Gro¼ny wypadek motocyklowy - pomó¿my Ewie
Od redakcji: Na naszą redakcyjną skrzynkę przyszedł mail od Piotra, w którym prosi on o pomoc dla swojej znajomej. Do wypadku doszło w trakcie realizacji motocyklowej pasji, a teraz Ewa potrzebuje pomocy od samych motocyklistów. Zachęcamy do lektury i oddania 1% podatku.
W lipcu 2015 roku w Azerbejdżanie doszło do wypadku, w którym najbardziej ucierpiała moja partnerka. Dzisiaj chciałbym prosić Was o pomoc.
Jestem motocyklistą od urodzenia, poprzez Simsony potem MZ-ki, CZ-ki a potem motocykle crossowe (należę do tej pory do klubu motcrossowego MX-Koszalin). Brałem udział w wielu zawodach Pucharu Polski Strefy Zachodniej w Motocrossie. Poza sportem motocyklowym uprawiam motocyklizm podróżniczo-turystyczny, zaliczyłem Turcję na dwóch kółkach, Maroko i Afrykę (Maroko-Mauretanię-Mali i Burkinę Faso) w 2015 roku.
Dlatego zwracam się właśnie do Was, motocyklistów, o pomoc dla Ewy - partnerki, z którą miałem wypadek w Azerbejdżanie. Być może moje zdobyte doświadczenie spowodowało, że żyjemy - przeżyliśmy zderzenie czołowe z samochodem terenowym Toyota Prado przy prędkości z pewnością ponad 150 km/h. Samemu nie wierzyłem w to co potem zobaczyłem i że w ogóle otworzyłem oczy po tym zderzeniu.
Zgliszcza mojego moto: tablica rejestracyjna i tylne koło, to ocalało, kluczyk ze stacyjki pogięty, silnik pękł, przodu brak, widelec przedni to sprasowane blaszki, koło przednie w kilku częściach, bak motocykla wgniotłem swoim brzuchem w drugą stronę. Więcej o samym wypadku mogliście zresztą czytać na stronach Ścigacz.pl.
Dzisiaj chodzi o Ewę, to ona potrzebuje pomocy, każda złotówka jest ważna . Ewa ma zniszczony kręgosłup: dwa kręgi rozpadły się i części z kości Th4 i Th5 wgniotły w rdzeń co doprowadziło do przerwania rdzenia i paraliżu od mostka w dół. Ci z większą lub i średnią wyobraźnią wiedzą, że to nie problem tylko braku możliwości chodzenia, to dużo więcej problemów tak bardzo trudnych do zaakceptowania przez dziewczynę, która wcześniej biegała półmaratony i regularnie ćwiczyła. Twarda jest, ale na ile jej starczy sił żyć w ciele, które ją więzi? Chcemy spróbować nowych metod leczenia, operacji, leczenia komórkami macierzystymi i stymulatorami wszczepianymi w kręgosłup. Taki mamy plan, dlatego każda złotówka jest na wagę jej życia i nadziei na lepsze czasy dla Ewy. Takie operacje są wykonywane np. w Tajlandii. W zeszłym roku młody 18-letni chłopak z Wrocławia pojechał na taką operację, są nawet filmiku uwiarygadniające i pokazujące go po tej operacji, które znajdziecie TUTAJ.
Mówiąc jednym słowem: jest nadzieja! Nie ściemniamy, na piwo nam starcza, nie prosimy o jałmużnę, ale o wsparcie przez kolegów motocyklistów, którzy dzielą z nami tę samą pasję i codziennie narażają się na to samo. W naszym przypadku kobieta, która śpieszyła się na pogrzeb, grzała ile fabryka dała i zapomniała, że każda prosta się kończy. Wjechała w zakręt z taką prędkością, że od razu wyniosło ją na nasz pas ruchu (w zakręcie), a my też byliśmy w połowie tego zakrętu złożeni i cóż, walnęła w nas centralnie tak jakby chciała nas zmieść z tej planety w mgnieniu oka. Potem chodziła koło nas trzymała za ręce i mówiła że wszystko w rękach Boga, teraz ponoć zmieniła zeznania i nie przyznaje się do winy. Widocznie ich Bóg tak chciał. Czasu na reakcję starczyło na tyle tylko, że złapałem za haki i wyprostowałem moto, inaczej zostalibyśmy wprasowani na grillu Toyoty jak zdechłe muchy. Wszystko to trwało sekundy, a ta ostatnia dla mnie była jak pół godziny - widziałem dokładnie łeb jej wybałuszone i przerażone oczy jak księżyce w pełni, potem zbliżająca się czarna plama Toyoty i ogromny huk przypominający detonację. Dalej słyszałem, ale tylko przez chwilę, trzask wydobywający się z okolic mojego kasku i ciemność…..
Uznałem, że mam co opowiedzieć stąd mój apel o pomoc dla Ewy. Jeśli chcecie oczywiście opowiem co działo się dalej.
Jeżeli nie jest Wam obojętny los Ewci zwracam się do Was, Drodzy Przyjaciele o finansowe wsparcie i prosimy o przekazanie 1% podatku na Fundację DWA SERCA, KRS 0000278953 z dopiskiem dla EWY PIOTROWSKIEJ.
Każdy, kto zechce pomóc Ewie może wpłacać datki również na konto fundacji.
Z góry dziękuję i szerokiej drogi!
Komentarze 12
Poka¿ wszystkie komentarzePo co na fundacjê ? nie lepiej bezpo¶rednio na konto bankowe ? po co nam po¶rednik który zabierze wiêkszo¶æ pieniêdzy dla siebie ?
OdpowiedzPiotr, trzymam kciuki za Ewê i Ciebie. Oby¶cie znowu mogli razem dzieliæ siê rado¶ci± z jazdy.
OdpowiedzPozdrów Ewe w³a¶nie zak³adam stronê która ma na celu pomaganie takim ludziom po wypadkach motocyklowych
OdpowiedzPozdrów Ewe w³a¶nie zak³adam stronê która ma na celu pomaganie takim ludziom po wypadkach motocyklowych
Odpowiedza na czym stanê³a sprawa orzeczenia winy za spowodowanie wypadku? je¶li wina zosta³a stwierdzona po stronie kieruj±cej samochodem to z ubezpieczenia samochodu mo¿na wyci±gn±æ bardzo du¿e ...
OdpowiedzWitam, Policja zakoñczy³a ¶ledztwo ze wskazaniem winy tej kobiety, sprawa trafi³a do Prokuratury i dalej nie dzieje siê nic. Taki stan mo¿e trwaæ d³ugo. S±dy nie s± szczodre tak mówi± prawnicy z Azerbejd¿anu. OC tamtejsze to nieca³e 50.000 Euro -max. Nasze ubezpieczenia tam nie dzia³aj±. Wynajêli¶my tam prawników z góry musieli¶my zap³aciæ za ich us³ugi i to b. s³ono inaczej nie chcieli w ogóle rozmawiaæ. Ogólnie to lipa na maxa nie mamy na nic wp³ywu, mo¿emy liczyæ tylko na siebie. Opiszê to pewnie w drugiej cze¶ci relacji. Piotrek i Ewa
OdpowiedzWitam, przy³±czam siê o apel o podanie numeru konta, 1% podatku ju¿ komu¶ przekaza³em, wiêc ju¿ nie mogê zrobiæ tego ponownie ale chêtnie zrobiê przelew. ¯yczê powrotu do zdrowia.
Odpowiedz