Maciek Giemza - Polskê i zachód dzieli ogromna przepa¶æ
Sezon off-roadowy dobiegł końca. Poznaliśmy nowych Mistrzów Polski w rajdach Enduro, wśród których znalazł się pogromca klasy E1 - Maciek Giemza. Udało nam się zamienić kilka słów z Maćkiem na temat minionego sezonu, planów na przyszłość i realiów panujących na polskiej scenie off-roadowej. Chcecie wiedzieć więcej? Zapraszamy do lektury.
Ścigacz.pl: Na wstępie chcielibyśmy Ci mocno pogratulować zdobycia Mistrzostwa Polski Enduro w E1 - świetna robota! Emocje już opadły, czy może zdarza Ci się wracać myślami do swoich niedawnych sukcesów?
Maciek Giemza: Dzięki bardzo! Sezon na jazdę powoli dobiega końca, ale w głowie mam już cele na sezon 2014. Ten rok był dla mnie w pewnym sensie 'nowy' ponieważ zmieniłem markę motocykla i przesiadłem się na TM-a. Mimo niektórych komentarzy, zdobyłem tytuł mistrza Polski w Enduro ze znaczną przewagą i zakończyłem sezon na 3 miejscu w klasyfikacji generalnej. Cel osiągnięty!
Ścigacz.pl: Nieco ponad tydzień temu w Portugalii odbyła się ostatnia z tegorocznych rund Mistrzostw Europy Enduro. Udało się zrealizować plan?
Maciek Giemza: Przede wszystkim chciałem zebrać jak najwięcej cennego doświadczenia, które w Enduro jest jednym z kluczy do sukcesu. W Polsce bardzo ciężko jest przygotować się do zawodów wyższej rangi. Na takich imprezach poziom jest naprawdę wysoki i trzeba walczyć o każdą sekundę. W poprzednich rundach udawało mi się zdobyć 6 pozycję w klasie, więc na Portugalię chciałem postawić poprzeczkę nieco wyżej. Ostatecznie zmagania w Portugalii ukończyłem na 7. pozycji, zaś w klasyfikacji generalnej Mistrzostw Europy Enduro uplasowałem się na 8. miejscu w kategorii Junior U20.
Ścigacz.pl: Nawiązując do zakończonej Sześciodniówki organizowanej na Sardynii - jak oceniasz występ polskiej ekipy?
Maciek Giemza: Polską ekipę reprezentowali moi koledzy, których znam na tyle, że jestem pewien, iż dali z siebie wszystko. Niestety mnie tam z nimi nie było, ale patrząc na wyniki, musimy zacząć gonić liderów z Zachodu. Wyłącznie z opowiadań wiem, że warunki panujące w Sardynii podczas zawodów bardzo dawały się we znaki wszystkim 'nie-makaroniarzom', dlatego chciałbym naszym reprezentantom pogratulować wyników i walki do samego końca. Szacun chłopaki!
Ścigacz.pl: W jaki sposób skomentowałbyś różnice pomiędzy zawodami rangi mistrzowskiej w Polsce i za granicą?
Maciek Giemza: Prawdę mówiąc ciężko je porównywać, ponieważ dzieli je ogromna przepaść. Każde zawody na poziomie europejskim, na które jedziemy to całkowicie coś nowego. Przykładowo, w tym roku zaimponowała mi trasa w Czechach na rundzie Mistrzostw Europy, ponieważ nieustannie dostarczała wielu emocji. Można było znaleźć tam wszystko: potoki, zjazdy, podjazdy, odcinki specjalne dla kibiców i wiele innych! Taka trasa ma zwykle około 60-70km i są na niej rozmieszczone 3 próby. Z kolei w Polsce, Enduro zmieniło się w Enduro Sprint - 2 próby na trasie, 7 okrążeń i praktycznie brak tzw. dojazdówek. Cała otoczka na ME i tłumy kibiców tworzą niesamowitą atmosferę podczas całych zawodów. W Polsce, zdecydowana większość kibiców to rodziny i znajomi zawodników. Myślę, że brakuje u nas marketingu, który mógłby zwiększyć zainteresowanie tym sportem. Zdobycie sponsora na sezon graniczy z cudem, a bez wyników nie ma o czym marzyć.
