I runda Pucharu PZM w Supermoto - reaktywacja?
Gostyń, mała miejscowość pod Jarocinem, stał się w ubiegły weekend stolicą polskiego Supermoto. Jeszcze nigdy żadna polska impreza tej kategorii sportu nie była tak mocno obsadzona.
Skąd taka odmiana, po niewątpliwie kiepskim 2007 roku? Myślę, że przyczyn można doszukiwać się w gwałtownie rosnącej sprzedaży motocykli , ale także nie bez znaczenia pozostają inicjatywy wielu osób z całej Polski , mające na celu promowanie tej dziedziny. Właśnie dzięki temu pierwsza tegoroczna edycja zawodów o puchar PZM prezentowała tak dynamiczny rozwój tej hybrydy motocrossu i wyścigów drogowych.
W dwóch klasach, w których rozgrywane były zawody, stawiło się prawie czterdziestu zawodników. Na krótkich (przeciętna długość 500-700 metrów) bardzo krętych torach z ciężkimi sekcjami terenowymi mogło powodować to, u co słabszych osobników, palpitacje serca.
Czołowi polscy wyścigowcy zawitali w Gostyniu już w sobotę, gdzie w planie mieli rozpocząć treningi na zmodyfikowanym torze. Nieprzespana noc i kilometry połykane, aby zdążyć na czas, spotkały się z twardą ripostą działaczy lokalnego automobilklubu. Nowy tor będzie dostępny, ale dopiero o godzinie ósmej następnego dnia rano. Proszę teraz wyobrazić sobie świeżutką trawę na zmienionych odcinkach, dodatkowo pokrytą warstwą porannej rosy i pędzące po niej potwory obute w gładziutkie slicki. Obraz ten, a także punkt regulaminu mówiący o treningach przed wyścigiem na każdym nowym torze, stały się wystarczającym powodem, aby żądni jazdy po długiej zimie zawodnicy zignorowali "sugestie" zaniechania jazdy.
Jako, iż ciężko utrzymać zwinne Supermoto i ich lekko szalonych jeźdźców w ryzach, szlabany oraz łańcuchy okazały się przeszkodą łatwą do sforsowania. Za chwilę, ku uciesze wygłodniałych kibiców, na torze rozbrzmiał ryk dwu i czterosuwowych silników.
Treningi zaczęły się na dobre, motocykle pędziły. Pędził także, szeleszcząc ortalionem, "zarządca" toru. Jego celem był jednak kontakt z władzą, bo "te szalone wariaty na moturach" odważyły się wyjechać i poznać teren, na którym przecież jutro będą ryzykować swe zdrowie, a nawet życie.
W międzyczasie, widzowie mieli niecodzienną okazję poobserwować wyczyny mistrza polski oraz innych zawodowców pośród młotków, opon i innych akcesoriów wprost z garażu pana Heńka, rzucanych im pod koła. Jak to ładnie powiedział jeden z zawodników: "Supermoto jest nie w kij dmuchał", co udowodnił Piotr Kaczorowski zgrabnie odbijając swoim tylnym kołem rzuconą przed niego gumową przeszkodę.
Z tego wszystkiego wywiązała się niestety afera z policją, o której już pisaliśmy . Na szczęście wezwani policjanci po pewnym czasie zreflektowali się i cały ambaras został zakończony ustnym pouczeniem. Chodzą plotki, że wezwany patrol zamiast strofować...poprosił Grześka Chochoła i Piotra Kaczorowskiego o autografy. Czyżby w końcu władza zaczęła doceniać wysiłki sportowców dążące do propagowania wyścigów tylko i wyłącznie w miejscach do tego przeznaczonych?
W niedzielę było już tylko lepiej, oczywiście jeżeli chodzi o zawodników, bo organizacja nadal kulała. Harmonogram zawodów był wydrukowany w liczbie egzemplarzy równej...jeden, miał się on zresztą nijak do rzeczywistych startów.
Mimo tych problemów, już pierwsze treningi pokazały jak ekscytująca miała być ta runda zawodów. Ponad dwadzieścia maszyn ruszyło z hukiem na nitkę toru z zamiarem jak najlepszego wykorzystania czasu który pozostał do wyścigów.
W pucharze Supermoto zmagania podzielone są na dwie grupy motocykli, plus dodatkowo grupa quadów. Mamy tu grupę 250, czyli jednoślady dwusuwowe do 250ccm oraz te o pojemności do 450ccm w konfiguracji czterotaktu. Druga grupa, zwana Otwartą, nie wprowadza natomiast żadnych ograniczeń co do wielkości jednostki napędowej. Żądni treningów, emocji i sukcesu zawodnicy w dużej części zdecydowali się na start w obydwu kategoriach, aby jeszcze lepiej zapoczątkować swój sezon wyścigowy.
Dodajmy tutaj, że starty tych zmagających się o tytuł mistrza Polski (a nie o puchar PZM) mogą być tylko i wyłącznie treningiem. Osoby te nie otrzymują żadnych oficjalnych punktów, mogą jednak zabrać puchar jeżeli takowy zdobędą. Mimo tego, to co przechodziło przez umysły startujących to optymalna strategia, dobry tor jazdy i chęć pokonania wszystkich z którymi mieli niebawem dzielić prostą startową. I tak chłopaki (bo niestety nasza czołowa zawodniczka Supermoto Agata Augustyn nie pojawiła się w Gostyniu) z bojowym, walecznym oraz zabójczym nastawieniem ruszyli do swojego pierwszego polskiego wyścigu Supermoto w sezonie 2008.
Jak każde zawody motocyklowe, tak i te nie obyły się bez kraks, przygód i zwrotów akcji godnych najlepszych starych seriali z porucznikiem Borewiczem na czele.
Hołek najpierw zgasił motocykl na starcie, by w następnym wykonać piękny falstart, w końcu, jak twierdzą niektórzy, czerwone światło jest tylko "sugestią". Materka "przestraszył" się i stwierdził, że to całe Supermoto to za dużo jak na jego ścięgna w "sprzęgłowej" dłoni. Dla odmiany Crazy wolał bawić się łyżką do opon zamiast startować w kwalifikacjach.Kaczor przy wyprzedzaniu tłukł przeciwników łokciem po żebrach i krzyczał na nich niemiłosiernie. Kamil natomiast stwierdził, że lepiej jeździ niewyspany, więc o 3 nad ranem budził wszystkich rykiem swojej ukochanej.
Jednak najmniej wesołą przygodę miał Bartek Bocheński, który w ciasnym pierwszym zakręcie został wepchnięty na motocykl rywala. Jego lewa stopa ugrzęzła w handbarze rywala, który także uczestniczył w zdarzeniu. Niezamierzony efektowny szpagat ( uwieczniony na naszym filmie ) poskutkował złamaniem kości podudzia.
To co nastąpiło później było kolejną kompromitacją organizatorów, żaden z sędziów nie podejmował decyzji o przerwaniu wyścigu, flagowi patrzyli na siebie i sędziów kompletnie nie wiedząc, co robić. Najbardziej przytomny pozostał Darek Obrycki, który akurat robił zdjęcia obok feralnego zakrętu. Po kilku sekundach zaczął przekonać sędziów do natychmiastowego przerwania wyścigu i wezwania na tor karetki. Chaotyczne i mało zdecydowane zachowania oficjeli spowodowały, że przez większość wyścigu Bartek leżał metr od nitki toru, zaraz za szczytem zakrętu i oczekiwał na decyzję mało rozgarniętych organizatorów. Łopotające żółte flagi (przy fizycznym braku flag czerwonych) wprowadzały dodatkowy element zamieszania, prowadzący do kilku nieprawidłowych wyprzedzeń, gdyż większość zawodników nie wiedziała czy zjeżdżać do boksu czy pędzić dalej przed siebie. Mimo poważnej kontuzji Bartek obiecuje start już za miesiąc w Katowicach, ubierając specjalnie dla niego przygotowany większy but!
Ostatecznie triumfatorem klasy 250 po raz kolejny został aktualny Mistrz Polski Piotr Kaczorowski, drugie miejsce przypadło Jakubowi Wróblewskiemu, trzecie natomiast Łukaszowi Pawelcowi.
Jakby w rewanżu za kiepski wynik i pecha w klasie 250, kategoria Otwarta została zdominowana przez Grzegorza Chochoła. Pierwsze i drugie miejsce zdobyte w pięknym stylu potwierdziło dobrą formę tego utalentowanego zdobywcy Pucharu PZM. Za nim sklasyfikowani zostali Sebastian Rosiak oraz Karol Mochocki.
Pomimo organizacji pozostawiającej wiele do życzenia, pierwsza runda pucharu PZM Supermoto była bez wątpienia bardzo emocjonującą przygodą zarówno dla zawodników jak i zgromadzonych gości. Ogromnym plusem tych imprez jest bardzo pozytywna atmosfera panująca na padoku i poza nim. Pomimo twardej rywalizacji na torze, zawodnicy wieczorem wspólnie spędzają czas bez jakichkolwiek animozji czy zawiści.
Wierzymy, że Supermoto w Polsce odżyje, a nawet dalej będzie się rozwijać w tak dynamicznym tempie, o co usilnie walczą i będą walczyć zawodnicy, działacze i sympatycy tego sportu, uwzględniając oczywiście także skromną osobę autora.
