GP w Teksasie pod znakiem zapytania
„Jak mamy im wytłumaczyć, że wydaliśmy te pieniądze na wyścigi?”
W 2013 roku Motocyklowe Grand Prix miało trafić na nowy obiekt, który jest właśnie budowany w Teksasie w USA, a w kontrakcie znalazło się dziesięć sezonów wyścigowych. Równocześnie, na tor Circuit of the Americas od roku 2012 ma trafić seria wyścigów Formuła 1. Wprawdzie ich zarządca ma już oficjalne potwierdzenie od rządu stanu Teksas, że otrzyma swoje 25 milionów dolarów w zamian za organizację F1, jednak teraz rząd planuje zmienić zdanie.
Jak powiedział Senator Dan Patrick:
„W czasie, gdy ludzie przejmują się szkołami, pracą i zabezpieczeniem własnego zdrowia, wydanie 25 milionów dolarów na wyścigi samochodowe na pewno wzbudzi pytania obywateli, jakimi kierujemy się priorytetami. Dzięki tym samym 25 milionom moglibyśmy zapewnić wynagrodzenia dla 500 nauczycieli. Jak mamy im wytłumaczyć, że wydaliśmy te pieniądze na wyścigi?”
Czysto teoretycznie, kontrakt F1 nie ma nic wspólnego z MotoGP. Z drugiej strony, jeżeli rząd wycofuje się z bardziej prestiżowych wyścigów Formuły 1, to taka sytuacja automatycznie stawia MotoGP pod znakiem zapytania. Nie chodzi tu wyłącznie o opłatę za kontrakt, ale również o dalsze i opłacalne funkcjonowanie obiektu. Na rozwój wydarzeń musimy poczekać.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze