Ken Block nie ¿yje. Tragiczny wypadek s³ynnego kierowcy rajdowego
We wtorek, 3 stycznia świat obiegła smutna informacja o śmierci Kena Blocka. Słynny kierowca i kaskader zginął w wypadku. Doniesienia biura szeryfa hrabstwa Wasatch w stanie Utah zostały potwierdzone przez zespół Blocka - Hoonigan Racing Division. Ken Block miał 55 lat.
Jak czytamy w komunikacie prasowym, Ken Block jechał na skuterze śnieżnym, kiedy pojazd został podbity, Block spadł z siedzenia, a skuter niefortunnie go przygniótł. Biuro szeryfa podaje, że choć jechał w grupie, to w chwili wypadku był sam. Miał zginąć na miejscu w wyniku odniesionych obrażeń. Informację o wypadku potwierdził także jego zespół wyścigowy - Hoonigan Racing Division. Block zostawił żonę Lucy i trójkę dzieci.
Ken Block był człowiekiem orkiestrą i jedną z legendarnych postaci świata sportów ekstremalnych. Jeszcze zanim zaczął startować w Rally America i w 2008 r. wydał pierwszy odcinek swojej kultowej gymkhany, w 1984 r. stworzył markę DC Shoes. Ta szybko stała się kultowa i do dzisiaj jest chętnie wybierana przez miłosników jazdy na deskorolce oraz hip-hopowego stylu. Na początku 2021 r. Block podpisał kontrakt z Audi, gdzie miał promować mocne samochody elektryczne. W październiku pojawiła się Electrikhana, a więc klip nakręcony z użyciem elektrycznego Audi S1 w wersji rajdowej.
Ken Block pojawił się także w grach komputerowych. Można go spotkać w takich tytułach, jak Colin McRae: Dirt 2 i Dirt 3, a także Dirt: Showdown i Need for Speed z 2015 r. Samochody z logo Hoonigan Racing Division trafiły do Forza Horizon 3, 4 oraz 5 i Forza Motorsport 7. Biorąc pod uwagę dokonania Blocka ciężko uwierzyć w informacje o jego tragicznej śmierci.
"Straciliśmy dzisiaj Kena Blocka – człowieka legendę. Zainspirował pokolenia entuzjastów motoryzacji i ze swoją inspiracją przyszedł również do nas, do Ford Motor Company. Miałem szczęście móc nazywać go przyjacielem. Był jedynym w swoim rodzaju innowatorem, utalentowanym kierowcą i marketingowym geniuszem. Uosabiał radość z jazdy, driftowania i wyścigów. Miał nieograniczoną wyobraźnię w kwestii budowania specjalnych pojazdów i wyjątkowych chwil. Nasze serca są z jego rodziną i razem opłakujemy tę stratę wraz ze społecznością, którą karmił swoim duchem i wigorem" – tak napisał w swoim oświadczeniu Jim Farley, prezes marki Ford.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze