Finał MotoGP w Walencji pod znakiem zapytania. Niszczycielskie powodzie nawiedziły region
Finałowa runda tegorocznego sezonu MotoGP może nie odbyć się w Walencji. Wszystko przez fatalne w skutkach powodzie, które nawiedziły południowy wschód Hiszpanii. Kataklizm wyrządził największe szkody właśnie w Walencji. Zaplanowano nawet ogłoszenie trzydniowej żałoby narodowej w całym kraju.
Jak informuje TVN24.pl, w środowy wieczór łączna liczba osób, które zginęły w wyniku powodzi, wynosiła co najmniej 95 ofiar. Z tego aż 92 odnotowano we wspólnocie autonomicznej Walencja. Ucierpiały też prowincje Albacete i Malaga. W wielu miejscach żywioł zniszczył infrastrukturę. Zawieszono dostawy wody, połączenia kolejowe i niektóre loty. Dodatkowo w 150 tys. punktów występują problemy z dostawami prądu.
To wszystko wydarzyło się w momencie, kiedy zbliża się wielki finał niezwykle emocjonującego sezonu MotoGP. O tytuł mistrzowski ponownie walczą Jorge Martin i Pecco Bagnaia. Sama nitka toru nie ucierpiała, ale zniszczeniu uległa m.in. droga dojazdowa do obiektu. Powódź uszkodziła także parking. Nawet, jeśli Dorna za wszelką cenę zorganizuje finał w Walencji, to kibice mogą mieć problem z noclegami i transportem, o ile ktokolwiek będzie w nastroju, by śledzić zmagania zawodników na żywo.
- Najważniejsze, że wszyscy ludzie, którzy byli obecni na torze, są bezpieczni. Każdy mógł spędzić noc na terenie obiektu. Teraz rozpoczniemy proces oceniania szkód, który powie nam, w jakim stopniu Dana wpłynie na organizację nadchodzących wydarzeń - powiedział Nicolas Collado, dyrektor toru. W momencie powodzi odbywały się tam testy Formuły E.
Swoje oświadczenie wydali również organizatorzy MotoGP, którzy napisali, że są świadomi obecnej sytuacji w Walencji i obecnie trwa ocenianie szkód. Infrastruktura obiektu jest obecnie używana w charakterze centrum pomocy ofiarom powodzi. Jednocześnie wspomniano, że lokalne władze i Dorna robią wszystko, żeby runda odbyła się w wyznaczonym terminie.
Determinacja organizatorów jest o tyle niezwykła, że już wcześniej różne rundy były odwoływane w przypadkach, kiedy dane miejsca zostały dotknięte kataklizmami. Organizacja rundy za wszelką cenę może więc okazać się wizerunkową porażką dla lokalnych władz i Dorny.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze