FIM Ice Racing 2011 w Sanoku - historyczny wynik dla Polski
W ubiegły weekend Sanok po raz kolejny gościł najlepszych na świecie żużlowców jeżdżących po lodzie, którzy przybyli do tego miasta, aby pozyskać sobie awans do cyklu Grand Prix. Osobom choć trochę interesującym się tym niezwykłym sportem nie trzeba przedstawiać takich postaci, jak Nikolay Krasnikov, Danil Iwanov, Igor Kononov, Stefan Svensson, czy Antonin Klatovsky jr. O miejsce w światowej elicie Ice Speedwaya rywalizowało z nimi jedenastu zawodników, wśród których znalazło się dwóch Polaków. To właśnie dla reprezentujących nasz kraj Grzegorza Knappa i Mirosława Daniszewskiego, na odremontowany tor Błonie przybyły setki kibiców. Stali się oni świadkami historycznego wydarzenia. Jakiego? Tego dowiecie się z poniższej relacji, do której lektury serdecznie zapraszamy.
21 emocjonujących rozgrywek
Tegoroczna eliminacja Indywidualnych Mistrzostw Świata w żużlu na lodzie rozpoczęła się w piątek, 21. stycznia punktualnie o godzinie 19:00. Wówczas na lodowej płycie toru Błonie pojawili się organizatorzy zawodów, sędziowie, przedstawiciele głównych sponsorów i bohaterowie całego zamieszania, czyli zawodnicy, których gorąco powitał Burmistrz Sanoka, Wojciech Blecharczyk. Piętnaście minut później przed taśmą startową stała już pierwsza czwórka głośno warczących motocykli. Żaden z nich nie miał jednak na sobie biało-czerwonej flagi. Inauguracyjny bieg zwyciężył znakomity szwedzki kierowca, Stefan Svensson, przed Rosjaninem Igorem Kononovem, Holendrem Svenem Holsteinem i Czechem Radkiem Hutlą, który z listy rezerwowej zastąpił Olga Dosaeva z Ukrainy.
Po zapowiedzi drugiego biegu trybuny zawrzały. Na czwartym polu startowym ustawił swój motocykl Mirosław Daniszewski. Towarzyszyli mu Martin Posch z Austrii, Jouni Seppannen z Finlandii oraz Florian Furst z Niemiec. Był to jeden z bardziej emocjonujących wyścigów tych zawodów. Zwyciężył reprezentant naszych zachodnich sąsiadów, a ku uciesze polskich kibiców, drugi na mecie był Daniszewski. Poziom adrenaliny w żyłach obserwatorów tego widowiska diametralnie wzrósł, gdy na ostatnim zakręcie przed metą Martin Posch zbyt wcześnie wyprostował motocykl, wywożąc na bandę siebie i jadącego po zewnętrznej Seppannena. Na szczęście obaj kierowcy zeszli z toru o własnych siłach i mogli uczestniczyć w dalszej części zawodów.
Po raz drugi bardzo głośno na sanockim torze zrobiło się tuż przed czwartym biegiem, a jeszcze głośniej po jego zakończeniu, w którym to dwa punkty za drugie miejsce wywalczył Grzegorz Knapp. Lepszy od Polaka był tylko światowej klasy zawodnik z Rosji, Danil Iwanov. Trzecie miejsce przypadło Henriemu Malinenowi z Finlandii, a czwarty był Austriak Josef Kreuzberger.
Nasz najlepszy zawodnik żużla na lodzie po raz drugi stanął przed maszyną startową w wyścigu numer siedem. Jego rywalami byli Szwed Tommy Flyktman, Jouni Seppannen oraz Sven Holstein. Knapp nie wystartował pierwszy, ale pierwszy dojechał do mety, za co otrzymał cenne trzy punkty. Drugi był Holstein, a trzecia i czwarta lokata przypadła odpowiednio Flyktmanowi i Seppannenowi.
Na występ drugiego z Polaków kibice nie musieli długo czekać, gdyż pojawił się on już w następnej czteroosobowej grupce zawodników. Daniszewski nie miał łatwego zadania. Jego rywalami byli dwaj znakomici zawodnicy Igor Kononov z Rosji oraz Antonin Klatovsky jr z Czech. Pola startowe uzupełnił Josef Kreuzberger. Choć niespełna 46-letni wychowanek gorzowskiej Stali próbował nawiązać walkę, to niestety nie pozwalała mu na to jego maszyna, która jeszcze przed pokonaniem czterech okrążeń odmówiła posłuszeństwa. Zwyciężył Rosjanin, przed Czechem i Austriakiem.
Problemy z motocyklem miał nie tylko Mirek Daniszewski. Z tego samego powodu do mety dziesiątego wyścigu nie dotarł Antonin Klatovsky jr, który po świetnym starcie został wyprzedzony przez Grześka Knappa. Po chwili to samo zrobili także jadąc w tym biegu Martin Posch oraz Radek Hutla.
