Maszyna uzyskała swą postać w warsztacie „Czarci Garaż”. Nazwa warsztatu nie wzięła się znikąd. Jest on położony w samym środku lasu na Kurpiach. Jeśli wjedziecie tam po zachodzie słońca, nie trzeba zanadto wysilać wyobraźni, by poczuć na plecach oddech diabła. Właściciel warsztatu Łukasz Śniadach zwany przez przyjaciół „Malborem” zafascynował się customizingiem po obejrzeniu filmu „Hell Ride” w reżyserii Larry’ego Bishopa i to widać w jego customowych dokonaniach.
Galeria pochodzi z artykułu:
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze