Ducati Xerox od kuchni tylko dla ¦cigacz.pl
„Każdy kierowca, który ma szansę jazdy na scenie światowej dla swojej narodowej stajni postrzega to jako wielki zaszczyt"
W trakcie zmagań World Superbike na torze w Brnie mieliśmy okazję z bliska przyjrzeć się pracy, a przede wszystkim atmosferze panującej w teamie Ducati Xerox. Dzięki uprzejmości firmy Pirelli Moto BU Milan, a także samego zespołu dowiedzieliśmy się kilku szczegółów na temat jego pracy w trakcie wyścigowego weekendu.
Menedżer ekipy, Davide Tardozzi opowiedział nam o szczegółach związanych z organizacją pracy, dyrektor techniczny Ernesto Marinelli o kulisach swojej współpracy ze słynnym Troyem Baylissem, a sam Australijczyk o nadchodzącej wielkimi krokami, wyścigowej emeryturze. Szczegóły związane z reprezentowaniem bolońskiego składu zdradza także Michel Fabrizio.
Organizacja
Choć ekipa Ducati Xerox składa się z aż czterdziestu dwóch osób, wystarczy krótka obserwacja, by dojść do wniosku, że każdy doskonale zna tutaj swoje miejsce i rolę. Pracę całego zespołu nadzoruje jego menedżer, były zawodnik i pierwszy zwycięzca wyścigu World Superbike w ponad dwudziestoletniej historii tych mistrzostw, Włoch Davide Tardozzi. W trakcie krótkiego wywiadu, który znajdziecie poniżej Davide opowiada nam nie tylko o szczegółach związanych z jego codziennymi obowiązkami, ale również o założeniach zespołu na ten sezon. Nie omieszkaliśmy poprosić go także o komentarz na temat przejścia na emeryturę jego podopiecznego i jak sam wielokrotnie przyznawał, najbardziej wyjątkowego zawodnika, z którym pracował, Troya Baylissa.
Film:
|
Bardzo często nawet świetny zawodnik nie jest w stanie wykorzystać w pełni swojego potencjału jeśli nie dysponuje odpowiednim zapleczem technicznym, a przede wszystkim wspólnym językiem z szefem mechaników, który potrafi zamienić komentarze na temat zachowania motocykla na konkretne zmiany jego ustawień. Ernesto Marinelli to wieloletni dyrektor techniczny fabrycznej ekipy Ducati Corse, a do tego inżynier wyścigowy Troya Baylissa. Choć jest Włochem, dzięki kilkuletniemu stażowi w amerykańskich mistrzostwach AMA Superbike świetnie włada językiem angielskim i jest idealnym partnerem dla Troya Baylissa, a wcześniej także Neila Hodgsona, który pod jego opieką sięgnął po mistrzowski tytuł w sezonie 2003. Oto, co sądzi o nowym Ducati 1098 oraz swojej współpracy z „Balistycznym Troyem":
Film:
|
Szansa by obejrzeć wyścigi World Superbike w czeskim Brnie razem z ekipą Xerox Ducati w samym środku jej garażu była wyjątkowym przeżyciem. W typowy dla Włochów sposób mechanicy emocje mieli wręcz wymalowane na swoich twarzach, tym bardziej, że ekipa zaliczyła na Morawach jeden z najlepszych weekendów w tym sezonie. Sielanka obecnych reprezentantów teamu z Bolonii, Troya Baylissa i Michele Fabrizio, nie potrwa jednak długo bowiem ten pierwszy kończy w tym roku karierę, a drugi nie może być pewny miejsca w ekipie na kolejny sezon. „Chcę odejść w czasie, gdy ciągle jestem w najwyższej formie i ciągle wygrywam wyścigi." - mówi nam w rozmowie 39'letni Australijczyk.
Ścigacz.pl: Prowadzisz w klasyfikacji generalnej World Superbike, ale choć w Brnie znów stanąłeś na szczycie podium, pierwsza połowa sezonu nie była chyba wcale taka łatwa, na jaką wyglądała, prawda?
Troy Bayliss: Cóż, w czasie kilku pierwszych wyścigów wszystko szło doskonale, kilka wygranych i miejsc na pudle, ale potem przyszła kolej na Monzę i zaczęliśmy mieć problemy z kilkoma kwestiami technicznymi, które doprowadziły do nie satysfakcjonujących nas rezultatów. Przez kilka kolejnych wyścigów aż do Brna, różne problemy sprawiły, że osiągaliśmy wyniki poniżej oczekiwań i zaczynałem być lekko rozczarowany. Niemniej jednak cały czas prowadziłem w tabeli od czasu mojego ostatniego zwycięstwa w Assen. Mój wynik w Brnie jest zatem tym, czego potrzebowaliśmy.
Jak bardzo 1098 różni się od 999 i jakie są jego mocne oraz słabe punkty?
To zupełnie inny motocykl. 1200ccm pojemności w 1098 zamiast 1000 w modelu 999. Koncepcja podwozia jest podobna, ale zupełnie przekonstruowana. 1098 ma jednoramienny wahacz, podczas gdy w 999 korzystała z dwuramiennego. Komputer sterujący jest taki sam, ale w 1098 zastosowano zupełnie nowy widelec z przodu. Mocny punkt nowego motocykla to przyspieszenie. 999-tce brakowało przyspieszenia, które teraz mamy w 1098.
Jesteś w doskonałej formie, a 1098 wydaje się być wspaniałym motocyklem. Dlaczego więc wycofujesz z wyścigów?
Czuję, że już czas. Chcę odejść w czasie gdy ciągle jestem w najwyższej formie i wygrywam wyścigi. Oczywiście fantastycznie byłoby odejść jako mistrz świata. Chcę także zakończyć karierę podczas, gdy ciągle jestem sprawny i zdrowy. Przez te wszystkie lata miałem dużo szczęścia i nie doznałem żadnych poważnych kontuzji, więc chcę zakończyć wyścigi, gdy jestem w dobrej kondycji i mogę cieszyć się życiem z żoną i dziećmi. Czas już, abym poświęcił się dla nich, jako że podążali za mną i moimi wyścigami przez ostatnich dziesięć lat. Teraz chcemy wrócić do Australii i dać dzieciom dobre wykształcenie w domu.
Czy jest szansa na to, abyś pozostał zaangażowany w zespół w innej roli w przyszłości?
Tak, chciałbym pozostać zaangażowany i będę prawdopodobnie ambasadorem Ducati, uczestnicząc w specjalnych wydarzeniach i działaniach w przyszłości. Po tych wszystkich latach, jakie razem spędziliśmy, byłoby niemożliwym pozostać niezaangażowanym. [z naszych informacji wynika, iż Troy wystartuje w przyszłym roku w australijskich mistrzostwach samochodów turystycznych, więc raczej nie będzie miał zbyt wiele czasu na częste wizyty w Europie].
Jakie są Twoje najlepsze i najgorsze wspomnienia z World Superbike?
Najlepsze wspomnienia wiążą się z moimi zwycięstwami w mistrzostwach świata. Po całej
ciężkiej pracy jaką wszyscy wykonali przez cały rok świadomość, że wszystko się opłaciło jest wspaniała. Najgorsze? Te lata kiedy nie byliśmy w stanie wygrać.
Patrząc na obecną listę startową, czy widzisz jakiegoś potencjalnego następcę Troya Baylissa w World Superbike?
Trudno powiedzieć, ale jako Australijczyk chciałbym widzieć swojego rodaka Brendana Robertsa radzącego sobie bardzo dobrze. Ma on bardzo dobre podejście i jednocześnie jest ewidentnie bardzo utalentowanym kierowcą. Jeśli udałoby mu się wygrać w Superstock 1000 w tym roku, byłoby to znakomite dla jego kariery.
W przypadku każdego teamu wyścigowego nie bez znaczenia są wzajemne relacje pomiędzy jego zawodnikami. Słuchając Troya oraz Michela wydaje się, że ta dwójka stanowi zgrany duet. Bez wątpienia dla Michela jazda w legendarnej ekipie u boku Mistrza Świata to nie tylko możliwość rozwoju ale również swoisty powód do dumy. Jak powiedział nam w rozmowie Fabrizio: „Myślę, ze każdy kierowca, który ma szansę jazdy na scenie światowej dla swojej narodowej stajni postrzega to jako wielki zaszczyt."
Ścigacz.pl: Ten sezon to dla Ciebie wzloty i upadki. Jak podsumowałbyś pierwszą jego część?
Michel Fabrizzio: Pierwsza połowa była trochę dziwna. Zacząłem od świetnego startu w Katarze i potem zdobyłem dwa trzecie miejsca na Phillip Island. Potem miałem problemu z powodu kontuzji ramienia, które musiało być zoperowane. W kilku wyścigach nie pojechałem tak dobrze, z powodu tej kontuzji. Od Monzy czuję, że wszystko idzie znacznie lepiej. Chce zdobywać więcej miejsc na podium i tak dużo punktów jak to tylko możliwe.
Jakie są Twoje cele na drugą połowę sezonu?
Powrót na podium w czasie każdego wyścigu - jeśli dam radę! Chcę zakończyć sezon tak wysoko w klasyfikacji generalnej jak tylko będzie to możliwe i z możliwie największą ilością punktów.
Czym dla Ciebie, jako dla Włocha jest reprezentowanie legendarnego zespołu Ducati?
To bardzo wyjątkowa sprawa. Myślę, ze każdy kierowca, który ma daną szansę jazdy na scenie światowej dla swojej narodowej stajni postrzega to jako wielki zaszczyt i powód do dumy. Gdy w tym roku ścigaliśmy się na Monzie i Misano włoscy kibicie byli fantastyczni!
Jakie to uczucie być kolegą zespołowym Troya Baylissa zarówno na torze jak i poza nim. Jak wiele Cię to nauczyło?
Troy to fantastyczny partner w zespole i świetnie się dogadujemy rozmawiając po włosku, jako, że mój angielski nie jest tak dobry. Staram się obserwować go na torze i uczyć się tak dużo, jak tylko będzie to możliwe póki mam taka możliwość przed jego emeryturą. Troy dał mi także swoje skarpety w czasie jednego z wcześniejszych wyścigów w tym roku. Teraz noszenie jego skarpetek z numerem „21" w każdym wyścigu stało się moim małym talizmanem.
Co w najbliższym czasie przyniesie dla Ciebie przyszłość?
Cóż, chciałbym skończyć sezon 2008 na najlepszej pozycji na jaką mnie stać. Jeśli chodzi o sezon 2009, nie wiem jeszcze co się wydarzy, bo nie mam podpisanego kontraktu, ale mam nadzieję zostać tutaj w World Superbike.
Za pomoc w realizacji materiału video dziękujemy Pernach Michałowi
Komentarze 2
Poka¿ wszystkie komentarzeMateria³ ciekawy, ale dubbing rz±dzi xD Dajcie napisy ;)
Odpowiedzhe he he ... masz racjê :) ... ale motocykle to przecie¿ równie¿ zabawa. Mo¿e kiedy¶ wyro¶nie ze mnie m³ody Zimoch ? :)
OdpowiedzBardzo fajny matreia³, pozdrowienia dla Scigacz.pl
Odpowiedz