Ducati Hypermotard 796 - na pewno hyper?
Czy obniżenie pojemności nie będzie swoistą kastracją charakteru? A może to strzał w dziesiątkę i powiększenie grona potencjalnych nabywców? Oto przed nami „Hypermotardzik".
Boloński koncern lubi zaskakiwać i wprawiać motocyklistów w zakłopotanie. Bo cóż mieli oni sobie pomyśleć, gdy na świat przyszedł Hypermotard 1100? Ni to naked, ni to supermoto, a do tego okraszony dziwacznym designem. Praktyka szybko pokazała, że Hypermotard ma jedno proste zadanie - dawać fun w mocno niebezpiecznych ilościach i uzależniać. Stosunkowo niska masa i ogromny moment obrotowy sprawiały, że nie był to motocykl, który lubił używać obydwu kół jednocześnie. Zerknijcie na Youtube na wyczyny Erniego Vigila. Nastąpił jednak mroczny czas dla rynku motocyklowego. W tym roku rewolucyjnych projektów należy szukać ze świecą, a i tak efekty mogą być mizerne. Ducati na rok 2010 zdecydowało się wypełnić lukę w swojej ofercie za pomocą tzw. modernizacji litrażowej. Hypermotard z mniejszym numerkiem to ukłon w stronę ... no właśnie, w stronę kogo? Duża wersja zyskała uznanie wśród tych, którzy bez pulsu powyżej 140 odnoszą wrażenie, że są martwi. Dziki charakter i ogromne możliwości generowania uśmiechu na twarzy kierowcy. To właśnie cechy główne Hypermotarda 1100. Czy obniżenie pojemności nie będzie swoistą kastracją charakteru? A może to strzał w dziesiątkę i powiększenie grona potencjalnych nabywców? Oto przed nami „Hypermotardzik".
Tango Italiano
W kwestii wyglądu nowego Hypermotarda nie ma praktycznie żadnych zmian w stosunku do starszej siostry. Nadal więc mamy piękne, dukatowskie rusztowanie (zwane tutaj ramą), podwójne, ulokowane pod zadupkiem wydechy, osłony dłoni z wbudowanymi kierunkowskazami i kokpit rodem z Moto GP, czyli wszystko to, co tygryski lubią najbardziej. Tygryski mają natomiast podzielone opinie na temat kaczego, tudzież kruczego dzioba, który pełni funkcję przedniego błotnika. