Grand Prix w Bydgoszczy - zapowiedź
Ostatnie zawody cyklu Grand Prix miały odbyć się w Gelsenkirchen, lecz z uwagi na fatalny stan toru organizatorzy zmuszeni zostali do przeniesienia ich na inny obiekt. Jak się okazało, wybrano Bydgoszcz i właśnie tam już w sobotę zapadną ostateczne rozstrzygnięcia związane z walką o tytuł Żużlowego Mistrza Świata.
Sytuacja związana z odwołaniem zawodów w Gelsenkirchen przejdzie do historii żużla jako bezprecedensowa. Oto na jednym z najnowocześniejszych stadionów Europy - Veltins Arena, posiadającym na dodatek zasuwany dach, organizatorom nie udało się doprowadzić jednorazowego toru do stanu pozwalającego choćby na płynne pokonanie czterech okrążeń. Zawodnicy walczyć musieli jedynie o utrzymanie się na motocyklach ślizgających się po błocie. W tej sytuacji, nie było mowy o rozegraniu zawodów i zostały one przełożone o tydzień i przeniesione dodatkowo do Bydgoszczy, gdzie najlepsi żużlowcy świata ścigali się już przed miesiącem. Tor przy ulicy Sportowej zawsze gwarantuje wspaniałe widowisko i wyścigi pełne zażartej walki przez cztery okrążenia, dzięki czemu finałowa runda tegorocznych Mistrzostw Świata może okazać się jeszcze ciekawsza.
W klasyfikacji generalnej tegorocznego cyklu prowadzi zdecydowanie Nicki Pedersen, obrońca tytułu mistrzowskiego, któremu już tylko nieprawdopodobny pech mógłby odebrać triumf. Duński żużlowiec w ostatnim czasie narzekał, co prawda na uraz i nie pojechał w polskiej lidze, jednak nie zabraknie go w Bydgoszczy. Jedynym zawodnikiem, który ma teoretyczne szanse na pokonanie Pedersena jest Jason Crump, który traci jednak do lidera szesnaście punktów i trudno będzie mu o zniwelowanie tej różnicy. Australijczyk jest mimo to w dość wygodnej sytuacji, gdyż zarazem sam ma bezpieczną przewagę nad kolejnymi rywalami.
Kwestia złotego i srebrnego medalu jest, więc już raczej rozstrzygnięta, jednak olbrzymie emocje zwiastuje walka o brąz. Po dziesięciu turniejach na trzeciej pozycji plasuje się Greg Hancock, jednak przewaga Amerykanina nad Tomaszem Gollobem wynosi zaledwie dwa punkty, a ponadto liczyć powinien się jeszcze Hans Andersen, który ma sześć „oczek" mniej niż reprezentant USA. Kto z tej trójki ma największe szanse na medal? Podczas poprzedniej rundy rozegranej w Bydgoszczy niemal przez cały turniej brylował Polak, który przegrał dopiero w finale. W decydującym biegu musiał uznać wyższość m.in. właśnie Hancocka, który w Grand Prix Polski stanął na najwyższym stopniu podium. Z kolei Andersen w ostatnich tygodniach prezentuje wyraźnie lepszą dyspozycję, niż na początku sezonu i zarówno w spotkaniach ligowych jak i w mistrzostwach świata spisuje się bez zarzutu, co udowodnił niedawnym zwycięstwem w Grand Prix Włoch rozegranym w Lonigo. W tej sytuacji postawienie na któregokolwiek zawodnika jest zadaniem wielce ryzykownym, gdyż każdy z nich ma realną szansę na wywalczenie brązowego medalu.
Świetna znajomość toru przemawia za Gollobem, którego będą dodatkowo wspierać tysiące polskich fanów, jednak nie on jeden marzy o sukcesie. Oprócz niego na torze bydgoskiej Polonii zaprezentują się też dwaj pozostali reprezentanci Polski - Krzysztof Kasprzak i Rune Holta. Pierwszy z nich żegna się tym turniejem z rywalizacją o mistrzostwo świata, co najmniej na rok, natomiast pochodzący z Norwegii zawodnik Caeulm Stali Gorzów walczy o utrzymanie się w czołowej ósemce i zapewnienie sobie prawa do startów w Grand Prix w przyszłym sezonie.
Ostatnia runda Grand Prix stać będzie nie tylko pod znakiem walki o trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Mistrzostw Świata. Ogromne emocje zwiastuje także wyścig Super Prix z pulą aż 200 000 dolarów, co jest rekordową sumą pieniędzy, o jaką kiedykolwiek rywalizowali żużlowcy. Na starcie tego biegu staną zwycięzcy trzech rozegranych dotychczas w tym roku rund GP na sztucznych torach - Rune Holta, Tomasz Gollob, Jason Crump - oraz triumfator zawodów w Bydgoszczy.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze