Loris Capirossi - wielki mały człowiek
Tegoroczny sezon MotoGP był ostatnim w sportowej karierze dla Lorisa Capirossiego. Prześledźmy więc długą, bo trwającą aż 22 lata przygodę Włocha w motocyklowych mistrzostwach świata. Capirossi urodził się 4 kwietnia 1973 roku w małym włoskim miasteczku Castel San Pietro Terme w prowincji Bolonia. Już od najmłodszych lat interesował się sportami motocyklowymi. Przygodę z jednośladami rozpoczął jako 5-latek. Najpierw były to motocykle przeznaczone do crossu, ale Lorisa bardziej interesowały wyścigi na asfaltowych torach. Mając 14 lat zadebiutował w Mistrzostwach Włoch, w których zajął szóste miejsce. Dwa lata później był już w Mistrzostwach Europy i po zaledwie jednym sezonie tam spędzonym spełniły się jego marzenia - awansował do Mistrzostw Świata. Jego debiut na arenie międzynarodowej był imponujący – występując na motocyklu Honda RS125, Włoch sięgnął po tytuł w pierwszym roku startów w klasie GP125. Miał on wtedy 17 lat i został najmłodszym Mistrzem Świata. Pod tym względem jest rekordzistą, ponieważ do dnia dzisiejszego nikomu nie udało się poprawić jego wyczynu. Pierwsze zwycięstwo w MŚ odniósł w GP Wielkiej Brytani na torze Donington Park, a w całym sezonie 1990 triumfował trzykrotnie. Co ciekawe, w czternastu rundach nie zdobył ani razu Pole Position i nie uzyskał najlepszego czasu okrążenia podczas wyścigu. W kolejnym sezonie obronił tytuł mistrzowski wygrywając tym razem pięć wyścigów. Po tak znakomitych dwóch latach awansował do klasy GP250.
Tak wyglądały w tamtych czasach wyścigi GP125. Rok 1991, Rijeka Pierwszy sezon spędzony w dwustupięćdziesiątkach okazał się najgorszym sezonem w całej karierze Lorisa. W klasyfikacji generalnej Włoch zajął dopiero dwunaste miejsce, zdobywając zaledwie 27 punktów, co jest najsłabszym wynikiem w ciągu 22 lat startów. Doświadczenie zebrane podczas tego sezonu zaowocowało w kolejnych dwóch latach startów w GP250, kiedy to Capirossi w generalce zajął kolejno drugie i trzecie miejsce. W roku 1995 Włoch zadebiutował w najwyższej klasie GP500. Pomimo, że tylko raz stanął na podium, zajął wysokie szóste miejsce w klasyfikacji generalnej. Kolejny sezon Loris spędził na motocyklu Yamahy, na którym odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w najwyższej klasie. Historyczny triumf Włocha miał miejsce na australijskim torze Eastern Creek. Na kolejne trzy lata Loris powrócił do klasy GP250. W roku 1998 sięgnął po tytuł, który jednak zdobył w kontrowersyjnych okolicznościach. Rywalem o mistrzostwo był jego team-partner, Tetsuya Harada. Przed ostatnią rundą Capirossi miał cztery punkty przewagi nad Haradą, ale w wyścigu to Japończyk prowadził, co gwarantowało mu tytuł. Jadący za nim Loris na ostatnim zakręcie ostatniego okrążenia wjechał w tył motocykla swojego przeciwnika. Wprawdzie Capirossi został zdyskwalifikowany, ale przy zerowej zdobyczy punktowej obydwóch zawodników to Włoch został mistrzem.
Kontrowersyjny wypadek - Capirossi vs Harada W 2000 roku Capirex powrócił do pięćsetek podpisując kontrakt z zespołem Sito Ponsa, w którym spędził trzy sezony. Jedyny triumf dla tego teamu odniósł w pierwszym roku startów, ale było to bardzo ważne zwycięstwo, ponieważ odniesione na włoskim torze Mugello przed swoją publicznością. Był on pierwszym Włochem, który zwyciężył na tym obiekcie na motocyklu o pojemności 500cc. Kolejny rok okazał się bardzo udany, gdyż Loris zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. W sezonie 2002 klasę GP500 zastąpiło MotoGP, ale Włoch korzystał w nim ze starszego dwusuwowego motocykla, który był wyraźnie słabszy od czterosuwów. Mimo wolniejszej maszyny Capirossi stanął dwukrotnie na podium i zapisał się w historii jako ostatni zawodnik, który stanął na podium używając dwusuwa.