Ścigacz.pl: Ile czasu i energii należy włożyć w treningi, aby móc myśleć o osiągnięciu podobnego sukcesu?
Maciek Giemza: W tym sezonie trenowałem pod okiem Michała Szustera - to on w większości kierował moimi treningami na motocyklu. Przez cały sezon zrobiłem łącznie 200 motogodzin. Wiadomo że "żeby jeździć - trzeba jeździć", ale nie tylko motocykl kształtuje nasze umiejętności. Kondycja to podstawa i treningi na siłowni, bieżni czy rowerze są obowiązkowym elementem w moim grafiku. Czasem przed zajęciami szkolnymi, czasem wieczorem, jednak workout musi być. W czasie roku szkolnego staram się przynajmniej 3-4 razy w tygodniu zrobić trening poza motocyklem (siłownia, squash, bieżnia). Większość tych czynności wykonuje z moim przyjacielem Darkiem Jakubczykiem, podobnym do mnie, motocyklowym zapaleńcem.
Ścigacz.pl: Twój sposób na zimę? Jak i gdzie zamierzasz przygotowywać się do kolejnego sezonu?
Maciek Giemza: Zima to najważniejszy okres w roku ponieważ w ciągu sezonu wychodzi na jaw, jak ją przepracowaliśmy. Mój sposób to po prostu częste treningi kondycyjne i jeśli tylko dziadek mróz pozwoli - jazda na kolcach w weekendy. Chcemy w zimie wyjechać na treningi w cieplejsze strony Europy, żeby nie zapomnieć przez okres zimowy gdzie sprzęgło, a gdzie hamulec.
Ścigacz.pl: Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę jak bardzo kontuzjogenne bywają sporty motocyklowe, które nierzadko są w stanie pokrzyżować plany na cały sezon. Jaki jest Twój sposób, aby zminimalizować ryzyko ich wystąpienia? Czy jest jakaś reguła, którą należy się kierować?
Maciek Giemza: W moim przypadku np. rozsądek czasem się wyłącza na czas jazdy. Wiadomą sprawą jest że wytrzymałość naszego organizmu na pewno zmniejszy ryzyko kontuzji, gdyż zdarzają się one zwykle wtedy kiedy opadamy z sił. Mam już za sobą złamanie obojczyka, ręki, nadgarstka i wstrząs mózgu, więc wiem co mówię (śmiech).
Ścigacz.pl: Jakie plany na przyszłość (tę bliższą i dalszą) posiada Maciek Giemza?
Maciek Giemza: Plany na przyszłość? Ciężki trening! A o szczegóły roku 2014 zapytaj w zimę.
Ścigacz.pl: Czy jest coś (ktoś) oprócz motocykli, co jest w stanie równie mocno zaabsorbować Twoją uwagę?
Maciek Giemza: Hmmm, zaczyna się. Oczywiście że tak - moja dziewczyna Klaudia! Na szczęście jest wyrozumiała jeśli chodzi o treningi i zawody. Chociaż jeśli na ulicy zobaczę jakąś M-trójeczkę, także nie przejdę obojętnie.
Ścigacz.pl: Chciałbyś coś dodać od siebie na koniec?
Maciek Giemza: Jasne! Chciałbym podziękować przede wszystkim moim kochanym rodzicom za wsparcie pod każdym względem w tym roku, mojej dziewczynie Klaudii, Darkowi, Mateuszowi, Kasi i sponsorom - SZUSTER MOTOCYKLE, MET - MAX Mariusz Hochel, firmie DPJ i oczywiście GIMAX - TRUCK.
Ścigacz.pl: Dzięki za rozmowę!
Maciek Giemza: Dzięki!
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzegratulacje! to fakt, kibice na imprezach Enduro to g³ownie rodziny i znajomi zawodników, dziwne to, bo m³odzi ludzie powinni byæ g³odni takich imprez, a wol± chlaæ piwsko w bramie, dziwne tym ...
Odpowiedz