Kuba Przygoñski w pojedynku z helikopterem
Austriacki sportowiec znany z zamiłowania do sportów ekstremalnych - Felix Baumgartner oraz Jakub Przygoński - polski motocyklista rajdowy i kierowca driftowy, spędzili kilka letnich dni na byłym lotnisku garnizonowym w Debrznie. Wspólnie zrealizowali tam śmiałe przedsięwzięcie, którego celem jest niespotykane połączenie lotu helikoptera z driftingiem.
Felix Baumgartner od zawasze pałał pasją do latania i realizuje ją w rozmaitej formie: skydivingu, skoku z granic przestworzy, a ostatnio również ujawnił swój wyjątkowy talent do pilotażu helikopterów wyczynowych. Austriak jako pierwszy człowiek w historii przekroczył barierę dźwięku w spadku swobodnym, czym udowodnił swoją ogromną odwagę. Po raz kolejny daje jej dowód w produkcji zrealizowanej tego lata na byłym lotnisku garnizonowym w Debrznie - obecnie znanym jako ośrodek sportów motorowych "Rallyland". Wspólnie z polskim motocyklistą rajdowym i właścicielem rekordu Guinnessa w prędkości driftu, Jakubem Przygońskim wynieśli ewolucje helikopterowe i samochodowe na najwyższy poziom, perfekcyjnie synchronizując lot i jazdę w pełnych uślizgach.
Baumgartner zasiadł za sterami śmigłowca akrobacyjnego Bolkov BO105, nastomiast Przygoński za kierownicą Toyoty GT 86 1000HP. Manewry wykonywane przez jednego zawodnika, powtarzane były przez drugiego i na odwrót.
"Śmigła mają średnicę około 10 metrów, a długość samego helikoptera wynosi 12 metrów. Oznacza to, że w trakcie pościgu za driftującym samochodem nie można skupiać się wyłącznie na samochodzie. Należy myśleć także o tym, w którym miejscu znajdują się wirnik i ogon podczas obrotów helikoptera nisko nad ziemią. To jak żonglowanie pięcioma nożami jednocześnie, w trakcie spaceru po linie. Żaden z nas nawet nie brał pod uwagę porażki" - mówi podekscytowany Baumgartner.
A jakie są odczucia Przygońskiego?
"Po raz pierwszy driftowałem w towarzystwie helikoptera - i było wprost niewiarygodnie. Zwłaszcza kiedy siedziałem w samochodzie, a Felix leciał 160 km/h zaledwie 30 centymetrów nad moją głową, byłem przerażony" - odpowiada z uśmiechem ulgi i satysfakcji.
Na lotnisku w Debrznie pojawili się także Tomasz Kuchar - polski kierowca rajdowy - oraz Siegfried "BLACKY" Schwarz - jeden z najlepszych pilotów śmigłowców akrobacyjnych na świecie. Jakie role odegrali oni w tej niezwykłej produkcji można sprawdzić oglądająć jej finalny efekt.
Wybitne postacie ze świata sportu, które łączy nieodparta pokusa ciągłego stawiania przed sobą nowych wyzwań, to gwarant niezwykłej akcji i chwil pełnych napięcia dla widzów.To także ogromny zastrzyk adrenaliny, o czym można się przekonać, oglądając klip:
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeJeszcze napiszcie co to ma wspólnego z motocyklami i co nas to obchodzi.
Odpowiedz