Żużel w styczniu? Jeszcze kilka lat temu było to nie do pomyślenia. Tymczasem kibice zgromadzeni w Opolu mogli poczuć smak nadchodzącej ligowej rywalizacji oraz brać udział w szczytnym celu, jakim niewątpliwie jest pomoc Kamilce Chamilec. Przypomnijmy, iż Kamilka doznała porażenia splotu ramiennego prawej ręki. Doprowadziło to do tego, że jest ona krótsza i mniej sprawa. Rehabilitacja będzie trwać długo i pochłonie ogromne środki finansowe. Ponadto konieczne jest przeprowadzenie operacji dłoni i barku Kamilki.
Również tym razem kibice dopisali, przed kasami były takie kolejki, iż organizatorzy zdecydowali się opóźnić rozpoczęcie imprezy o około piętnaście minut, by każdy mógł spokojnie zasiąść na swoim miejscu. Jeszcze przed rozpoczęciem Gali na lodowisku zaprezentowali się zawodnicy na motocyklach enduro, którzy rozegrali między sobą dwa wyścigi stosując podobną technikę do zawodników żużlowych, lecz zmienili kierunek jazdy jeżdżąc w prawo. Następnie przedmowę wygłosił prezes miejscowego klubu hokejowego KH „Orlik" Opole, który zapowiedział, iż bilety na galę lodową są również wejściówkami na najbliższy mecz opolskich hokeistów. Pierwszą z zapowiadanych atrakcji był pokaz Pawła Dydki w samochodzie rajdowym na tafli lodowiska Toropol. Zaraz po nim rozegrano mecz enduro w piłkę na lodzie pomiędzy drużynami KTM Blachy Pruszyński oraz HAWI Racing Team. Spotkanie było bardzo krótkie - składało się dwóch części zaledwie po pięć minut. Ostatecznie zakończyło się ono remisem po golach Marcina Małka (KTM) oraz Łukasza Hawryluka (HAWI). W tym momencie publiczność była wystarczająco rozgrzana, by zobaczyć rywalizację głównych aktorów charytatywnej gali. Na prezentacji pojawiło się zaledwie jedenastu z trzynastu zapowiadanych zawodników. Zabrakło Piotra Świderskiego, którego zatrzymała grypa, oraz Rosjanina z polskim paszportem Romana Povazhnego. Popularny „RoPa" nabawił się kontuzji, gdy przygotowywał się do nachodzącego sezonu na motorze crossowym. Spikerem zawodów był znany wszystkim żużlowym kibicom, posiadający nieocenioną wiedzę o „czarnym sporcie" - Tomasz Lorek. Przed każdym z biegów zawodnicy przejeżdżali kilka kółek treningowych, by „wyczuć" tor oraz sprawić jeszcze większą frajdę publiczności. Ten kto myślał, iż żużlowcy przyjechali do Opola tylko po to, by po prostu „odjechać" zawody srogo się pomylił. Pokazał to już pierwszy bieg, w którym to start zwyciężył zawodnik miejscowego Kolejarza Adam Czechowicz, jednak doświadczony jego imiennik Adam Skórnicki nie dawał za wygraną i po kilku nieudanych atakach na ostatnim łuku zwyciężył z opolaninem o „błysk szprychy". W drugim wyścigu start wygrał inny zawodnik klubu z Opola, lecz brak doświadczenia spowodował, iż Marcin Sekula zarówno w tym jak i kolejnych gonitwach miał problem z płynną jazdą na motocyklu. Ostatecznie wygrał Tomasz Jędrzejak przed Tomaszem Schmidtem i Tomaszem Bajerskim. Ostatnia gonitwa pierwszej serii rozgrywana była dwa razy. Za pierwszym podejściem zastępujący Romana Povazhnego Łukasz Kasperek, który miał być pierwotnie rezerwowym „wszedł pod" Mirosława Kowalika i spowodował jego upadek. W powtórce ze startu „wystrzelił" młody zawodnik gospodarzy Mateusz Kowalczyk, a na ostatnim łuku upadł zajmujący drugą pozycję Adrian Miedziński, który ostatecznie mety nie przekroczył. Druga seria rozpoczęła się od ponownej wygranej Kowalczyka, jednak ciekawsze rzeczy działy się za jego plecami. Jadący na końcu stawki Grzegorz Walasek atakował Adriana Miedzińskiego, lecz stracił równowagę i upadał. Natomiast w tym czasie „Miedziak" w fenomenalny sposób zdobył drugą pozycję na rzecz Marcina Sekuli. W odsłonie piątej po starcie Tomasz Jędrzejak wywiózł Tomasza Schmidta, co skrzętnie wykorzystał trener kadry Polski - Mirosław Kowalik i przeszedł na drugie miejsce. Następnie stoczył bardzo ciekawy bój o pierwszą pozycję ze wspomnianym już Jędrzejakiem i pokonał go na przeciwległej prostej ostatniego okrążenia. Szósty bieg rozstrzygnął się już na starcie. Wygrał go Łukasz Kasperek, lecz praktycznie od razu wyprzedzili go kolejno Adam Skórnicki i Tomasz Bajerski i w takiej kolejności zameldowali się na mecie. Podobnie wyglądała cała trzecia kolejka startów, a swoje biegi w niej wygrali odpowiednio: Tomasz Jędrzejak, Mirosław Kowalik i Mateusz Kowalczyk. W gonitwie dziesiątej cała stawka zawodników wystartowała bardzo równo i dopiero na drugim okrążeniu Adrian Miedziński odjechał swoim rywalom i pewnie dojechał do mety po trzy „oczka". Bohaterem kolejnej odsłony był Tomasz Jędrzejak. Gonitwę z jego udziałem rozgrywano aż trzy razy. Za pierwszym razem upadł on, gdy „zakładał" się na Łukasza Kasperka, za drugim zapoznał się z lodową taflą ze swojej winy, zaś za trzecim podejściem stoczył pasjonującą walkę z Mirosławem Kowalikiem o pierwsze miejsce. Na nieszczęście dla „Ogóra" lepszy okazał się bardziej doświadczony Kowalik. Ostatni bieg fazy zasadniczej wygrał Mateusz Kowalczyk, kończąc ją z kompletem punktów. W tym momencie do rozegrania zostały jeszcze dwie gonitwy. O możliwość startu w finale mieli zmierzyć się zawodnicy sklasyfikowani za pozycjach 3-6. Dwójka najlepszych miała dołączyć do zawodników z miejsc 1-2 w wielkim finale. Bieg barażowy również rozgrywano trzy razy, za sprawą.. Tomasza Jędrzejaka. Podobnie jak w jedenastym wyścigu najpierw spowodował on upadek innego zawodnika, tym razem był nim Adrian Miedziński, a następnie upadł sam. W kolejnej powtórce wystartował już bardzo zachowawczo i nie liczył się w walce o pierwsze dwie pozycje, które zdobyli Miedziński i Skórnicki. Wielki finał nie przyniósł spodziewanych emocji, a kolejność ustaliła się już po starcie. Zwyciężył Adrian Miedziński, przed Adamem Skórnickim, Mirosławem Kowalikiem i Mateuszem Kowalczykiem. |
Komentarze 5
Poka¿ wszystkie komentarzeTe zdjêcia to jaki¶ pijany robi³. Ile skosów mo¿na w jednej galerii wrzucaæ. Wiecej poprawnych kadrow......juz mi niedobrze, to choroba morska.....
Odpowiedznapewno nie byl pijany nie wiem czy wiez ale glownie jest to zuzel, a wiec tylko zakret co jest = skos mysle ze tutaj jest wiele poprawnych kadrow i nie ma sie czego czepiac
OdpowiedzMichal,jak bym jechal na oponach bez kolcy to moze dalbys sobie rade ze mna ;)
OdpowiedzPS szkoda tylko ze michal mikulski nie jechal
OdpowiedzNie jecha³em, bo znów by siê okaza³o, ¿e Strzelczyk jest lepszy i bym siê tylko denerwowa³ ;).
Odpowiedzhehe napewno bylby lepszy :D
Odpowiedztak bardo ciekawa impreza polecam rowniez www.enduro.bnx.pl zdjecia slabszej jakosci ale mniejze doswiadczenie i brak lampy blyskowej jest tego glownym skutkiem mysle ze zczasem zaczne sie ...
OdpowiedzBy³em i naprawdê zajebista impreza. Ch³opaki na lodzie wymiataj± tak, ¿e g³owa ma³a. Kozaki!
Odpowiedz