Gokart z silnikiem Yamahy R1
Ekstremalny gokart atakuje drogi publiczne!
Filmów z ekstremalnymi gokartami jest mnóstwo. Widzieliśmy już napędzane silnikami z 600-tek, litrów, ponad litrów, podobno także krąży po sieci film z gokartem napędzanym Justyną Kowalczyk. Wszystkie jednak ograniczają się do pokazania nam, jak ktoś w krótkich spodenkach i czapce daszkiem na bok wsiada do swojego wynalazku, robi kółko wokół posesji i wraca. Tym razem możemy zobaczyć, jak gokart napędzany silnikiem z Yamahy R1 porusza się po drogach publicznych. Jesteśmy pełni szacunku dla właściciela, ale ciekawe, jak wyglądałaby jazda po największych polskich poligonach – Bytomiu, Chorzowie i Rudzie Śląskiej. Ciekawostka: kierowca rozpędził się do 131 mil na godzinę (210 km/h). Więcej się bał, bo poprzedni właściciel przy 181 milach na godzinę (291 km/h, zgadza się) doświadczył pęknięcia opony.
Komentarze 9
Pokaż wszystkie komentarzeMam pytanko, wie ktoś może jak działa prędkościomierz, że wskazuje poprawne wartości? Jak go ustawić na tak małe kółeczka?
OdpowiedzZauważyliście w 6:52 gościa na gumie? Fajna miejscowość, ładne ulice. Przerażające są te malutkie kółeczka
OdpowiedzU nas w centrum Warszawy drogi sa gorsze swierzo po remoncie, niz tam na jakims zadupiu gdzie prawie samochody nie jezdza. Po rownych asfaltach to se mozna takim gokartem jezdzic. U nas najlepiej ...
OdpowiedzGościu nie przemyślał rozwiązania sprzęgła i wajchy biegów. Przecież przy zmianie "trzyma" kierownicę jednym palcem. Stalowe jaja, masakra.
Odpowiedza w samochodach rajdowych to jak masz? Pomijam tzw łopatki za kierownicą, bo to dopiero od niedawna stosowane (I DROGIE) rozwiązanie
Odpowiedzglupoty opowiadasz. czemu lopatki maja byc drogie? :) lopatki to byly nawet w alfie romeo 156 selespeed z '98 roku...
OdpowiedzNie przeszło by w Polsce bo u nas się na takich poluje, a wiadomo ze budżet dziurawy. Jak by takiego zobaczyli to by się chcieli zapalić.
OdpowiedzJak można tak jeździć po ruchu ulicznym? Gdzie byli stróże prawa ja się pytam?! A gdyby z tych krzaków wybiegało jakieś dziecko? 0 odpowiedzialności i głupota.
Odpowiedzdziecko wyskoczyć może z krzaków zawsze i wszedzię, nawet Tobie jak bedziesz wracał do domu 30 km/h swoim Dewoo Tico (podejrzewam) :) Widze, że są jeszcze ludzie: 0 FANTAZJI, 0 ADRENALINY, a przyjemność największą czerpią "donosząc" stróżom prawa :) Popieram wypowiedź Magika!
OdpowiedzJak masz oczy cipą zarośnięte to nie zauważysz ponad metrowego dziecka w krzakach. Poza tym jako dzieciak słysząc moto z 2 kilometrów wyskakiwałeś jak głupi mu pod koła czy jednak wytrzeszczałeś patrzały w moto?
Odpowiedzsorry miało być w trawie, w krzakach to można nie zauważyć ale tutaj ich nie ma. Poza tym w bardziej niebezpiecznych miejscach jeździł z umiarem.
Odpowiedz