Kierowca pcha³ samochód na autostradzie A4. Cudem nikomu nic siê nie sta³o
Usterka lub awaria może zaskoczyć każdego kierowcę. Ale na autostradzie lub drogach ekspresowych takie zdarzenia bywają szczególnie niebezpieczne ze względu na duże prędkości pojazdów.
Do kuriozalnej sytuacji zarejestrowanej przez przypadkowych kierowców doszło na autostradzie A4 pomiędzy Legnicą a Wrocławiem. Kiedy samochód marki Audi uległ awarii, kierowca nie włączył świateł awaryjnych i nie ustawił trójkąta ostrzegawczego, co jest logicznym i przewidzianym na taką okoliczność rozwiązaniem, za to postanowił pchać samochód na ruchliwej autostradzie.
To oczywiście mogło skończyć się tragicznie zarówno dla właściciela pojazdu, jak i pasażerów. Na nagraniu widać zresztą, że kierowca innego samochodu jadącego prawy pasem gwałtownie skręca, żeby ominąć niespodziewaną przeszkodę.
Musimy pamiętać, że pojazdy na autostradzie mogą jechać z prędkością 140 km/h. To oznacza, że pokonują prawie 40 metrów na sekundę, a długość drogi hamowania pojazdu przy tej prędkości, aż do jego zatrzymania i przy dobrych warunkach drogowych wynosi ponad 150 metrów. Jeśli pogoda jest zła odległość może się podwoić!
Na szczęście nikomu nic się nie stało. Jak należało postąpić w tej sytuacji? Bez wątpienia problem stanowi brak pasa awaryjnego, ale to nie znaczy, że można beztrosko pchać pojazd do najbliższego zjazdu lub początku odcinka z pasem awaryjnym.
W powyższym przypadku należało zjechać maksymalnie na prawą stronę i włączyć światła awaryjne. Po drugie warto wozić ze sobą i założyć kamizelkę odblaskową, a przed opuszczeniem pojazdu konieczne jest baczne obserwowane drogi, aby nie zostać potrąconym. Nikt nie powinien pozostawać w pojeździe, natomiast po wyjściu z auta należało jak najszybciej wyjąć trójkąt odblaskowy i postawić go w odległości minimum 100 metrów za pojazdem.
Wspomnianą odległość można zgrubnie ustalić na podstawie słupków drogowych, które są ustawione w odległości 100 metrów od siebie na każdej drodze utwardzonej lub asfaltowej. Po oznakowaniu miejsca postoju pojazdu trzeba wezwać służby drogowe, która właściwie zabezpieczą miejsce postoju niesprawnego samochodu za pomocą pachołków i auta z sygnalizacją świetlną. Co ważne, ta pomoc jest bezpłatna!
Skąd wziąć numer? Może być na bilecie autostradowym, bez problemu znajdziemy go w Internecie, a w ostateczności można skorzystać z budki z telefonem alarmowym - są umieszczone co dwa kilometry po obu stronach autostrady. Oczywiście w przypadku motocykla, pojazd tego typu jest węższy i mniejszy, a zatem w analogicznej sytuacji nie musi stanowić zagrożenia dla innych kierowców, bo znajdzie się poza obrębem jezdni.
Pamiętajmy o jednym. Przede wszystim pomyślmy o bezpieczeństwie swoim i innych kierowców. Dopiero w następnej kolejności można zająć się jednośladem.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze