Honda CRF450X w naszych czułych objęciach
Do naszego redakcyjnego garażu trafił właśnie mało znany w Polsce motocykl offroadowy. To narzędzie do nieodwracalnego zmieniania okolicznego krajobrazu oficjalnie nazywa się Honda CRF450X. Choć naszym zdaniem na ten sprzęt powinno być wydawane specjalne pozwolenie, tak jak na posiadanie AK47, kupić ją może każdy z was u najbliższego dealera Hondy. Poważnie!
Cóż możemy powiedzieć? Nie ma lepszego stosunku rozrywkowości do nakładów, niż ma to miejsce w przypadku enduro. CRFa jest tego doskonałą ilustracją. Pierwsze zapoznawcze przelotki już za nami. W czasie gdy nam schodzą zakwasy ze zwieraczy Honda przechodzi właśnie ostatnie przygotowania do sezonu. Po tych pierwszych motogodzinach już wiemy co będziemy chcieli ustalić. Przede wszystkim to, dlaczego przed salonami Hondy nie dochodzi do zamieszek w trakcie których zdesperowani miłośnicy enduro walczą zaciekle o ostatnie dostępne egzemplarze 450-tki.
Ta niehomologowana endurówka, bardzo popularna za Wielką Wodą, u nas znana jest głównie z rynku wtórnego. CRF450X to koń, na którym w zeszłym sezonie zbudowana była zwycięska wyścigówka Mistrza Świata Miki Aholi. To maszyna, która wygrywała w seriach Baja i WORCS. Japońska endurówka na rynku wtórnym zbiera bardzo dobre opinie za trwałość, niezawodność i przyjazność. Jeśli to prawda, to oznacza, że mamy do czynienia z anioło-diabłem, wilkiem w owczej skórze, terenową wersją dobrego i złego policjanta zamkniętą w jednym ciele. Oczywiście w przypadku offroadu wszystko wygląda nieco inaczej, niż wyobrażają to sobie użytkownicy tzw. turystycznych enduro. Takie pojęcia jak trwałość i niezawodność są nierozerwalnie związane z częstym i starannym serwisem. Określenie „przyjazność” w gruncie rzeczy sprowadza się do tego, że motocykl nie urywa głowy swojemu właścicielowi przy byle okazji. Ten zaś może o własnych siłach wrócić do domu po każdym wypadzie w teren, a następie z szerokim uśmiechem na twarzy opowiedzieć niedowierzającej gawiedzi, co działo się w chaszczach pod Serockiem. Dzięki dłuższej obecności motocykla w naszych rękach, będziemy mogli zweryfikować także i te opinie oraz poglądy.
To motocykl bardzo tani w porównaniu ze swoimi konkurentami, choć oczywiście jest to w dużym stopniu związane z brakiem homologacji. Zamierzamy zatem sprawdzić, czy niedogodności związane z niemożnością rejestracji oraz potyczkami z różnymi mundurowymi formacjami są do zaakceptowania w kontekście ceny niższej o parę ładnych tysięcy złotych.
Maszyna pozostanie u nas cały sezon, dzięki czemu będziemy mieli możliwość sprawdzić ją w szerokim spektrum zastosowań. Zaczynamy od mazowieckich piachów. Pierwsze wrażenia już wkrótce. Jeśli macie pytania związane z tą maszyną, zapraszamy do kontaktu na naszego redakcyjnego maila.
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzemam jedno pytanie po za tematem hondy. słyszałem, że jeżeli przerobimy takiego crosa, czyli damy światła, kierunki, klakson i wszystkie inne duperele to możemy go zarejestrować. czy to prawda?
Odpowiedzjest to do zrobienia, ale potrzebna jest dokumentacja właności, z fakturą zakupu nówki włącznie, no i trzeba zrobić przegląd homologacyjny
Odpowiedzczyli takiego, którego już od kogoś odkupiłeś nie zarejestrujesz?
OdpowiedzZajebista dzida. Moja jest z rocznika 2006, tłok po 100h wyglądał jak nowy (fakt ze nie jezdzone w zawodach), nic sie nie psuje tylko gaźnik czasem marudzi. Dla mnie zawieszenie troche za twarde ...
Odpowiedzmoj Husaberg po 30h zajechany na amen ;) ale tez byl dzida, tylko troche za czeste serwisy :D silnik od ktma 450
OdpowiedzKwestia regulacji zawieszenia.
OdpowiedzSpreżyny sa za twarde, musze je wymienic i tak sie zbieram juz drugi rok. Sprawdzalem kiedys na stronie Racetecha i jestem na nie za lekki o jakies 15kg.
Odpowiedzsprezyny e enduro sa jak ze starej wersalki... na ile masz nastawiona kompresje?
Odpowiedzkombinowalem roznie i w koncu wrocilem do ustawien w serwisowce. jak odejmowalem kompresji to sie robila straszna sprezynka i wyrzucalo mnie na byle dziurze. jak tylko troche dodalem kompresji to bylo strasznie twardo. po prostu potrzebne sa bardziej miekkie spręzyny i to powinno pomoc.
Odpowiedza ten wydech to jest oryginalny? według regulaminu pzm nie bylby dopuszczony do sportu (enduro) ze wzgledu na to ze koncowka ma zakonczenie pod zlym katem (powinno byc obciete prostopadle do ...
OdpowiedzWydech jest oryginalny i masz rację, że jest on niekoniecznie zgodny z regulaminem PZM/FIM. Gdyby jednak ta maszyna miała trafić na zawody, układ wydechowy (chociażby dla redukcji masy) zostałby wymieniony, a te zamienniki które są w obrocie spełniają wymagania regulaminowe.
Odpowiedzkazdy zawodnik powyżej amatora pewnie by ten wydech wymienil jednak dla normalnego klienta to dodatkowy koszt. Chodzi mi tylko o to, że żle to świadczy o Hondzie jeżeli wypuszcza taki bubel. To Już nie jest moto "ready to race" jak "niektóre maszyny ;) jeszcze tylko dokladnie punkt z regulaminu: 12.15.1 Koniec układu wydechowego winien być poziomy i równoległy do osi centralnej motocykla (z tolerancją +-10 ) i nie może przekraczać końca motocykla więcej niż 5 mm. Wszystkie ostre krawędzie muszą być zaokrąglone z minimalnym promieniem 2 mm (patrz Diagram E)
OdpowiedzPrawda jest taka, że Honda zrobiła ten motocykl głównie na rynek amerykański. Tam są zupełnie inne kryteria i wymagania. Ten motocykl został stworzony do szeroko rozumianego ganiania po pustyniach. Oczywiście nie zmienia to faktu, że tłumik wygląda jakby już na etapie projektowania założono, że będzie do wymiany...;)
Odpowiedz