KTM EXC 2014 - endurowy zawrót głowy
« Poprzednia strona strony: 1 2 3 Następna strona »
Jeżeli ktoś powie, że podczas jazdy od razu czuje różnicę pomiędzy modelami 2013, a 2014 to skłamie. Antoine Meo, mistrz tego świata może i różnice czuje, ale zwykli śmiertelnicy jak my - nie. Dopiero po odpowiednim “wjeżdżeniu” w motocykl, skoncentrowaniu się na danej modyfikacji, jest szansa określić, czy wielogodzinna inżynierska praca miała jakikolwiek sens. W tym roku modele enduro dopadło wiele małych zmian, dlatego chciałbym skupić się na najważniejszych. A najważniejsze widać idealnie na EXC-Fie 250, który silnikowo został zbudowany od podstaw. Dla kontrastu do tablicy przywołamy także EXC 125, model ledwo muśnięty zmianami.
KTM EXC-F 250 prawie jak 350
Czteropak klasy E1 dostał w tym roku najwięcej, dzieląc od tego sezonu bazową platformę z topowym EXC-F 350. W silniku pojawił się wałek pośredni, który spełnia funkcję napędu pompy wody oraz wałka wyrównoważającego. Ma to odczuwalny wpływ na zmniejszenie wibracji. Dużo podziało się w głowicy - zwiększono porty ssące oraz zastosowano większe zawory, co pozwoliło poprawić wydajność o 10%. Zastosowano nowe wałki rozrządu, przygotowane specjalnie z myślą o specyfice enduro. Pogrzebano też przy obiegu płynu chłodniczego, by zapewnić dobre chłodzenie w każdych warunkach - np. w momencie kiedy motocykl leży na boku utopiony w błocie. Całość spina nowy system zarządzania silnikiem. Ostatecznie udało się uzyskać dodatkowe 4 Nm momentu obrotowego. Brzmi mało spektakularnie? Cóż, w motocyklu który ma ich poniżej 30. to sporo.
Nowy EXC-F 250 ma bajeczną charakterystykę, nawet jeśli nie odczuwa jej się od pierwszego wskoczenia za stery. W rozmowie z Patrickiem Kuhleitnerem, gościem odpowiedzialnym za przygotowanie map zapłonu w dokładnie tym motocyklu, dowiedzieliśmy się, że przygotowanie oprogramowania zajęło ponad pół roku pracy. Skoncentrowano się na zwiększeniu użytecznych obrotów i totalnym “odcięciu” modelu endurowego od crossówki. EXC-F płynie przez przeszkody, przenosząc moc przy bardzo niskich obrotach i dzięki odczuwalnemu wzrostowi ciągu w tych najbardziej użytecznych. Ujmę to tak - jadąc wąskim, kamienistym podjazdem (tak, to podjazd!) z naszego klipu, używałem maksymalnie dwóch biegów, zaledwie lekko otwierając przepustnicę. Nowa 250. jest przede wszystkim skuteczniejsza przy mniejszym zaangażowaniu kierowcy.
Na gorąco przeskakuję na EXC-Fa 350, motocykl który obok Husqvarny TE 310 (właściwie, to co dzieje się z Huską?) jest moim topowym wyborem jeśli chodzi o endurowego czterosuwa. Okazuje się, że te 4 Nm nieco zniwelowały wyraźną przewagę większego brata nad EXC-F 250. Okej, to nadal motocykl silniejszy, ale w tych specyficznych warunkach, na wąskiej, kamienistej ścieżce jest zbyt agresywny, nieco za mocny. Nawet jeśli w przypadku 350. można poradzić sobie z większością przeszkód bez specjalnego mieszania w dobrze zestopniowanej skrzyni biegów, to nadal mały EXC-F w zupełności wystarczał by bawić się równie dobrze.
Dwupaki zawsze górą
Mówiąc o nowym EXC-Fie dotknęliśmy zaledwie wierzchołka góry lodowej małych nowości. Takich detali jak korek wlewu paliwa, który teraz otwiera się poprzez naciśnięcie całości guzika (wcześniej trzeba było nacisnąć go w odpowiednim miejscu, co bywało problematyczne) jest więcej. W przypadku dwusuwów zmiany są delikatne, to zaledwie doszlifowywanie produktu.
Na pierwszy ogień dosiadam EXC 125, mojego ulubionego endurowego modelu marki. Dzięki przemodelowanemu ustawieniu gaźnika oraz nowej membranie, teraz projektowanej i produkowanej przez KTMa (wcześniej V-Force), wyczuwalna jest minimalna poprawa w sposobie oddawania mocy. Mam wrażenie, że KTM próbuje zrobić wszystko by zniwelować jakiekolwiek przejawy agresywności w endurowych dwusuwach. Jestem na dziesiątym kilometrze endurowej trasy, która później w tym roku będzie pętlą Sześciodniówki. Kamienisty i bardzo stromy zjazd ciągnie się niemiłosiernie, ale najmniejsze EXC radzi sobie z nim wyśmienicie. Jak kozica, przeskakuje z jednej strony na drugą, unikając ogromnego żłobu po wodzie. Tam gdzie czterosuwy męczyły mnie hamowaniem silnika, zwłaszcza EXC 450, 125-tka wymaga ledwie przegazówki. Czysta poezja.
Popularny w Polsce EXC 250 to inna bajka. Mocny, precyzyjny, z jednej strony bardziej wymagający niż małe EXC 125, z drugiej jednak wielokrotnie mniej męczący, niż duże endurowe dwusuwy sprzed 5-6 lat. W tym roku zastosowano większy rozrusznik oraz większy akumulator, kickstarter jest oczywiście w standardzie. Po lekkiej glebie wstaję, wciskam guzik i już jestem gotowy do dalszej jazdy. Różnice względem modelu 2013 są niezauważalne, wydaje mi się że gdyby postawić dwa motocykle obok siebie w takich samych malowaniach i dać dowolnej osobie po 20. minut na jednym i na drugim sprzęcie, wybranie nowszego byłoby loterią. Nie umniejsza to samemu motocyklowi - endurowe, dwusuwowe KTMy są na takim poziomie rozwoju, że ciężko cokolwiek więcej w nich poprawić.
Foto: Alessio Barbanti/Sebas Romero/KTM
« Poprzednia strona strony: 1 2 3 Następna strona »
|
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeJeszcze jedno pytanie. Jak to jest z rejestracja tego exc 125 na A1 ? Czytałem na necie że ma wpisane 6 czy 8 kw, a inni piszą że trzeba dławić... Jaka jest prawda co do tego ? Da to radę ...
OdpowiedzNie kumam... Mam zamiar kupić EXC SIX DAYS 125 2014 model w lipcu. Prosta strzała - kupować za 31 patyków czy sie nie opłaca ? Jednak jakies zmiany są, a czekać na kolejne moto rok... :) Jak ...
OdpowiedzWiesz, jeśli Cię stać na nowe moto za "31 patyków", to po prostu kupuj - nie zastanawiaj się. Co do samego KTMa, to wnioskując z ich cyklu wydawniczego, jeśli w tym roku są nowe modele endurowe, to w przyszłym będą nowe crossowe - więc nie musisz się martwić, że w przyszłym roku dwusuwy będą rewolucyjne, bo pewnie zmienią tylko okleinę. Ja osobiście, posiadając gotówkę, postarałbym się poszukać zeszłorocznego modelu po sieciach dealerskich - zawsze to kilka tysięcy złotych do przodu, za motocykl prawie idealnie taki sam jak w zeszłym roku.
OdpowiedzDzięki za informację. Nie ma już six"daysów bo dzwoniłem. W lipcu zamawiam Six daysa, dzięki wielkie. Pozdrawiam ! :)
Odpowiedz