Capirossi walczy na Philip Island, rok 2000. Sezon 2003 był pierwszym rokiem startów Lorisa na Ducati. Włoska marka powróciła po trzydziestu latach nieobecności do mistrzostw świata i potrzebowała zawodnika, który pomógł by jej w rozwijaniu nowego motocykla. Doświadczony Włoch okazał się strzałem w dziesiątkę, ponieważ już w pierwszym GP dla Ducati, uplasował się na najniższym stopniu podium. Sezon ten okazał się bardzo udany dla Capirexa, ponieważ zajął czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej, sześć razy stawał na podium oraz odniósł jedno zwycięstwo w Katalonii. Był to zarazem pierwszy triumf Ducati w królewskiej klasie. Widok klęczącego i zapłakanego ze szczęścia Capirossiego podczas odgrywania włoskiego hymnu, pozostanie na zawsze w pamięci fanów wyścigów.
Loris wygrywa na Ducati w Barcelonie W kolejnym roku Ducati wprowadziło do swojego motocykla wiele zmian, które jednak nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Skutek był taki, że Loris tylko raz stanął na podium w GP Australii i zajął odległe dziewiąte miejsce w generalce. Następny sezon również nie zaczął się najlepiej, ale w jego połowie Ducati mocno poprawiło osiągi Desmosedici GP5, co pozwoliło Włochowi odnieść dwa zwycięstwa na torze Motegi i Sepang. Niewątpliwie najlepszy sezon Capirexa w MotoGP miał miejsce w roku 2006. Od pierwszego GP prezentował znakomitą formę, wygrywając inauguracyjny wyścig na hiszpańskim torze Jerez. Po szóstym wyścigu, który odbył się na włoskim obiekcie Mugello, Capirossi powrócił na pozycję lidera w generalce. Przed swoją publicznością Loris przegrał jedynie ze swoim przyjacielem Valentino Rossim, z którym stoczył fantastyczny pojedynek. W mojej ocenie jest to najlepszy wyścig jaki widziałem, głównie dzięki fantastycznej jeździe mojego ulubieńca. Niestety kolejna runda, jak się później okazało, pogrzebała szanse Włocha w walce o tytuł mistrzowski. Miało to miejsce na torze Katalonia, gdzie zaraz po starcie Capirex zderzył się ze swoim team-partnerem, Sete Gibernau. Z tego powodu wyścig został przerwany, a gdy go wznowiono Capirossiego nie było na polach startowych, ponieważ z poważnymi obrażeniami przewieziony został do szpitala. W kolejnych kilku rundach zawodnik Ducati wprawdzie brał udział, ale nie był w stanie jeździć na 100% swoich możliwości. Pełnię sił odzyskał dopiero po wakacyjnej przerwie wygrywając pierwszy wyścig, po kilkutygodniowym odpoczynku od MotoGP, który odbył się w Brnie. W końcowych rundach sezonu Loris znów błyszczał na torze zwyciężając w GP Japonii, ale starczyło to jedynie na zdobycie tytułu drugiego wicemistrza świata. Rok 2006 był ostatnim sezonem w karierze Włocha, kiedy prezentował bardzo wysoką formę i tym bardziej szkoda wypadku z Hiszpanii, bo gdyby nie ten incydent to Capirossi mógłby zostać Mistrzem Świata.
