tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 GP San Marino - trzynasta runda MotoGP
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

GP San Marino - trzynasta runda MotoGP

Autor: Michał Fiałkowski | SportKlub 2011.09.02, 09:44 Drukuj

Czy start przed własną publicznością okaże się wreszcie szczęśliwy dla wyjątkowo przesądnego i a ostatnio trapionego pechem, Valentino Rossiego?

Grand Prix San Marino będzie trzynastą rundą MotoGP w tym sezonie. Czy start przed własną publicznością okaże się wreszcie szczęśliwy dla wyjątkowo przesądnego i a ostatnio trapionego pechem, Valentino Rossiego? Dużo szczęścia w walce o obronę tytułu przeciwko Caseyowi Stonerowi potrzebuje także Jorge Lorenzo.

Doktor w tarapatach

Kiedy po testach w Czechach już wydawało się, że Ducati zaczęło widzieć światełko w tunelu, Grand Prix Indianapolis przyniosło tydzień temu najgorszy wynik Rossiego w tym sezonie, dziesiątą pozycję. Owszem, to rezultat po części wywołany awarią skrzyni biegów, która kilkukrotnie wrzuciła luz podczas redukcji i doprowadziła do wyjazdu poza tor, który kosztował Włocha kilkanaście sekund. Jednak problemy z brakiem wyczucia przedniego koła wciąż są w Ducati ewidentne i nawet gdyby nie wycieczka na pobocze, w Indianapolis Rossi i tak byłby w najlepszym razie szósty, ze stratą około trzydziestu sekund do zwycięzcy.

Jeśli na Misano los nie uśmiechnie się do 32-latka, to gdzie? Wyścig tuż przy plaży i adriatyckich kurortach w Rimini, to przecież dla Rossiego domowa runda. Urodził się, wychowywał i mieszka zaledwie kilka kilometrów od toru, na którym w najbliższy weekend pojawią się dziesiątki tysięcy jego głównie włoskich fanów. Niestety, przed weekendem nawet „Doktor” nie pałał optymizmem: „To start przed własnymi kibicami, więc oczywiście chciałbym wywalczyć lepszy wynik, niż te z ostatnich wyścigów, ale skupiamy się teraz na przyszłości. Musimy brać pod uwagę to, że nasz wynik nie będzie satysfakcjonujący. Ani dla nas, ani dla naszych fanów.”

Ducati ma w najbliższych dniach przygotować trzy nowe rozwiązania do testów. Wiele mówi się o tym, że słynący z karbonowej ramy motocykl, może otrzymać na przyszły sezon aluminiowe podwozie i na dzień dzisiejszy wydaje się to chyba jedynym ratunkiem dla włoskiej marki, która jednak nie ma doświadczenia w przygotowywaniu tego typu komponentów (Ducati słynie przecież ze stalowych ram kratownicowych). Co z tego wszystkiego wyniknie? Przekonamy się wkrótce, ale jednak nie w ten weekend. Tymczasem kibicom słynnego numeru 46 pozostaje trzymanie kciuków.

Lorenzo: Stoner odjeżdża, Dovizioso goni

Wielu trzymanych kciuków i mnóstwa szczęścia potrzebuje także ubiegłoroczny mistrz świata, Jorge Lorenzo. Po kolejnych problemach z przednią oponą w USA, Hiszpan do prowadzącego w tabeli Caseya Stonera traci już aż 44 punkty i jeśli natychmiast nie zacznie wygrywać wyścigów, walka o tytuł rozstrzygnie się przed czasem, czyli przed ostatnią, listopadową rundą w Walencji. Lorenzo w nietypowo krótkim komentarzu przed GP San Marino: „Chcę jak najszybciej zapomnieć o ostatnim wyścigu. Misano to tor, który lubię i na którym wygrywałem w przeszłości, więc razem z zespołem spróbujemy wrócić na szczyt i nadal walczyć o tytuł.”

Misano to krótki, wolny i techniczny tor, który teoretycznie powinien wyrównywać szanse Yamahy w dotrzymaniu kroku Hondom. Faktycznie, M1-ki radzą sobie świetnie w krętych sekcjach, co potwierdzają dwa zwycięstwa Rossiego i zdystansowanie rywali w latach 2008-2009. Niestety jednak krótkie proste na końcu wolnych zakrętów powinny dawać przewagę modelowi RC212V, słynącemu z wyjątkowo szybkiej i efektywnej skrzyni biegów. Z drugiej strony potrzebna jest tutaj świetna stabilność na hamowaniu, a to słaby punkt Hondy. Mimo wszystko już rok temu triumfował tutaj właśnie Dani Pedrosa. Jakby tego było mało, statystyki przemawiając na korzyść prowadzącego w tabeli Stonera. W tym sezonie 25-latek wygrywał na wszystkich torach, na których triumfował w roku 2007, kiedy wywalczył mistrzowski tytuł w MotoGP na Ducati. Wówczas, na Misano Australijczyk sięgnął zarówno po zwycięstwo, jak i pole position.

Jednak start w San Marino to nie tylko domowa runda dla Rossiego, ale także dla Marco Simoncelliego (choć przyznaje, że nie lubi tego toru), a przede wszystkim dla trzeciego w tabeli, Andrei Dovizioso. Choć jego dni w zespole Repsol Honda są już policzone, a przyszłość w barwach HRC niepewna, Włoch ma chrapkę i realną szansę na tytuł wicemistrzowski. Do Jorge Lorenzo, Dovizioso traci bowiem zaledwie 25 punktów. „Wierzę, że walka o wicemistrzostwo jest możliwa, a że mieszkam blisko toru, postaram się ukończyć wyścig na podium. Jestem przekonany, że doświadczenia z poprzedniego roku, kiedy byłem tutaj czwarty za Valentino Rossim, pomogą mi, podobnie jak podium, które wywalczyłem w tym sezonie na Mugello.”

To właśnie Dovizioso będzie jednym z głównych bohaterów studia MotoGP na antenie SportKlubu w najbliższy weekend. W czeskim Brnie rozmawialiśmy zarówno z nim, jak i jego szefem mechaników Ramonem Aurinem i dowiedzieliśmy się, co uniemożliwia Włochowi nawiązanie regularnej walki o zwycięstwa. Studio MotoGP rusza w sobotę o godz. 12:30 oraz w niedzielę o 10:30, a także pół godziny przed wyścigiem MotoGP, który rozpocznie się w niedzielę, o godz. 14. Porozmawiamy nie tylko z Dovim, ale i odchodzącym z wyścigów Lorisem Capirossim oraz managerem Valentino Rossiego, Davide Brivio.

Dodatkowych emocji dostarczą zawodnicy klas 125ccm i Moto2, gdzie w mistrzowski pojedynek pomiędzy Bradlem i Marquezem, włączy się także liczna grupa zdeterminowanych, włoskich zawodników, jak Simone Corsi czy Mattia Pasini. Wisienką na torcie będzie także sobotni finał tegorocznej rywalizacji w pucharze Red Bull Rookies, gdzie tylko kilka punktów dzieli Włocha, Lorenzo Baldassarriego oraz Australijczyka, Arthura Sissisa.

Bolesne wspomnienia

W tym roku Misano to trzynasta runda sezonu. Rok temu nie była pechowa, tragiczna. Śmierć w wyścigu kategorii Moto2 poniósł japoński zawodnik, Shoya Tomizawa, który upadł w najszybszym zakręcie toru 'Curvone', a następnie został potrącony przez jadących za nim zawodników: faworyta publiczności, Alexa de Angelisa oraz Brytyjczyka Scotta Reddinga.

Misano było także punktem zwrotnym kariery i życia trzykrotnego mistrza świata klasy 500ccm. Jadąc po kolejny tytuł w roku 1993, Amerykanin Wayne Rainey upadł w pierwszym zakręcie (zawodnicy ścigali się wówczas w przeciwnym kierunku do obecnego) i złamał kręgosłup. Od tego czasu porusza się na wózku i choć sam ścigał się w wyścigach go-kartów, przez wiele lat prowadził utytułowany zespół Yamahy, a nawet po przejściu na emeryturę odwiedzał europejskie tory, nigdy nie wrócił do San Marino. W najbliższy weekend ulegnie to jednak zmianie, a Rainey po 18 latach, powróci na tor, na którym tak pechowo zakończyła się jego wyścigowa kariera.

sportklub motogp
NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

motul belka 420
NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    motul belka 950
    NAS Analytics TAG
    na górę