Hulajnog± elektryczn± pod pr±d DT¦ z Gliwic do Bytomia
O bardzo niebezpiecznej sytuacji poinformowała gliwicka policja. Na ruchliwych odcinku DTŚ pojawiał się osoba, która podróżowała hulajnogą elektryczną pod prąd w kierunku Bytomia.
Na miejsce natychmiast został wysłany patrol policji, ale osoba jadąca na hulajnodze nie zareagowała na sygnały do natychmiastowego zatrzymania. Ostatecznie mundurowi zablokowali pas ruchu, którym poruszała się sprawczyni zamieszania. Kobieta próbowała jeszcze porzucić hulajnogę i uciekać biegnąc w poprzek pasów szybkiego ruchu. Aby zapobiec nieszczęściu, została obezwładniona przez funkcjonariuszy.
Okazało się, że 45-latka jest trzeźwa. Policji tłumaczyła, że spóźniła się na pociąg, więc postanowiła skorzystać z miejskiej hulajnogi i przejechać nią z Gliwic do Bytomia wybierając DTŚ, a więc arterię zbliżoną do drogi ekspresowej. Inaczej mówiąc, drogi absolutnie nienadającej się do tego typu eskapady, nie mówiąc o jeździe pod prąd.
45-latka musi się teraz liczyć z poważnymi konsekwencjami, bo złamała szereg przepisów drogowych. Jej przypadkiem zajmie się sąd.
Przypomnijmy jeszcze, że 20 maja 2021 weszły w życie nowe przepisy dotyczące używania hulajnóg elektrycznych. Zgodnie z literą prawa maksymalna prędkość tego typu pojazdów to 20 km/h, a na chodnikach, między pieszymi, prędkość ta powinna wynosić maksymalnie 6 km/h.
Oczywiście duża część hulajnóg zasilanych prądem potrafi bez trudu przekroczyć tę prędkość. Tymczasem ani strażnicy miejscy i gminni, ani policja, nie mają planu, w jaki sposób sprawdzać prędkość pojazdów typu UTO. Na razie obowiązują uznaniowe, obserwacyjne metody pomiaru, na przykład porównanie, czy hulajnoga nie jedzie się znacząco szybciej od pieszych.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze