I runda Endurocross - Taddy wygrywa X-Games!
W Staple Centre w Los Angeles w nocy z niedzieli na poniedziałek rozgorzała walka o mistrzostwo Ameryki w Endurocrossie. Po raz pierwszy w historii Endurocross był częścią X Games - olimpiady sportów ekstremalnych, a wygrał ją Polak Tadeusz Błażusiak, Mistrz Świata, Mistrz Ameryki, Mistrz Europy i pięciokrotny zwycięzca Erzbergrodeo.
W Los Angeles wystąpili wszyscy najlepsi – Geoff Aaron, Mike Brown, Destry Abbott, Justin Soule, Colton Haaker. Ich pasjonującą walkę można było śledzić „live” na kanale ESPN America. Śledząc relację można było się przekonać o ogromnej popularności naszego mistrza. Realizatorzy i komentatorzy jemu poświęcali najwięcej uwagi. Wywiady, skróty z jego startów i akcji mrożących krew w żyłach.
Manager Tadka, przed startem:
„Tadeusz jest dobrze przygotowany na walkę o najwyższe podium. Nowością jest, że przesiadł się z dwusuwa na czterosuwa EXC-F 350.”
Tadek Błażusiak dodał:
„Mieliśmy kilka końcowych testów i jestem bardzo zadowolony z nowej maszyny, jest to naprawdę doskonały motocykl. Pierwsza runda jest zawsze stresująca, a tym bardziej, gdy odbywa się podczas X-Games. Z pewnością będą to wyjątkowe zawody i jestem bardzo zadowolony, że mogę być ich częścią. To jest ogromny „kop” dla enduro.”
Organizatorzy nie oszczędzali zawodników, przygotowali tor usłany przeróżnymi przeszkodami, zbudowanymi z pni drzew, opon, luźno rozrzuconych kamieni i pociętych kawałków drewna. Był też basen z wodą i pniakiem, który należało przeskoczyć. Zawodnicy startowali z platformy, jakieś dwa piętra od głównego placu zmagań. Zaraz po jej opuszczeniu był ostry zakręt w prawo. Tutaj było najwięcej kolizji.
Zawodnicy mieli do pokonania sześć okrążeń w kwalifikacjach i dziesięć okrążeń w finale. W pierwszej rundzie zawodnicy podzieleni zostali na trzy grupy. Pierwszy wyścig wygrał Geoff Aaron (USA), a w drugim najszybszy był Kevin Rookstool (USA). Tadeusz Błażusiak wystąpił w trzecim. Polak został zablokowany w pierwszym wirażu i nim się pozbierałm, przed nim jechało już sześciu kierowców. Ostro rozpoczął pogoń, ale na jednej z przeszkód zaliczył wywrotkę i spadł na ósmą pozycję. Prowadzący od startu Mike Brown na przedostatniej przeszkodzie miał również wywrotkę i został wyprzedzony przez dwóch zawodników. Ci z kolei na ostatniej przeszkodzie przed metą również się rozłożyli i Brown pierwszy minął linię mety. Polak był trzeci.
W wyścigu LCQ (wyścig ostatniej szansy – dwa biegi, z których dwóch zawodników kwalifikowało się do finału) Tadeusz już nie dał się zablokować. Po zjeździe z platformy, był pierwszy w wirażu. Miał tylko jedno potknięcie w kamienistym sektorze. Zahaczył podnóżkiem o głaz, przy którym był zwrot o 180 stopni. Tylko na chwilę prowadzenie objął Jacob Argubright. Polak szybko go wyprzedził i z każdym okrążeniem zwiększał przewagę.
W finale zawodnicy mieli do pokonania 10 okrążeń. Błażusiak zablokowany w pierwszym wirażu, pierwsze okrążenie pokonywał na szóstej pozycji. Prowadził Rookstool z Brownem. Na trzecim okrążeniu Polak był czwarty i przez dwie kolejne pętle toczył niesamowitą walkę z Brownem, łokieć w łokieć. Prowadził Aaron, który na szóstym okrążeniu zaklinował się w głazach ukrytych za pniakiem drzewa. Polak objął prowadzenie i niezagrożony minął linię mety.
Jak to robisz, że tak szybko pokonujesz przeszkody? – zaraz za metą zapytała go reporterka ESPN America. Tadek odpowiedział na to:
„Muszę zobaczyć w telewizji! Decyzję podejmuję w ułamku sekundy i w pewnym sensie automatycznie. Trochę zajęło mi czasu, by wedrzeć się do finału, ale jestem niezmiernie szczęśliwy. Dziękuję całej mojej ekipie i wszystkim sponsorom.”
Wyniki X-Games Enduro X 2011:
- Tadeusz Błażusiak (Polska) – 546,439
- Mike Brown (USA) – 560,93
- Justin Soule (USA) – 573,448
- Joakim Ljunggren (Szwecja) – 581,829
- Geoff Aaron (USA) – 588,979
- Destroy Abbot (USA) – 592,518
Autor: Stefan Leśniowski, sportowepodhale.pl
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzeMistrz nad mistrze !!! Bravo .Światowa klasa .
OdpowiedzTaddy Ty nasz mistrzu :)
OdpowiedzUbolewam nad tym że większość Polaków nawet o tym nie wie że mamy takiego mistrza a to dzięki ogólnopolskiej TV która tego faktu nie zauważa.
OdpowiedzJakie było moje zdziwienie gdy zobaczyłem, że mówią o Tadku na TVN'ie
OdpowiedzGratulacje!
Odpowiedzale cholernie cieszy takie coś, jedyne czego żal to to, że w tv cały czas banda smudy... TADDY GO!
Odpowiedz