skoro sami nigdy nie bêdziemy mieli okazji byæ w takiej sytuacji, nie powinni¶my oceniaæ zachowania innych. Raczej nale¿y przyj±æ, ¿e taki zawodnik tak siê zachowuje w danej sytuacji. Sezon by³ ¶wietny a Rossi na mokrych torach udowodni³ jakie ma umiejêtno¶ci.
OdpowiedzI tu siê mylisz, prace Rossiego mo¿na oceniaæ tak samo jak pracê innych. Natomiast Pan Rossi jak na mistrza i do¶wiadczonego zawodnika, faktycznie zachowuje siê jak dzieciak. Od kogo¶ z jego dorobkiem oczekuje siê szacunku do innych zawodników, zarówno na torze, jak i poza nim. Prawdziwego mistrza nie docenia siê za to jak wygrywa, ale za to jak potrafi pogodziæ siê z pora¿k±. Niestety Pan Rossi do tego jeszcze nie dorós³. Emocje s± dok³adnie takie same, jak wtedy gdy w zrobienie czego¶ wk³adasz wszystkie si³y, ale Ci siê nie udaje. Ale to nie jest powód, ¿eby innych mieszaæ z b³otem.
OdpowiedzSkoro by³ w stanie jechaæ za Lorenzo to by³ te¿ w stanie go zaatakowaæ .pedrose zaatakowa³ bez zastanowienia i bez skrupu³ów. Mm93 straci³ wiele w oczach kibiców.vr46 jest prawdziwym mistrzem .jemu...
OdpowiedzNajwiêkszy przegrany tego sezonu...wiele straci³ w oczach wielu kibiców.
Odpowiedz