W pierwszym biegu drugiej połowy zawodów zmierzyli się Daniszewski, Krasnikov, Holestein oraz Iwanov, ale i tym razem żółty motocykl Polaka powiedział „NIE”. Podobnie, jak we wszystkich wyścigach z udziałem sześciokrotnego zdobywcy tytułu Indywidualnego Mistrza Świata w Ice Racingu, Krasnikov prowadził od startu aż do mety. Drugi był jego rodak Danil Iwanov, a trzeci Sven Holstein.
Przez dwie kolejne rozgrywki mechanicy ciężko pracowali nad znalezieniem i wyeliminowaniem przyczyn awarii pojazdu starszego z polskich reprezentantów, co ostatecznie udało się. W czternastym starciu Mirek, choć wystartował jako czwarty, zdołał wyprzedzić Hutlę, a także Malinena i zdobył tym samym dodatkowe dwa punkty. Najszybszy okazał się Tommy Flyktman.
Piętnasty wyścig musiał zostać powtórzony, po tym jak po upadku został wykluczony Sven Holstein. Był to drugi i na szczęście ostatni wypadek, jaki wydarzył się tego dnia na sanockim torze. Odpowiednio trzy, dwa i jeden punkt zdobyli Martin Posch, Josef Kreuzberger oraz Claude Gadeyne. Ostatni z nich był najbardziej dopingowanym przez kibiców zawodnikiem, zaraz po Grześku Knappie i Mirku Daniszewskim. Francuz zasłużył sobie na tak gorące owacje tym, że na zawody do Polski przyjechał zupełnie sam, będąc nie tylko zawodnikiem, ale też swoim managerem oraz mechanikiem.
Bardzo ciekawie wyglądała walka podczas biegu szesnastego, w której uczestniczyli Nikolay Krasnikov, Florian Furst, Igor Kononov oraz Grzegorz Knapp. Szczególnych emocji dostarczyła ostatnia dwójka. Knapp wystartował jako trzeci, ale chwilę później wyprzedził Kononova. Ten jednak nie pozostał dłużny Polakowi i odwdzięczył mu się tym samym. Zwyciężyli dwaj Rosjanie z niedoścignionym w tym dniu Krasnikovem na czele. Knapp zdobył jeden punkt, a czwarty był Furst.
Polacy swój udział w tegorocznej eliminacji do cyklu Grand Prix lodowej odmiany speedwaya zakończyli w biegu siedemnastym, kiedy to obaj nasi reprezentanci stanęli przed maszyną startową. Po ich zewnętrznych stronach ustawili się Stefan Svensson oraz Claude Gadeyne i to oni objęli odpowiednio pierwsze i czwarte miejsce w tym wyścigu. Trzecia lokata przypadła Mirkowi Daniszewskiemu, a drugi miejsce i dwa punkty decydujące o awansie do lodowego GP dowiózł do mety Grzesiek Knapp. Ta informacja wywołała euforię wśród kibiców, którzy głośnym dopingiem dziękowali za to, że mogli być świadkami tego historycznego wydarzenia.
Po dwudziestu seriach wciąż nie było wiadomo, komu należy się szczęśliwe, szóste miejsce, dające możliwość startu w Grand Prix z dziką kartą. Antonin Klatovsky jr oraz Florian Furst mieli po osiem punktów i to oni stoczyli ostatnią walkę w tym dniu. Z pojedynku obronną ręką wyszedł Czech. Zapraszamy do zapoznania się z końcowymi wynikami z sanockich eliminacji do Mistrzostw Świata w Ice Racingu.
21. stycznia 2011 wiekopomną datą dla polskiego Ice Speedwaya
Dla wielu Polaków – fanów żużla, a szczególności jego zimowej odmiany – w ubiegły weekend spełniły się marzenia. Po raz pierwszy w historii Grand Prix Speedwaya na lodzie, ze statutem pełnoprawnego zawodnika wystartuje Polak! Grzegorz Knapp w 2010 roku, zaledwie 2 lata po swoim oficjalnym debiucie na lodowym torze, wywalczył dziką kartę do najbardziej prestiżowego cyklu zawodów tej dyscypliny sportu. Uzyskując w ubiegły piątek awans bezpośredni, udowodnił, że to nie był przypadek, a jego forma i umiejętności z każdym rokiem są wyższe.
Kolejnym naszym marzeniem jest zdobycie przez polskiego zawodnika tytułu Mistrza Świata. Wierzymy, że Grzesiek Knapp jest w stanie w przyszłości tego dokonać i z pewnością zrobi wszystko, by i to marzenie polskich kibiców spełnić w 100%.
|
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeWynik piekny, ale wiêcej emocji by³o na stadionie w ubieg³ych latach... tak czy inaczej gratulacje dla Grze¶ka.
Odpowiedz