Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarzeAutor się zagalopował bardzo mocno. To tak jakby pomylić bezstresowe wychowanie z brakiem wychowania. I narodzi się pokolenie "klamka w opór", padnie takiemu czujnik ABS'u i za 10 min zginie. Bo ? bo ja przy uślizgu przedniego koła mam odruch odpuszczania klamki ( sprawdzone znowu 2 dni temu przy uślizgu przodu ), Bo ? bo mam luźne nadgarstki bo nie zapieram się o kierę. Bo jak jest ślisko jadę o wiele wolniej ? Bo ? mam bez ABS krótsza drogę hamowania. Może kolejne moto kupię z ABS, śliska nawierzchnia to nigdy nie były przelewki .. ale teraz się zastanawiam przy moim dzwonie. Wymuszenie pierszeństwa, ja awaryjne hamowanie - moto uślizguje przód, wali w przeszkodę - ja już dawno leciałem na supermana .. Pierwszy przewalił sprzęt, wtedy ja spadłem na glebę i szorowałem betami po asfalcie.. Co by było gdybym miał ABS - chyba przywaliłbym siedząc na moto .. zastrzegam, motocykl do kasacji poszedł a mi się nic nie stało. kompletnie. Czy wolałbym przywalić siedząc na sprzęcie ? - szczerze ? chyba nie.
OdpowiedzWitam, do tej pory jeździłem na motocyklach bez ABS - dokładnie pięciu motocyklach - 660 największa pojemność. Teraz mam pierwszy z tym systemem i wydaje mi się że droga hamowania na SUCHYM(!) jest dłuższa. Klamki puchną i biją po palcach a moto zamiast zahamować z krótkim piskiem (jak do tej pory) jeeeedzie i nieubłaganie zbliża się do zderzaka auta które akurat zatrzymało się w miejscu w korku ... kurde , nie wiem czy to takie cudowne rozwiązanie..?
OdpowiedzJa za to bym kupił motocykl z ABS-em. Te sytuacje są w kontrolowanych warunkach, a na drodze jak ktoś wybiegnie lub wyjedzie to nie masz kontrolowanych warunków. Przekonałem się o tym 2 razy, a przy drugim zblokowało przednie koło na mokrej nawierzchni i obiłem sobie mocno lewy bark i rękę do tego stopnia że jestem na zwolnieniu i nie mogę nią praktycznie w ogóle ruszać.
OdpowiedzNo właśnie to jest minus ABS-u, bo na suchej nawierzchni droga hamowania jest dłuższa, nie jakoś dużo, ale jest. Natomiast na mokrej, to skraca i to znacząco
OdpowiedzJeżdżę na moto od ponad 30 lat (oficjalnie) i obecnie mam dwie maszyny któreś tam z rzędu. Jak przystało na starucha jestem wrogiem ,,wynalazków''. Dla mnie maszyna ma być prymitywna, mocna i tania w eksploatacji, a najlepiej jeśli dało by się ją naprawić tak jak stare wprost na drodze. Jak autor napisał- nic nie zastąpi doświadczenia i wyobraźni na drodze. Jeśli nie potrafimy ,,posługiwać'' się naszym motocyklem i na dodatek pozwolimy się zaskoczyć to nie pomorze nam żaden system. Chcąc mieć w miarę nowoczesny motocykl jesteśmy skazani na wtrysk paliwa a to już niweczy nasze szanse na naprawę na drodze. Jeśli mamy do tego wszystkie ,,mądre systemy'' to rosną dodatkowo koszty eksploatacji naszego pojazdu bo jak wiadomo - co ma dwa koła i jeździ w końcu się wywróci, a wtedy nie daj Boże to naprawiać bo koszty rosną ogromnie. Jak to mawia Owsiak- ,,róbta co chceta'' , ja tam pozostanę przy mojej RN 19 i Fazerku 600 na gaźnikach przeznaczonym do jazdy turystycznej. Motocykl nigdy nie był i nie będzie pojazdem dla każdego, bez względu na to czego do niego napakują. Motocykl jest dla ludzi kochających te pojazdy i umiejących na nich jeździć, a ryzyko jest elementem otrzymanym w gratisie do maszyny. ...
OdpowiedzKup sobie konia ;-)
Odpowiedz"[...]a teraz powiedz to najszybszym motocyklistom na świecie ścigającym się w MotoGP na motocyklach naszpikowanych elektroniką."- Artykul jest o ABS, tak? Od kiedy w MotoGP stosuja ABS? Problem nie w tym, czy ABS jest dobry, czy zly. Problem polega na tym, ze za chwile dzieki jego piewcom, lobbstom i polglowkom z KE, nie bedzie zadnego wyboru. Za chwile wyczynowego enduro, lub ostrego supermoto nie da sie zarejestrowac bez ABS, mimo, ze potrzebny on mu jak rybie rower. Nastepna bedzie kontrola trakcji, system wzywania pomocy GPS/GSM, zyroskop, a za 10 lat bede musial wynajac goscia z czerwona flaga, ktory bedzie biegal przed moimi youngtimerami jak przed lokomobila i ostrzegal spolecznosc ellojów, ze oto nadciaga potwornie niebezpieczna i zabijajaca niedzwiedzie polarne maszyna z przeszlosci. Z predkoscia 10 km/h, zeby nikomu krzywdy nie zrobic.
OdpowiedzGównoburzy ciąg dalszy.
OdpowiedzArtykuł o ABS, prawda. A od pewnego miejsca już trochę szerzej, ogólnie o elektronice i technologii, stąd pozwoliłem sobie, żeby wspomnieć o MotoGP. Masz rację, że to nie było do końca trafne porównanie. Co do możliwości wyboru to też rozumiem Twoje zarzuty. Tyle, że ta wolność wyboru to jeszcze szerszy temat... I dyskutując o tym pewnie dobrnęlibyśmy do tematu starego jak świat, czyli obowiązku jazdy w kasku... Przecież "moje życie, moja decyzja", więc po co obowiązek jazdy w kasku? Jadąc bez kasku nie zrobię nikomu krzywdy, najwyżej sobie... A z ABSem już jest trochę inaczej, bo to nie tylko Twoje bezpieczeństwo, ale też innych użytkowników dróg. Z tego samego powodu motocykl musi przechodzić przegląd techniczny, mieć opony w dobrym stanie, sprawne zawieszenie, a od niedawna również ABS. Na tym polega to minimalizowanie ryzyka. Zgodzę się, że są tego pewne granice, bo przecież można zminimalizować ryzyko do zera zabraniając jazdy w ogóle... W mojej ocenie takie skrajności nam nie grożą, więc nie demonizujmy tego ABSu. Jeśli do jazdy youngtimerem rzeczywiście będziesz musiał wynająć gościa z czerwoną flagą - jako pierwszy wyjdę z Tobą na ulicę protestować ;) Pozdro / Barry / Ścigacz.pl
OdpowiedzPierwsza propozycja zakazu jazdy motocyklami ze strony organow administracyjnych juz sie pojawila bodajze dwa lata temu i to nie w Korei Pn. tylko w demokratycznym i wielokulturowym kraju-raju: w Norwegii. Na razie nie przeszlo. Na razie... Jestem z pokolenia, ktore w strasznym w PRL jezdzilo na legalu bez kasku na motorowerze, bez pasow w aucie i to 60 km/h w miescie na duzo gorszych drogach. Nie wiem jakim cudem przezylem, ale cos mi mowi ze w imie "bezpieczenstwa" pojetego w kategoriach oplacalnosci korporacyjnej moge spodziewac sie jedynie kolejnych obostrzen. I protestowac bedzie mozna sobie do usranej smierci rysujac hasla kredkami ze znaczkiem CE. Dawno temu motocykle byly synonimem wolnosci i chociaz po ludziach zwiazanych z nimi zawodowo spodziewalbym sie szacunku dla tejze wolnosci, bo za chwile przeczytam, ze obowiazkowe rekawiczki (Francja), czy oczojebne ciuchy sa warunkiem przezycia na drodze. Podobnie jak kolorowe malowanki na przejsciach, barierki-szatkownice i wysepki ochronne dla pieszych (w zeszlym roku zbieralem jakiegos goscia, ktory sie przez taka katapultowal na Dorsoduro, probujac ominac wymuszajaca ciezarowke). Marze o tym aby moje bezpieczenstwo bylo moim przywilejem- platnym i z wyboru. Moze wtedy zaczne go pozadac...
OdpowiedzKENLEE - kask, obowiązkowe rękawiczki, czy certyfikowane protektory w kurtce to istotnie TWOJE bezpieczeństwo i rzeczywiście byłoby fajnie, gdyby to był TWÓJ wolny wybór. Jeszcze raz podkreślę, że ABS, ograniczenie prędkości, sprawny technicznie motocykl to NIE TYLKO TWOJE bezpieczeństwo. To również bezpieczeństwo moje, moich przyjaciół, dzieci i innych ludzi, których spotkasz na swojej drodze. Pamiętasz, gdzie kończy się wolność jednego człowieka?? Tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego... ;) Pozdrawiam / Barry / Ścigacz.pl
OdpowiedzTakie to proste? To gdzie sie konczy wolnosc i bezpieczenstwo motocyklisty, a gdzie zaczyna sie owa wolnosc i bezpieczenstwo samochodziarza w kontekscie szatkownic? Motocyklista vs. pieszy w kontekscie wysepek i malowanek? I jaki oni wszyscy maja ma to wplyw w kontekscie ustawianych przetargow w magistratach? Chyba taki sam jak ja w starciu z lobbingiem koncernu BOSCH w KE w sprawie ABS... A pamietasz ograniczenia mocy motocykli do 98 KM do polowy lat 90-tych w krajach kregu ekonomicznego wplywu Niemiec? Podnoszono ten sam argument: bezpieczenstwo motocyklistow i INNYCH UCZESTNIKOW RUCHU DROGOWEGO. Kiedy moc przestala zabijac? Wtedy, kiedy BMW nauczylo sie robic silniki powyzej 100 KM... Przykro mi, ale powtarzasz frazesy. Jesli cos jest tak cudowne jak ABS to kazdy i tak za to zechce doplacic bez przymusu legislacyjnego. Przy okazji ceny takich ukladow uksztaltuje rynek, a nie widzimisie bialych kolnierzykow.
OdpowiedzKENLEE - jeśli chodzi o "szatkownice", śliskie pasy i cała reszta elementów krajobrazu niesprzyjających motocykliście, to pisałem o tym wielokrotnie i zawsze podkreślam, że swój sprzeciw w tej sprawie. Wracając do ABS-u - mój tekst nie jest o polityce, nakazach, filozofii, korporacjach i wymogach UE. Mój tekst jest o systemach ABS w motocyklach. To wszystko, o czym piszesz, jest tematem na odrębny artykuł, który być może warto kiedyś popełnić, niemniej w tekście powyżej chciałem przekazać coś innego. Streściłbym to do jednego zdania - "droga hamowania na mokrej nawierzchni jest krótsza w przypadku motocykla wyposażonego w ABS, zatem warto mieć ABS, bo to może uratować życie nam lub komuś innemu". Pozdr. / Barry
OdpowiedzMoje streszczenie brzmi: "wolny wybor jest lepszy niz przymus". Sam zaczales w komentarzach filozofowanie o granicach wolnosci i bezpieczenstwa. Jesli Twoj tekst jest o ABS i mial zamknac sie w merytorycznym przypieczetowaniu jego skutecznosci, to powinien zakonczyc sie na akapicie "Liczby nie klamia". I jeszcze jedno: ja na ten przyklad bardzo lubie zabawe tylnym poślizgiem np stawianie lekkiego sprzetu bokiem do skretu 90 stopni i wyjscie powerslidem, albo analogiczne nawrotki o 180 i cieszy mnie to jak szesciolatka na rowerku pod blokiem kolezanki, jak czoperowca palacego gume z przednim kolem opartym o sciane, albo jak stuntera, ktory wykrecil swoje pierwsze combo z cyrklami. A Ty z czego sie cieszysz i co prezentujesz pod owym blokiem kolezanki? I z ktorego z nich bedziesz drwil?
OdpowiedzNo też producenci motocykli wciąż ten wybór Ci dają, przez opcję wyłączenia systemu, o tym również napisałem :) A jeśli nie dają to tak możesz być prawdziwym "buntownikiem" i odłączyć ABS w wiadomy sposób :) Nowy KTM Duke 390 po wyłączeniu ABSu wyświetla na kolorowym pulpicie napis NO LEGAL :D I rób sobie wtedy do woli te swoje krechy przy hamowaniu. Ale więcej frajdy da CI pewnie latanie przez zakręt bokiem, a do tego przyda się... nowoczesny wynalazek, jakim jest sprzęgło antyhoppingowe ;) A co do Twojego pytania - pod blokiem koleżanki to mogę najwyżej serenadę zaśpiewać ;)
OdpowiedzSzanowny Autorze w czasach kiedy zaczynałem przygodę z motocyklami motocykle były pojazdami młodych ludzi bo były tanie. Zważ jak bardzo czasy się zmieniły i ilu obecnie młodych ludzi stać na kupno DOBREJ, NOWEJ maszyny. Większość maszyn na jakich jeżdżą i rozstają się z tym światem młodzi ludzie to stary ZŁOM poskładany ze sprowadzonych z zachodu rozbitków. Jak myślisz, dlaczego tak jest? Nie pisz mi proszę że dobre musi być drogie. Wiele udziwnień pakowanych na siłę do motocykli jest dodawanych przez koncerny produkujące motocykle po to aby te były droższe i wymagały serwisowania w ich warsztatach. ,,Odsiew naturalny'' był dawniej i jest obecnie, kto nie zrezygnował i przeżył jeździł do póki umiał wsiąść na motocykl i to bez ABS czy kontroli trakcji. Obecna liczba wypadków wiąże się nie z liczbą maszyn bez ABSów lecz z liczbą motocykli i innych pojazdów na drodze i z modą na mocne motocykle która ogarnęła ludzi których większość nigdy nie powinna wsiąść na motocykl. Jeśli już wymyślono układy mające sprawić by przypadkowy człowiek lub nowobogacki się nie zabił to należało by dodawać je opcjonalnie i na życzenie do standardowego motocykla. Koszt nowych ,,wynalazków'' w nowej maszynie ma znaczący udział w cenie motocykla i stanowi często barierę nie do przebycia dla mniej zamożnych motocyklistów zmuszając ich do kupna używanych szrotów na których jazda jest o wiele niebezpieczniejsza niż jazda bez ABSów czy kontroli trakcji. ... Pozdrawiam.
OdpowiedzBokiem latam po miekkim na EXC-F. Jakos daje rade bez kontroli trakcji, Rekluse i innych cudeniek. Kupilem miedzy innymi drogie litowe aku, zeby urwac 1 kg. Wszystko wskazuje na to, ze za najpozniej za dwa lata jesli bede chcial wymienic na nowsze to dostane za wlasna kase w pakiecie 3 kg zbednego ABS-u i kontroli trakcji zrownowazone fabryczna bateria litowa i brakiem kopniaka, ktory mi sie pare razy przydal i chce go miec. I nie interesuje mnie czy bedzie mial guzik "No legal". Chcialbym byc jak najbardziej "legal" (po to place za homologowanego EXC), ale im dluzej dziala KE, tym gorzej to wychodzi. Moja konkluzja jest taka, ze zupelnie inaczej rozumiemy wolnosc wyboru, szczegolnie za wlasne pieniadze.
OdpowiedzABS z pewnością nie zaszkodzi, natomiast należy mieć jednak ograniczone zaufanie - zarówno do elektroniki, jak i do własnych umiejętności. Używanie jednego i drugiego z głową da najlepszy wynik.
OdpowiedzKiedyś jeździłem bez, teraz jeżdżę z ABS, i już nigdy nie kupię motocykla bez ABS.
Odpowiedz