Fabryczny zawodnik Husqvarny, Graham Jarvis, opowiada o przygotowaniach do największego i najważniejszego hard endurowaego wydarzenia roku - ErzbergRodeo. Impreza w tym roku obchodzi 20-lecie i z pewnością jej uczestnicy liczyć mogą na specjalną oprawę.

Jarvis jedzie do Eisenerz jako ubiegłoroczny zwycięzca i najpoważniejszy kandydat do wygranej w tym roku. Jak się z tym czuje? Co lubi i czego nie lubi w Red Bull Hare Scramble? Zapraszamy do wywiadu!

Po pierwsze - jak to jest jechać na ErzbergRodeo w roli zawodnika broniącego korony zwycięzcy?

Graham Jarvis: Na prawdę nie mogę doczekać się tegorocznego Rodeo. Wyścig jest kosmiczny, to dla mnie najważniejsze wydarzenie w moim kalendarzu. Jechać tam zatem z numerem 1 na polu numerowym to dla mnie bardzo duża rzecz.

Jak wyglądają twoje przygotowania do Red Bull Hare Scramble, który jest jakby nie było najtrudniejszym jednodniowym wyścigiem enduro na świecie?

Graham Jarvis: To jest bardzo trudne. Erzberg wykracza poza jakąkolwiek skalę, to jest coś ogromnego. Nie ma drugiego takiego miejsca na ziemi. To praktycznie niemożliwe, aby znaleźć do treningu miejsce takie jak sekcja Carl’s Diner albo Dynamite. U siebie w domu mam kilka trudnych miejsc gdzie jeżdżę, ale głównie skupiam się na normalnym treningu - jazda na motocyklu, rower, siłownia i przed imprezą zwiększam intensywność treningu.

Jak na chwilę obecną wygląda twój tegoroczny sezon hard enduro?

Graham Jarvis: Wygląda dobrze. Wygranie Hell’s Gate z przewagą 22 minut było tego najlepszą ilustracją. Naprawdę podobał mi się ten wyścig i czułem się tam bardzo mocny. Wspaniale było wygrać tam po raz czwarty. The Tough One okazał się zupełnie nie dla mnie. Widziałem, że nowe miejsce, gdzie miała być rozgrywana impreza nie będzie mi pasowało, ale postanowiłem dać z siebie wszystko. Ostatecznie z samego końca stawki przebiłem się na trzecie miejsce. Niestety nie byłem w stanie utrzymać tej pozycji i pod koniec wyścigu spadłem na czwarte miejsce poza podium. To było bardzo rozczarowujące, ale generalnie czułem że jechałem bardzo dobrze.

Na ErzbergRodeo zawodnicy mogą spotkać wszystko. Czasem jest potężny upał, innym razem trasa zasypana jest śniegiem. Jak przygotowujesz się do takich warunków?

Graham Jarvis: To praktycznie niemożliwe, aby przewidzieć jaka pogoda będzie w Erzberg. W zeszłym roku to było szaleństwo - mieliśmy wszystko począwszy od śniegu, przez lód, lodowaty wiatr i deszcz. Jednego roku było tak gorąco, że ledwo dało się oddychać. Gdy panują takie warunki musisz upewnić się, że jesteś prawidłowo nawodniony i masz odpowiedni zapas płynów. Wolę gdy pada, to mniej wyczerpujące, niż jazda w upale.

Jakie to uczucie, gdy ustawiasz się do startu z 499 innymi kierowcami?

Graham Jarvis: Czekanie na start wyścigu jest najbardziej szarpiącą nerwy częścią całego wyścigu. W chwili przed tym jak załopocze flaga startowa jest absolutna cisza. Napięcie na polu startowym jest niewiarygodne. Twoje serce wali jak szalone i jedyne o czym myślisz, to wyzwanie, które stoi przed tobą. Gdy załopocze flaga, to napięcie pęka i po prostu zaczyna się wyścig.

Która z sekcji Red Bull Hare Scramble jest twoją ulubioną

Graham Jarvis: Żartujesz? Nie mam żadnej ulubionej sekcji na ErzbergRodeo. Są tylko takie, które najmniej nienawidzę. Lubię podjazdy na starcie wyścigu, zazwyczaj są bardzo fajne. Jest tam trochę szaleństwa z ludźmi jeżdżącymi w różne strony i starającymi się znaleźć swoją linię. Myślę, że najlepiej wychodzi mi sekcja Carl’s Diner. Potrafię nadrobić tam dużo czasu. Jest bardzo techniczna i musisz być tam bardzo precyzyjny jeśli chodzi o dobór linii przejazdu. Poza tym lubię ją także dlatego, że gdy do niej się przebijesz, oznacza to że koniec wyścigu jest już blisko.

Kto w tym roku będzie liczył się w walce o zwycięstwo? Kogo masz na oku?

Graham Jarvis: Jest około 10 zawodników, którzy będą w stanie walczyć o pierwszą piątkę, przynajmniej pięciu z tej dziesiątki jest w stanie wygrać. Oczywiście takich zawodników jak Jonny Walker czy David Knight zawsze należy traktować jako faworytów, Andreas Lettenbichler również jest bardzo doświadczony jeśli chodzi o jazdę po Żelaznym Gigancie. Mój partner z zespołu Alfredo Gomez także będzie w czubie. On jest naprawdę dobry, gdy warunki robią się ciężkie, w 2013 roku stał na podium. Jestem jednak skupiony na swoim własnym wyścigu i tym co ja mogę zrobić. Aby wybrać Erzberg Rodeo, należy przede wszystkim pokonać Żelaznego Giganta.

Czym byłoby dla Ciebie ewentualne zwycięstwo na jubileuszowej 20-tej edycji Red Bull Hare Scramble na Erzberg?

Graham Jarvis: Każde zwycięstwo na Erzberg to coś wspaniałego, ale wygranie 20. edycji byłoby z pewnością czymś specjalnym. Czuję się na to gotowy, mam właściwe narzędzia, aby tego dokonać. Zrobię wszystko, aby ponownie wygrać.