KTM Freeride 250 R - pierwsze wra¿enia
KTM odrobilł lekcje po chłodnym przyjęciu modelu 350.
Mamy za sobą pierwsze kilometry na nowym KTMie z serii Freeride. Udało nam się przetestować tą łagodną offroadówkę w przeróżnych warunkach. Poczynając od kamienistych podjazdów, na leśnych, zabłoconych duktach kończąc. Całość na trasach włoskiego wyścigu extreme enduro Hell's Gate.
Wniosek numer jeden: KTM odrobił lekcje po chłodnym przyjęciu modelu 350. Sami zarzucaliśmy Freeridowi 350 miałkość i niską przydatności dla przeciętnego użytkownika. To był "motocykl dla żony" (bez urazy drogie panie). Freeride 250 R to zupełnie inne zwierzę. Zastosowanie dwusuwowego silnika niebezpieczne przybliżyło nowy model do trialówki. A to dało ciekawe efekty w ciężkim terenie.
Pełnego testu możecie spodziewać się na początku przyszłego tygodnia, a w międzyczasie zapraszam do zerknięcia na fotki z deszczowej (deszcz we Włoszech w sierpniu!) prezentacji.
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeWidzê, ¿e by³o ostro ;) Zapowiada sie fajna zabawka, bo Freeride350 to lekka pora¿ka.
Odpowiedz