Wbrew temu, co głosi pewna kampania społeczna, jeśli chodzi o jazdę motocyklem, to kask ratuje życie. Chcecie dowodów? Proszę bardzo:

Typowa przejażdżka z kumplami na enduro. Wszystko gra, dopóki coś idzie nie tak. Jeden z motocyklistów spada z 2 metrowej skarpy prosto na wielkie kamienie. Pierwsze sceny nagrania wyglądają dość dramatycznie. Gość leży i się nie rusza, co zazwyczaj zwiastuje najgorsze. Po chwili jednak mija szok i okazuje się, że kask uratował mu życie. Skorupa pękła na skale, o którą motocyklista uderzył głową. Siła uderzenia była tak mocna, że na czole motocyklisty widać ślady uderzenia. Szansę na wyjście z tego cało zdecydowanie zwiększył ochraniacz na plecy. Zwykła przejażdżka, coś idzie niezgodnie z planem, motocykl spada ze skarpy, a ty uderzasz głową o głazy. Gość może spokojnie dać na mszę...