Do zobaczenia na kolejnej rundzie już w nadchodzący weekend w Lublinie i Biłgoraju. Ścigacz.pl nadal będzie bacznie śledzić zmagania i przygody tych sympatycznych młodych ludzi.
Zapraszamy do obejrzenia wywiadów z zawodnikami oraz galerii zdjęć.
Za udostępnienie zdjęć dziękujemy Marcinowi Paluszkiewiczowi.
Film
|
Wyniki Kategoria Supermoto 250 | |||||
Miejsce | Nr. startowy | Nazwiski i Imię | Punkty wyścig 1 | Punkty Wyścig 2 | Suma |
1 | 27 | Kaczorowski Piotr | 25 | 25 | 50 |
2 | 76 | Wróblewski Jakub | 20 | 22 | 42 |
3 | 48 | Pawelec Łukasz | 22 | 18 | 40 |
4 | 65 | Rybski Marcin | 18 | 16 | 34 |
5 | 59 | Rosiak Sebastian | 13 | 20 | 33 |
6 | 38 | Bocheński Bartosz | 16 | 15 | 31 |
7 | 2 | Mochocki Karol | 15 | 14 | 29 |
8 | 9 | Osóbka Kamil | 14 | 12 | 26 |
9 | 19 | Cempel Bartosz | 10 | 11 | 21 |
10 | 26 | Szałata Marcin | 7 | 13 | 20 |
11 | 30 | Rosik Dariusz | 9 | 10 | 19 |
12 | 83 | Dubelski Alek | 8 | 9 | 17 |
13 | 14 | Chochół Grzegorz | 11 | 3 | 14 |
14 | 46 | Trzciński Rafał | 5 | 8 | 13 |
15 | 4 | Kraciński Michał | 6 | 7 | 13 |
16 | 98 | Oskaldowicz Janusz | 12 | 1 | 13 |
17 | 88 | Tatarczuk Dominik | 4 | 6 | 10 |
18 | 50 | Żera Robert | 3 | 4 | 7 |
19 | 3 | Kroczek Arkadiusz | 0 | 5 | 5 |
20 | 49 | Nawrocki Tomasz | 0 | 2 | 2 |
21 | 63 | Draguła Grzegorz | 2 | 0 | 2 |
22 | 17 | Sacha Łukasz | 1 | 0 | 1 |
23 | 6 | Matuszewski Paweł | 0 | 0 | 0 |
24 | 13 | Ocipiński Piotr | 0 | 0 | 0 |
Wyniki kategoria Supermoto Open | |||||
Miejsce | Nr. startowy | Nazwisko i Imię | Punkty Wyścig 1 | Punkty Wyścig 2 | Suma |
1 | 14 | Chochół Grzegorz | 25 | 22 | 47 |
2 | 59 | Rosiak Sebastian | 20 | 18 | 38 |
3 | 2 | Mochocki Karol | 15 | 20 | 35 |
4 | 6 | Matuszewski Paweł | 16 | 16 | 32 |
5 | 55 | Serafin Tomasz | 18 | 13 | 31 |
6 | 38 | Bocheński Bartosz | 22 | 6 | 28 |
7 | 30 | Rosik Dariusz | 14 | 12 | 26 |
8 | 27 | Kaczorowski Piotr | 0 | 25 | 25 |
9 | 65 | Rybski Marcin | 9 | 14 | 23 |
10 | 99 | Radłowski Michał | 12 | 11 | 23 |
11 | 50 | Żera Robert | 13 | 10 | 23 |
12 | 98 | Oskaldowicz Janusz | 7 | 15 | 22 |
13 | 88 | Tatarczuk Dominik | 11 | 9 | 20 |
14 | 80 | Pajączkowski Łukasz | 10 | 8 | 18 |
15 | 111 | Rutka Remigiusz | 8 | 7 | 15 |
16 | 13 | Droszczak Tadeusz | 0 | 0 | 0 |
|
Komentarze 3
Poka¿ wszystkie komentarzePodziêkowania dla Marcina Paluszkiewicza za materia³ filmowy wykorzystany w powyzzym klipie.
OdpowiedzZgdza sie, to jest lipa. Ale wezcie tez pod uwage ze oni nie maja doswiadczenia w pracy z taka iloscia ludzi i maszyn. Moze tym razem po prostu sie uczyli, zobaczymy jak bêdzie nastepnym razem. ...
OdpowiedzCIENIACTWO! brak s³ów
Odpowiedzdo cieniactwa organizatorów chyba musimy siê przyzwyczaiæ. ale olaæ ich, trzeba cisnac i nie zwazac na malomiasteczkowych burakow
Odpowiedz