GP Katalonii. Wypadek, który odcisnął piętno na karierze Capirossiego W roku 2007 motocykle o pojemności 990cc zastąpiły osiemsetki co spowodowało, że po wprowadzeniu zmian Loris już sobie tak dobrze nie radził. Nowe maszyny nie pasowały stylowi jazdy Włocha i nie osiągał on już tak imponujących wyników. Mimo to odniósł zwycięstwo na torze Motegi, co było trzecią wygraną z rzędu na japońskim obiekcie. Był to jednocześnie ostatni triumf Capirossiego w karierze. W tym roku po raz pierwszy od dołączenia do Ducati zdarzyło się, aby jego team-partner zdobył więcej punktów w generalce od niego. Można próbować jednak usprawiedliwiać Włocha w tej konkretnej sytuacji, przecież Stoner w sezonie 2007 został Mistrzem Świata wygrywając tytuł dla Ducati po raz pierwszy od trzech dekad! Mimo to zespól nie był zadowolony, że Capirex tak mocno odstaje od Caseya Stonera i postanowił nie przedłużać z nim umowy. Kolejne lata pokazały, że Loris całkiem dobrze radził sobie na włoskiej maszynie, ponieważ jego następcy Melandri, Hayden czy chociażby teraz Rossi, mają jeszcze większe problemy z motocyklem Ducati.
Capirossi na fabrycznym Ducati Następne trzy lata Włoch spędził na Suzuki, na którym w 2010 roku w GP Kataru święcił swój trzechsetny wyścig w mistrzostwach świata. Jego wyniki były dalekie od oczekiwań, ale również motocykl nie był zbyt konkurencyjny. Najlepszy rezultat na japońskiej maszynie uzyskał w jego pierwszym roku startów, zajmując trzecie miejsce w Brnie. Właśnie w Czechach widzieliśmy Capirexa po raz ostatni na podium. Ostatni sezon w karierze Capirossi spędził w zespole Pramac Ducati. Nękany przez kontuzje nie mógł pożegnać się z wyścigami w sposób taki, jaki by sobie wymarzył. Również nie pomagał mu motocykl Ducati, który bardzo odstawał od konkurencji. Przed sezonem Loris nie brał pod uwagę zakończenia kariery, bo bardzo chciał spróbować swoich sił na ukochanych przez niego motocyklach o pojemności 1000cc, które wejdą do MotoGP w nadchodzącym sezonie, ale z biegiem czasu podjął taką, a nie inną decyzję. Prywatnie Loris Capirossi jest bardzo sympatycznym i wiecznie uśmiechniętym człowiekiem. Włoch wraz ze swoją żoną, Ingrid Tence oraz z czteroletnim synem Riccardo mieszka w księstwie Monaco. Poza torem jego pasją jest trial, motocross i jazda na rowerze. Jest członkiem klubu "Champions for Peace", który zrzesza 54 wybitnych sportowców i ma za zadanie propagować poprzez sport pokój na świecie. Na konferencji prasowej, która miała miejsce przed wyścigiem na włoskim torze Misano, Capirex ogłosił zakończenie swojej kariery. Pod koniec swojego wystąpienia powiedział: „Chcę podziękować wszystkim, którzy mnie wspierali i z którymi jeździłem.” To my Tobie chcemy podziękować za 22 lata, kiedy swoimi startami dostarczałeś nam mnóstwo emocji i niezapomnianych chwil, które pozostaną w nas na zawsze. |
|
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzePamiętam 1990 rok, kablówka, EUROSPORT po angielsku, pierwsze wyścigi Lorisa, szkoda że skończył, jest jednym z najlepszych. DZIĘKUJĘ LORIS!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzJak oglądam te powtórki z wyścigów, to mam wrażenie, że wtedy spędzanie niedzieli z MotoGP w TV było o wiele bardziej emocjonujące niż teraz. Teraz lepiej się ogląda Moto2, albo WSBK.
OdpowiedzNo co ty? A myślisz ze czemu Dorna robi zmiany (np. CRT)? Bo z MotoGP wieje nudą (chyba żę ktoś się zabije...)
OdpowiedzMiał wspaniałą karierę wyścigową,więc moim zdaniem nie ważne kiedy odchodzi bo i tak był jednym z najlepszych i dalej jest.
Odpowiedzpowinien był odejść juz kilka lat temu, wtedy żegnano by mistrza, a teraz odchodzi gość z końca stawki...
OdpowiedzGosć z konca stawki? Chyba mega kozak! Takie wyscigi jakie na litrach CAPIREX jechał długo kolego nie bedziesz oglądał w tv.
OdpowiedzA ty za to jesteś Mistrzem :)
Odpowiedz