Harley-Davidson FLS Softail Slim - retro cool
Nie jestem typowym miłośnikiem cruserów, chopperów, bobberów, nawet nie będę udawał, że jest inaczej. Nie zmienia to oczywiście faktu, że jazda takimi maszynami sprawia mi mnóstwo radości. Radości, którą czerpię z samej jazdy, a nie z historii tych motocykli, filozofii ich konstruowania i całej otoczki, często nadmuchanej przez wirtuozów marketingu. Piszę o tym ponieważ spotkałem się opiniami, że aby cokolwiek sensownego powiedzieć o Harley-Davidsonie trzeba być tzw. harleyowcem. Tylko wtedy bowiem, mając na uwadze całą historię i dziedzictwo marki można wspiąć się na wyżyny zrozumienia i zdać sobie sprawę z tego, że wady i ograniczenia tych motocykli są tak naprawdę ich zaletami i atutami. Nie podzielam takiego punktu widzenia i w moim stanowisku utwierdza mnie właśnie Softail Slim, który udowadnia, że lepiej czuje się pod lubiącym jeździć gościem mającym w garażu także turystyka, torówkę, lub endurówkę, niż pod wytatuowanym brodaczem wyciągającym go z garażu jedynie w terminach HOG zlotów.
Brand new retro
Softail Slim to bardzo udane połącznie popularnego po wojnie stylu bobberów ze współczesnym surowym stylem cruiserów. Motocykl jest bardzo kompaktowy i w gruncie rzeczy jest raczej niewielki. Przestrzeń pomiędzy osiami została bardzo efektywnie zagospodarowana, jest to co najpotrzebniejsze. Mięsiste opony, głębokie błotniki, ładna i klasyczna konsola na zbiorniku paliwa, kolejowa lampa. Do tego wysokiej jakości lakierowanie, świetnie położone chromy, staranność montażu, dużo uwagi poświęconej szczegółom. Piękny klasyczny, a jednocześnie współczesny motocykl. Podoba mi się.
Siedzi się nisko, a pozycja za sterami jest specyficzna. Z czasem można się do niej przyzwyczaić, ale pewnie nigdy nie będzie ona wygodna, szczególnie przy szybszej jeździe autostradą. Kierownica jest szeroka i dobrze leży w dłoniach. W lusterkach jest bardzo dobry widok. Obsługa wszystkich dźwigni i przełączników nie daje żadnych podstaw do narzekań.
Nie dajcie się jednak zwieść klasycznym kształtom i suchym cyfrom (305 kg żywej wagi) – prowadzenie wcale nie jest w chybotliwym stylu retro. Slim prowadzi się wyjątkowo łatwo, a jego zwrotność nawet skrajnych sceptyków potrafi wprawić w osłupienie. Maszyna bardzo lekko i posłusznie reaguje na polecenia kierowcy, łatwo wprowadza się w zakręt i nieźle utrzymuje zadany kierunek jazdy. Przy bardzo szybko pokonywanych łukach daje jednak znać o sobie dobór ogumienia i konfiguracja podwozia – motocykl delikatnie wężykując informuje kierowcę, że nie do takiej jazdy został zbudowany.
Bohater naszego materiału świetnie radzi sobie na dobrej jakości trasach, na takie zresztą został stworzony. Ustawiania tłumień są bardzo miękkie, co zapewnia wysoki komfort, ale ma to też swoją cenę – taka wersalka na dziurach wyrzuca kierowcę w powietrze do tego stopnia, że ten chwilami traci kontakt z siodłem. Na słabych nawierzchniach wyraźnie pogarsza się nie tylko komfort, ale także prowadzenie.
Hamulce? Standardowo. Użytkownicy motocykli sportowych powiedzą, że nie ma ich w ogóle, miłośnicy chopperów i cruiserów uznają, że są świetne. Ja od siebie dodam, że umiejętnie operując przednim i tylnym hamulcem daje się osiągnąć zadowalający rezultat w zmniejszeniu prędkości Slima. Na pokładzie jest ABS. Działa równie subtelnie jak jego odpowiednik w betonowozach Tatra.
Odpowiednia moc
Tym, co obok prowadzenia zaszokowało mnie w Slimie, jest silnik, którego nie da się określić inaczej, niż jako fantastyczny. Widlasta dwójka generuje 132 Nm, a moc według producenta ma być „odpowiednia”. Taka jest w rzeczy samej. Nie chodzi jednak o moc, ale o sposób jej przekazywania. Zawsze irytowały mnie paralityczne wibracje silników Evolution na luzie i niskich obrotach. Podobno tak miało być, ale jakoś nigdy nie byłem fanem rozmazanego obrazu w lusterkach i braku czucia w dłoniach. Tymczasem silnik Slima jest inny, przede wszystkim dzięki wałkom wyrównoważającym. Ortodoksi zapewne są zrozpaczeni, ale ja jestem zachwycony. Kultura pracy ogromnego dwucylindrowca może służyć za wzór w tej klasie (tak, tak, wiem - to jest kategoria motocykli bezklasowych, gdzie każdy jest indywidualistą). Świetna reakcja na gaz, precyzyjnie pracujący układ wtryskowy, wspaniale rozwijana moc już od najniższych obrotów, no i do tego ten obłędny dźwięk. Jakby tego było mało znakomicie spisuje się skrzynia biegów i sprzęgło. Rzecz jasna to nie japońszczyzna i w metalicznym odgłosie przy zmianie biegu słychać agrotechniczną nutę, ale przekładnia pracuje precyzyjnie, podobnie jak sprzęgło. Generalnie rzecz biorąc układ napędowy Slima to jeden z jego najmocniejszych punktów.
Nie ma róży bez ognia
Nie wszystko w Softail Slimie jest godne zachwytu. Boczna podstawka działa tak jakby facet który ją projektował nigdy nie jeździł motocyklem. Podłogi są bardzo nisko i ograniczają możliwości pochylania motocykla w zakręcie. Przyczepność fabrycznie montowanych Dunlopów na mokrej nawierzchni trudno skomentować innym słowem, niż nieporozumienie. Hamulce mogłyby być lepsze, naprawdę… Razi brak schowka i wypięcie się konstruktorów na użytkowe aspekty jazdy jednośladem – jak choćby brak w standardzie siodła dla pasażera.
Motocykl w oferowanej w salonie konfiguracji jest w gruncie rzeczy bardzo drogą zabawką, w którą trzeba włożyć nieco pracy i środków, aby dostosować ją do swoich potrzeb. Nie zrażałbym się tym jednak, bo moim zdaniem Slim ze swoim wspaniałym napędem, łatwym prowadzeniem i komfortem jazdy świetnie sprawdziłby się w różnych zastosowaniach.
Pozostaje także bardzo przyziemna kwestia – cena. Motocykl w prezentowanej wersji kosztuje blisko 85 tysięcy złotych. To sporo, choć jeśli miałbym zdecydować się na Harleya, Slim obok XR1200 byłby moim faworytem.
Moje prywatne odkrycie
Mimo kilku wad i ograniczeń rzeczą, która uderza po przejażdżce Slimem jest spójność i dopracowanie motocykla jako całości. Tutaj wszystko idealnie do siebie pasuje. Jednostka napędowa jest jakby stworzona do tego podwozia i generalnie do charakteru prezentowanego motocykla. Wygląd, dźwięk, zachowanie na drodze – tutaj ciężko będzie domorosłym tunerom cokolwiek poprawić.
Dla ludzi jeżdżących na co dzień europejskimi i japońskimi motocyklami Harleye wydają się być odległym i w gruncie rzeczy zupełnie odrębnym światem. Światem w którym racjonalne i ogólnie uznawane argumenty po prostu nie działają. A szkoda. Idę o zakład, że znacząca część użytkowników japońskich motocykli jest przekonana, ze Harleye nie skręcają, nie przyspieszają, nie nadają się do niczego (co w ich mniemaniu nawet nie wydaje się być wadą, bo przecież i tak na zloty maszyny z Milwaukee dojeżdżają najczęściej na przyczepie). Tym którzy tak uważają polecam przejażdżkę Slimem. Sprzętem, który może wielu otworzyć oczy i odmienić schematyczne myślenie o amerykańskich motocyklach. Wiem co mówię, bo Softail Slim to moje prywatne odkrycie sezonu 2012.
Zdjęcia statyczne zostały wykonane dzięki uprzejmości pana dyrektora Zygmunta Marszałka, za co serdecznie dziękujemy! Zapraszamy także do odwiedzenia Muzeum Gazownictwa na warszawskiej Woli. Naprawdę jest na co popatrzeć!
Harley-Davidson FLS Softail Slim dane techniczne:
Model | Softail Slim - FLS |
Typ silnika | Twin Cam 103B |
Pojemność skokowa | 1688cc |
Średnica x skok tłoka | 98.4 mm x 111.1 mm |
Stopień sprężania | 9.6:1 |
Moc | Odpowiednia |
Moment obrotowy | 132 Nm przy 3,250 obr/min |
Chłodzenie | Powietrzem |
Zasilanie | Elektroniczny sekwencyjny wtrysk paliwa |
Zapłon | Elektroniczny |
Rozruch | Rozrusznik elektryczny o mocy 1,2 kW |
Przekładnia | 6-biegowa |
Końcowe przeniesienie napędu | Pas zębaty, przełożenie 32/66 |
Kąt główki ramy i wyprzedzenie | 31° / 147mm |
Rozstaw osi | 1636mm |
Wysokość siodła | 605mm |
Skok widelca | 130 mm |
Skok wahacza | 109 mm |
Przedni hamulec | Jednotarczowy, zacisk czterotłoczkowy |
Tylny hamulec | Jednotarczowy, zacisk dwutłoczkowy |
Opona przednia | Dunlop 402F MT90B16 72H |
Opona tylna | Dunlop 402 MU85B16 77H |
Pojemność baku | 18,9 litra |
Waga sucha | 305 kg |
Cena | 84 900 zł |
|
Komentarze 7
Poka¿ wszystkie komentarzepiekny motocykl ale cena z d..y
Odpowiedzniestety cena z **** wziêta. targetem jest chyba znudzony menago z WaWy. chcia³bym go mieæ jako jeden z wielu jak autor trafnie opisa³ w artykule ... ale nie za tak± cenê ...
OdpowiedzNie rozumiem czemu HD zamyka sie na swoich stalych klientów i nie podejmuje bardziej agresywnej walki o ludzi którzy jezdza japonskimi chopperami.
OdpowiedzHarley produkuje i sprzedaje ponad 300tys. maszyn rocznie. Zapewne pytasz o polski rynek? Podejrzewam, ¿e w USA nawet nie wiedz±, ¿e w takim kraiku jak Polska sprzedaje siê ich motocykle. Nie wymagaj by nas traktowali jako¶ specjalnie. To Japoñczycy maja problem ze zbytem swoich chopperów a nie H-D.
Odpowiedzpoczytaj historie YAMAHA Maxim na terenie USA. Rz±d USA na³o¿y³ specjalne c³o, ¿eby chroniæ amerykañskich producentów przed japoñsk± konkurencj±. ¯ó³tki musieli siê mocno napociæ, ¿eby zrobiæ motor "ma³olitra¿owy"- czyli wolny od c³a, ale zdolny do konkurowania z H-D, w efekcie powsta³ moim zdaniem wyj±tkowy model MAXIM.
OdpowiedzMo¿liwe, ¿e masz racjê ;)
OdpowiedzTu sie rodzi klasyczne pytanie. Dac 72k za Midnight Stara, czy 85k za Softaila?
OdpowiedzZgadzam siiê z autorem, normalnie je¿dze cb 900 mia³em okazjê je¼dziæ slimem przez 4 dni; zrobi³em prawi 600 km jestem nim zachwycony; styl, sposob oddawania mocy, pozycja -> dla mnie bomba ...
OdpowiedzA gdzie to cudo ma tyln± lampê ? tak z ciekawo¶ci ...
Odpowiedzlampa jest zintegrowana w kierunkach
Odpowiedz