Limity ciśnienia opon w MotoGP. Koniec z ostrzeżeniami, a co z dyskwalifikacją?
Jednym z najgorętszych tematów regulaminowych w MotoGP są kary za nieprzestrzeganie minimalnych limitów ciśnienia w oponach. Choć przed wdrożeniem system był testowany, to nadal budzi sporo wątpliwości. W sezonie 2024 znów pojawią się zmiany i z pewnością nie wszystkie spodobają się zawodnikom.
Podczas ubiegłorocznego Grand Prix Wielkiej Brytanii do gry weszły minimalne limity ciśnienia w oponach. System był testowany już wcześniej, ale zawodnicy nie byli karani za nieprzestrzeganie ustalonych wartości. Te wynoszą 1.88 bar dla przedniej opony i 1.7 bar dla tylnej. W katalogu kar były ostrzeżenia i doliczanie dodatkowego czasu do wyniku. Za pierwsze przewinienie zawodnik otrzymywał upomnienie, za drugie - dodatkowe 3 sekundy do wyniku, za trzecie - 6 sekund, a za czwarte - 12 sekund.
W sezonie 2024 mają zniknąć ostrzeżenia, ale jednocześnie cały czas nie wiadomo dokładnie, jaki będzie kształt przepisów. Portal Crash.net rozmawiał z Corrado Cecchinellim, który przyznał, że cały czas trwają rozmowy na temat tego, czy stosować karę dyskwalifikacji. Przedmiotem ustaleń jest też kwestia, jak długo w trakcie wyścigu ciśnienie w oponach musi być powyżej minimalnego. Obecnie to 50 proc. pełnego wyścigu i 30 proc. wyścigu Sprint. Nie wykluczył też obniżenia limitów, ale tu wszystko zależy od Michelin.
Zawodnicy i szefowie ekip nie są zadowoleni z wprowadzonego utrudnienia. Tu Crash.net cytuje Frankiego Carchedi z Gresini Racing, który przyznał, że kalkulacja i pilnowanie ciśnienia w oponach jest obecnie najgorszą częścią pracy. - Czasami nie śpię po nocach, bo przeprowadzam w głowie symulację wyścigu - skarży się Carchedi. Zauważa też, że jeśli np. zawodnik przewróci się, wróci do wyścigu i będzie chciał gonić resztę stawki, to nawet gdy poprawi rezultat, wynik zostanie ucięty z powodu kary za zbyt niskie ciśnienie w oponach. Dani Pedrosa i Brad Binder zgodnie przyznają, że jazda z ciśnieniem powyżej 2 bar jest niebezpieczna.
Okazuje się więc, że sprawa limitów ciśnienia w oponach i kar za ich nieprzestrzeganie cały czas pozostaje otwarta, a Michelin i organizatorzy rzeźbią na bieżąco, co może być szkodliwe dla sportu i zawodników. Do pierwszej rundy MotoGP w Katarze pozostał już niecały miesiąc.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze