Francja tnie dotacje dla samochodów i motocykli elektrycznych. Mniej zachęt dla kupujących
Francja to kolejny kraj, który zdecydował się na obcięcie dopłat do pojazdów elektrycznych. Nie przewiduje też dopłat do używanych elektryków. Mówiło się o tym już w październiku, kiedy rząd Michela Barniera prezentował projekt budżetu na 2025 r. Jak będzie wyglądać nowy system?
W lutym 2024 r. rząd Francji obniżył dotacje do zakupu pojazdów elektrycznych, co było spowodowane obawą o przekroczenie budżetu. Ten wynosił 1,5 mld euro. Osoby najbiedniejsze nadal mogły liczyć na dotację rzędu 7000 euro. W przypadku kupujących o najwyższych dochodach dofinansowanie obniżono z 5000 do 4000 euro. Wcześniej we Francji wstrzymano socjalny program leasingów samochodów elektrycznych.
W najnowszym kształcie stracą wszyscy, niezależnie od zasobności portfela. Maksymalna wysokość dopłaty ma wynosić 4000 euro, a najbogatsi mogą liczyć jedynie na 2000 euro. Budżet na dotacje zmniejszy się o ok. 0,5 mld euro. Jednocześnie rząd zapowiada powrót programu socjalnych leasingów. Ten ma być finansowany z certyfikatów oszczędności energii, a więc koszty programu poniosą dostawcy prądu.
Gdzie w tym wszystkim są motocykle? Okazuje się, że nigdzie. Dotychczas dotacje na jednoślady funkcjonowały w różnych kształtach. Na przykład była premia za konwersję, która wynosiła 1100 euro oraz premia ekologiczna w wysokości 900 euro. W innym programie dotacje wynosiły 250 euro za 1 kWh pojemności baterii, ale nie więcej niż 27 proc. całkowitego kosztu wraz z podatkiem.
To oznacza, że francuscy motocykliści będą mieli problem, gdyż duże miasta coraz mocniej walczą z motocyklami spalinowymi. Robią to np. poprzez wprowadzanie opłat za parkowanie i zwalnianie z nich właścicieli elektryków. Są nawet propozycje zakazu jazdy motocyklami z silnikami spalinowymi w godzinach ciszy nocnej. Obcięcie dofinansowania z pewnością nie doprowadzi do ostudzenia nastrojów.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze