Ścigacz.pl

Kamery sportowe montowane na kaskach zostały decyzją FIM zakazane zawodnikom corocznego International Six Days Enduro równo osiem lat temu. Obecnie zakaz obejmuje w zasadzie wszystkie poważne imprezy mx i sx. Ale restrykcje mają ważne uzasadnienie, które powinni przemyśleć również kierowcy na co dzień przemieszczający się na dwóch kołach.

Okazuje się, że małe i kompaktowe kamery mogą prowadzić do poważnych obrażeń kierowców.

Kask motocyklisty ma do spełnienia bardzo ważną rolę. Podobnie jak strefa zgniotu w samochodzie, kaski są tak zaprojektowane, aby uległy zniszczeniu podczas wypadku, ale zniszczenie jest kontrolowane i ma za zadanie rozproszyć energię uderzenia, która w przeciwnym razie zostałaby przeniesiona na głowę motocyklisty. Wszelkie parametry skorupy, jej wytrzymałości, są dokładnie wyliczone, co finalnie pozwala sprostać standardom bezpieczeństwa - na przykład dla Unii Europejskiej jest to regulacja, którą znamy pod nazwą ECE 22.06.

Proces testowania kasków jest bardzo wszechstronny, ale z oczywistych względów nie uwzględnia modyfikacji przeprowadzanych przez użytkowników. Niestety montaż kamerki jest taką właśnie, ingerującą w kwestie bezpieczeństwa modyfikacją.

Nie wnikając głębiej w tajniki budowy kasków, musimy wiedzieć, że możliwie okrągła i obła budowa nie jest przypadkowa i nie chodzi jedynie o aerodynamikę. Owalny kształt ma zapewnić, że w razie wypadku głowa motocyklisty będzie mogła swobodnie toczyć się wraz z ciałem. Wystające elementy w rodzaju spojlerów, wlotów powietrza, mają nie przeszkadzać lub odpaść. Ale sytuacja zmienia się diametralnie, kiedy na kasku pojawia się uchwyt i kanciasta kamera.

Po pierwsze mocowanie kamery może w przebiegu wypadku zamienić się w hak, który potencjalnie zaczepi się o niezliczone przeszkody i spowoduje śmiertelnie groźne szarpnięcie. Po drugie pojawia się zagrożenie przebicia skorupy przez ten element. Dodatkowa masa, w momencie wypadku zwiększona kilkukrotnie, może doprowadzić do obrażeń szyi, łącznie ze złamaniem karku.

Że nie są to czcze obawy, potwierdza między innymi wypadek Michaela Schumachera. Okoliczności zdarzenia w alpejskim Meribel wskazują, że za spotęgowanie obrażeń 7-krotnego mistrza świata wyścigów Fomuły 1 odpowiada kamerka zamontowana na kasku Schumachera. Mocowanie było na tyle solidne, że w chwili wypadku naruszyło strukturę kasku, który finalnie rozpadł się na dwie połowy.

Może zatem skorzystać ze specjalnych pasów i zawiesić kamerkę na klatce piersiowej? To rozwiązanie również nie jest dobre, bo w razie wypadku przedmiot może wbić się ciało prowadząc do poważnych obrażeń.

Najbezpieczniej umieścić kamerę na motocyklu. Może film nie będzie tak dobry, ale przecież zdrowie i życie jest ważniejsze.