Zapytałem trzech czołowych zawodników Mistrzostw Polski o ich zdanie na temat zawodów w Breznie.

Łukasz Kurowski:
„Nigdy nie jechałem w takim rajdzie jak tutaj i najchętniej bym się o nim nie wypowiadał. Trasa w ogóle nie była oznakowana i trzeba było jechać po śladach. To, że spadł deszcz w ogóle mi nie przeszkadza, ale kiedy w lesie nie ma znaków i trzeba jechać po śladach, których podczas deszczu jest naprawdę dużo, wcale nie ułatwiało sprawy. Najbardziej frustrujący był fakt, gdy jadę na podjazd zdzierając zdrowie, wyciągając siłą motocykl na szczyt, a reszta zawodników jedzie bokiem - coś nie gra. Organizator w ogóle nie zadbał o przygotowanie zawodów. Próby były słabo oznakowane. Mało tego! Pierwszą próbę po starcie, którą obchodziliśmy wczoraj, organizator dzisiaj zmienił. Końcówkę trasy puścił teoretycznie pod prąd, a my nie mieliśmy nawet czasu żeby tego obadać - nie zostaliśmy nawet o tym poinformowani. Gdyby może trasa była oznakowana to byłoby bardzo ciekawie, ale ten minus całkowicie dyskwalifikuje zawody. Do tego pozrywane taśmy na próbach, nie wiadomo kto tego pilnuje, wszyscy skracają, jadą jak chcą. Szkoda słów...

Umówmy się, że jak robimy coś to profesjonalnie, a tutaj wyszła katastrofa. Ostateczny efekt jest taki, że ja po pierwszym dniu kończę zawody, ponieważ nie będę jeździł na Mistrzostwa Polski, na których jest czysta organizacyjna amatorka."

Beavis: To znaczy, że odpuszczasz sobie Enduro?

„Jeśli tak to będzie wszystko wyglądać i zmierzać w tą stronę to myślę, że tak i wtedy w przyszłym roku na pewno będzie jednego zawodnika mniej. Zresztą z tego co rozmawiałem z kolegami to wydaje mi się, że dużo zawodników na przyszły rok odpuści sobie startowanie w MP Enduro.

Wycofałem się z tego rajdu i nie żałuję tego. Jeżeli ktoś ma jakieś żale do mnie to przepraszam, ale nie będę się ścigał w tak słabo organizowanych zawodach, które nie można porównywać do najbardziej amatorskich imprez krajowych, a są one zawodami z serii Mistrzostw Polski."

Mateusz Bembenik:
„Od razu po maturze na gorąco przyjechaliśmy do Brezna, na zawody które okazały się całkowitą klapą. Umówiliśmy się z chłopakami, że nie jedziemy dalej. Kończymy zawody i nie będziemy tańczyć całe życie jak oni nam zagrają. Niestety okazało się, że wszyscy pojechali na trasę, a tylko ja z Łukaszem Kurowski zjechaliśmy. Moim zdaniem jeżeli się powie słowo to jest słowo i nie powinniśmy pozwalać na to żeby jechać w tak tragicznych i niebezpiecznych zawodach."

B: Gdyby trasa była lepiej oznakowana to mimo strasznej pogody jechałbyś dalej?

M.B.: „Oczywiście, że gdyby wszystko było dobrze to byśmy jechali dalej, ale gdy jadę na podjazd i męczę się, a na górze są czyści chłopacy, którzy pojechali bokiem, to naprawdę nie mogę wytrzymać. A PZMot zamiast stać za nami to mówi, że trzeba było nie przyjeżdżać... No u nas to chyba tak już musi być."

Paweł Świderski:
„Wyjazd na Słowację wspominam dobrze, na początku bardzo fajnie - w piątek ciepło - później pogoda trochę nie dopisała. Generalnie to pogoda potem te zawody, ale patrząc z perspektywy czasu nie było aż tak źle. Trasa i próby podobały mi się. Oczywiście było parę miejsc w których musiałem pomyśleć jak wyjechać, ponieważ całą noc padał deszcz, znaki na drzewach się pozawijały i był trochę problem, ale było na tyle czasu, że nawet po 40 minut przed czasem przyjeżdżaliśmy na serwis. To, że trasa była słabo oznakowana jest faktem, ale dało radę się tam odnaleźć.

B: Czy nie uważasz, że powinno się organizować więcej rund w Polsce?

P.Ś.: „Jestem tego zdania i fajnie by było startować w kraju, ale z tego co wiem to brakuje ludzi którzy chcieliby organizować tego typu zawody."

B: A przed Siemiatyczami? Jakiś plan?

P.Ś.: „Przed Siemiatyczami jeżdżę sobie z bratem tutaj po okolicach, mamy ustawione 2-3 próby. Nie przygotowuję się specjalnie fizycznie, ponieważ nie mam na to czasu i wolę pojeździć na motocyklu. Jeśli chodzi o wynik to chciałbym pojechać jak najlepiej, a jak to wyjdzie to zobaczymy."

B: Przyszły sezon?

P.Ś.: „Jeszcze się nad tym nie zastanawiałem. Może w Enduro jakoś to się zmieni i będzie lepiej, a jeżeli nie będzie to pomyślę."

Wyniki

Z tego powodu, iż niedostępne są pełne wyniki z obydwu dni, przedstawię Wam Drodzy Czytelnicy tylko klasyfikację punktową w każdej z klas (pogrubioną czcionką zaznaczona jest runda w Breźnie). Przypominam też, że klasy Młodzik i Quady na Słowacji nie startowały.

MP klasa Junior

MP klasa E1

MP klasa E2

MP klasa E3

MP klasa Weteran

Klasyfikacja generalna Mistrzostw Polski

Puchar PZM klasa E1

Puchar PZM klasa E2E3

Puchar PZM klasa Weteran

Podsumowując

Nie oszukujmy się - organizacja zawodów stała na poziomie nie licującym z rangą imprezy. Nie ma sensu wnikać kto zawinił, ale pewne jest, że jeżeli Enduro w Polsce zmierza w tym kierunku jaki widzieliśmy w Breznie, to naprawdę powinniśmy zacząć się martwić. Pies jednak nie jest jeszcze pogrzebany i jest szansa, że coś się zmieni. Potrzeba jednak radykalnych zmian, które można uzyskać tylko i wyłącznie przez wspólne działanie. Mamy naprawdę duże możliwości: piękny teren, ludzi chętnych działać i coraz większe masy młodych zdolnych zawodników. Trzeba tylko ten potencjał dobrze wykorzystać, bo póki co sytuacja w enduro przypomina nieco tą panującą od lat w naszym rządzie.

Z tego powodu też frekwencję na imprezach można spokojnie określić mianem dogorywającej. Jedynie fason trzymają dzielni weterani, za co należą się im brawa. A młodzi? Wolą startować w Country Crossie.