Jesteśmy świadomi faktu, że ta wiadomość niewiele osób rozpali do białości, szczególnie teraz, w ferworze przygotowań do sylwestrowej nocy. Fakt jednak warto odnotować, bo w naszej części świata, o tamtej części świata oficjalnie mówi się jedynie w kategoriach zagrożenia, tymczasem…

…tymczasem Ministerstwo Młodzieży i Sportu Islamskiej Republiki Iranu zatwierdziło nowe przepisy zezwalające kobietom na udział w wyścigach motocyklowych. Poinformował o tym zastępca prezesa Irańskiej Federacji Motorowej (MAFIRI), Hossein Shahryari. Dotychczas było to zabronione, kobiety nie mają w Iranie możliwości zdobycia prawa jazdy na motocykl. Jedyny sport motocyklowy gdzie widuje się kobiety, to offroad, do uprawiania którego nie potrzebna była przychylność lokalnych urzędników.

Ministerstwo Młodzieży i Sportu Islamskiej Republiki Iranu potrzebowało siedmiu miesięcy, aby przeanalizować sytuację prawną i przygotować nowe przepisy. Jak twierdzi portal "Islam Today" na korzyść kobiet zadziałał fakt, że jazda motocyklem nie kłóci się z nakazami praw Islamu.

Czy te zmiany zmienią cokolwiek w obrazie sportów motorowych krajów islamskich, czy kobiety zyskają tam należny im szacunek i reprezentację? Bardzo wątpliwe, gdyż decyzja ministerstwa nie podoba się nawet irańskim działaczom sportowym. Przy okazji innego wywiadu, wtedy w sprawie wyścigów samochodowych, wspomniany wyżej zastępca prezesa Irańskiej Federacji Motorowej Hossein Shahryari stwierdził: "Kobiety mówią o sobie z dumą, a to powoduje zawód w mężczyznach poświęcających całe swoje życie dla tego sportu. Kobiety nie są mistrzyniami w tym sporcie, są jedynie jego uczestnikami. Gdyby uważnie studiowały islamskie prawo, nie miałyby takich problemów (z chęcią uczestnictwa w rywalizacji sportowej  - przyp. red.)."

 No cóż, trudno zarzucić błędy logiczne w rozumowaniu panu Hosseinowi Shahryari. Jeśli sukcesy kobiety powodują zawód mężczyzn, po prostu wystarczy im nie pozwalać kobietom na ich odnoszenie…