Ścigacz.pl

Pisaliśmy już dziś o pogłoskach przeprowadzki Rossiego do Yamahy. W wywiadzie udzielonym dla La Gazzetta dello Sport manager zespołu Ducati Vittoriano Guareschi (a prywatnie wieloletni przyjaciel Vale) nie tryskał optymizmem jeśli chodzi o przyszłość związku Rossiego z Ducati.

„Mam nadzieję, że Valentino pozostanie z nami, mam przeczucie że on jeszcze niczego nie podpisał. Pożegnałem się z Valentino przed tym jak wsiadł do samolotu lecącego na Ibizę i on powiedział mi, że wraca za tydzień, a do tego czasu nie będzie prowadził żadnych rozmów w sprawie przyszłego sezonu. Nie wiem co się wydarzy, Vale wyjechał bez pozostawienia żadnych konkretów.”

Jak wiecie Rossi otrzymał ofertę od Ducati przed ostatnią rudną na Laguna Seca, ale między wierszami dało się wyczytać, że nie rzuciła ona Włocha na kolana i że nie podjął on jakiejkolwiek decyzji w tej sprawie, szczególnie że fabryka nie dała gwarancji uczynienia Desmosedici bardziej konkurencyjnym. Co więcej wiele wskazuje na to, że w samym Ducati nie ma jednomyślności co do tego, jak traktować Rossiego. Szefostwo widzi wysokie koszty utrzymania swojej gwiazdy i jednocześnie słabe wyniki. Stąd taka, a nie inna oferta i wrażenie że dyrektor Ducati Gabriele del Torchio nie zamierza „zabijać się” o swojego rodaka, byle tylko ten jeździł w jego stajni. Jednocześnie fabryczny zespół wyścigowy zdaje się ciągle pokładać ogromne nadzieje w Vale. Guareschi powiedział otwarcie:

“Prawda jest taka, że nie mamy planu B. Plan A jest tak ważny, że nic innego się nie liczy. Piłeczka jest teraz po jego stronie (Rossiego – przyp. red.), a my czekamy. Idę zaraz na plażę i będę starał się nie myśleć o tym co by się stało jeśli Rossi by odszedł. Będę raczej starał się myśleć o tym co możemy poprawić, abyśmy osiągali lepsze wyniki”