Jaguar pokazuje nowe logo, ale gdzie s± auta?
Czy istnieje coś bardziej ekscytującego niż premiera nowej marki motocyklowej, albo… samochodowej? Oczywiście! Na przykład premiera marki samochodowej... bez samochodów.
Jaguar właśnie wprowadził swój "nowy wspaniały świat" w postaci odświeżonego logo, nowej filozofii i kolorowego wideo. Auta? Może kiedyś.
Brytyjska luksusowa marka, ulubieniec królewskich rodzin i premierów, postanowiła pójść w kierunku "ekstrawaganckiego modernizmu". Co to oznacza? W skrócie: jest odważnie, artystycznie i… trochę dziwnie. W reklamie, która wzbudziła lawinę reakcji w mediach społecznościowych, możemy zobaczyć ludzi w kolorowych strojach futurystycznych wychodzących z windy, malujących ściany, machających młotem i, na koniec siedzących na skale, na różowej pustyni. Auta? Cóż, trzeba użyć wyobraźni.
Copy nothing. #Jaguar pic.twitter.com/BfVhc3l09B
— Jaguar (@Jaguar) November 19, 2024
Pojawiają się hasła takie jak "stwórz ekstrawagancję", "żyj intensywnie" i "usuń zwyczajność". Jeśli czujecie, że to brzmi jak fragment reklamy nowego serialu science fiction - nie jesteście sami. Internet szybko podjął temat, w tym Elon Musk, który subtelnie zasugerował, że w filmie promocyjnym jakby brakowało samochodów. Jaguar odpowiedział mu zaproszeniem na "herbatkę w Miami", co brzmi jak bardzo brytyjski sposób na wyjście z sytuacji.
Nowa strategia to wstęp do całkowicie elektrycznej przyszłości marki. Problem w tym, że pierwsze nowe, elektryczne modele Jaguara mają pojawić się dopiero w 2026 roku. Tymczasem firma przestała sprzedawać nowe samochody w Wielkiej Brytanii - pierwszy raz od czasów II wojny światowej. Jeśli chcecie więc Jaguara, możecie jedynie liczyć na modele "z drugiej ręki", które w salonach stały się nagle "nieużywanymi, ale już nienowymi". Brzmi to jak prawdziwy majstersztyk marketingu.
Jaguar zapowiadał swój skok w elektryczność, odkąd ogłosił w 2021 roku, że porzuca produkcję aut spalinowych. Problem w tym, że ich nowa marka, choć z pewnością zwraca uwagę, wywołała mieszane reakcje. Jedni nazwali to odważnym krokiem, inni - parodią. Kevin Dahlstrom, znany specjalista od marketingu, stwierdził, że kampania przypomina "Zoolandera rebrandingów" i jest bardziej męcząca niż inspirująca.
Nie zabrakło też głosów bardziej kąśliwych. Konserwatywni komentatorzy sugerowali, że Jaguar popadł w "modne ideologie" i włożyli markę do jednego worka z kontrowersyjnymi kampaniami reklamowymi ostatnich lat. Nick Freitas, amerykański polityk, rzucił złośliwy komentarz o tym, że dział marketingu Jaguara wygląda, jakby wcześniej pracował dla Bud Light.
Ale nie wszyscy są tak krytyczne nastawieni. Martin Brundle, były kierowca Formuły 1, pochwalił markę za to, że w momencie, kiedy nie produkuje żadnych nowych samochodów, zdołała sprawić, że wszyscy o niej mówią. Czy to przejaw geniuszu, czy desperacji - czas pokaże.
Jak na razie Jaguar zapowiada, że to dopiero początek ich wielkiej transformacji. Może faktycznie, skoro nie robią samochodów, to przynajmniej robią zamieszanie. A o to przecież w reklamie chodzi, prawda?
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze