F. Lindgren - Moim marzeniem jest tytuł Indywidualnego Mistrza Świata
W X kolejce Speedway Ekstraligi, ZKŻ-Kronopol Zielona Góra pokonał na własnym stadionie Atlas Wrocław 47:43. Gospodarze zostali przywitani przez własną publiczność gwizdami, ze względu na pięć porażek z rzędu. Na szczęście niedzielne spotkanie podopieczni Aleksandra Janasa wygrali i mogą spokojnie przygotowywać się do kolejnych zawodów. Z bardzo dobrej strony w zespole „Falubazu" zaprezentował się szwedzki jeździec ZKŻ-tu Fredrik Lindgren. Powracający po kontuzji "Freddie" nie odpuszczał na dystansie i znacznie przyczynił się do zdobycia dwóch dużych punktów.
W czerwcu odniosłeś kontuzje w turnieju Grand Prix w Kopenhadze. Czy nadal odczuwasz silny ból żeber, który utrudnia Tobie skuteczną rywalizację na torze?
Wciąż moje żebra powodują spory ból, jednak nie jest on na tyle uciążliwy że nie mogę skutecznie się ścigać. Sądzę że już niedługo dojdę do pełnej dyspozycji, która pozwoli mi osiągać dobre rezultaty.
W niedzielnym spotkaniu w Zielonej Górze kibice przywitali was gwizdami. Spowodowane było to pięcioma porażkami z rzędu. Czy czuliście podwójną odpowiedzialność za wynik spotkania z Atlasem Wrocław?
Oczywiście że czuliśmy napięcie przed spotkaniem. Zawsze towarzyszy nam trema czy jest dobrze czy źle. Chcemy zawsze wygrywać, lecz niestety nie zawsze nam to wychodzi. Na pewno nie było miło jak usłyszeliśmy gwizdy swoich kibiców. Jednak jeśli jest się zawodowym sportowcem, to trzeba się maksymalnie skoncentrować przed danym meczem i wyłączyć wszelkie zewnętrzne bodźce.
Początek sezonu w twoim wykonaniu był nienajlepszy, jednak już od dwóch spotkań nastąpił przełom w twoich wysypach w Polsce...
Tak rzeczywiście miałem bardzo trudny początek sezonu w Polsce. Szczególnie bolały mnie mecze, które przegrywaliśmy przed własna publicznością. Odbudowałem się już psychicznie i myślę że już tak będzie do końca sezonu.
Ostatnie zawody w Cardiff przysporzyły wiele kłopotów zawodnikom. Czy ty również miałeś spore kłopoty z nawierzchnią tamtego owalu?
Tor w Anglii był bardzo źle przygotowany. Były na nim koleiny i nie nadawał się do walki. Miałem wcześniej wypadek w Kopenhadze i nie do końca czułem się dobrze w Cardiff. Wrócić na tor po przerwie i to na tak źle przygotowaną nawierzchnię jest bardzo ciężko, ale mamy to już za sobą i trzeba patrzeć w przyszłość, aby w kolejnych zawodach zaprezentować się z jak najlepszej strony.
Następne zawody z cyklu Grand Prix odbędą w Pradze. Jak tobie osobiście pasuje tor Marketa w stolicy Czech?
Jeździłem parę lat temu w Pradze i dosyć dobrze pamiętam tamten owal. Najważniejsze że wracamy na stałą nawierzchnie i tam chciałbym zaprezentować się o wiele lepiej niż w poprzednich zawodach.
Wielkimi krokami zbliżają się zawody Drużynowego Pucharu Świata. W zeszłym sezonie niewiele brakowało reprezentacji Szwecji w której startujesz, abyście awansowali do finału w Lesznie. Jaki cel stawiacie sobie w przed nadchodzącymi zawodami.
Drużyna szwedzka w tym sezonie, została bardzo mocno przebudowana. Wszyscy zawodnicy startujący w tym roku w Pucharze Świata, to młode pokolenie szwedzkich jeźdźców. Nie wystąpią w turnieju na pewno Peter Karlsson i Mikael Max. My jako młodsze pokolenie, będziemy chcieli pokazać się z jak najlepszej strony, lecz jak wiadomo młodzi jeźdźcy popełniają błędy. Będzie to dla nas to wielki sprawdzian umiejętności.
Powiedziałeś że starsze pokolenie w waszej reprezentacji nie wystartuje i zostaje zastąpione przez młodszych kolegów. Kto dla was jest teraz wzorem do naśladowania? Tony Rickardsson, wspomniany przez Ciebie Peter Karlsson czy może ktoś zupełnie inny?
Ja w chwili obecnej nie naśladuje już nikogo i staram się podążać swoimi ścieżkami. Kiedy rozpoczynałem przygodę z żużlem, moim wzorem był Henka Gustafson. Był to wielki wzorzec do naśladowania. Jestem teraz starszy i staram się uczyć na własnych błędach.
W zeszłym sezonie otrzymałeś od organizatorów cyklu Grand Prix dwie tz. „dzikie karty". W tym roku startujesz już jako pełnoprawny uczestnik cyklu. Czy odczuwasz dużą różnicę w porównaniu do zeszłego sezonu?
Powiem w ten sposób, jest to dla mnie wielka różnica ze względu na ilość startów w ciągu jednego roku. Mam teraz do odbycia aż 11 turniejów, w których muszę gromadzić jak największą ilość punktów. Traktuje ten pierwszy sezon startów w Grand Prix, jako poligon doświadczalny. Próbuję w tym roku różnych ustawień i to na pewno powoduje wzloty i upadki. Staram się jednak z turnieju na turniej wyciągać wnioski.
Jesteś początkującym sportowcem, czego można Tobie życzyć u progu twojej żużlowej kariery?
Chciałbym bardzo zostać w ósemce najlepszych zawodników świata, co z kolei pozwoli mi zdobywać kolejne doświadczenia. Moim marzeniem jest zdobycie tytułu Indywidualnego Mistrza Świata.
Kidy to nastąpi ?
Nie będę obiecywał, ale chciałbym aby to nastąpiło w przeciągu 6-7 lat.
Dziękuję za rozmowę
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze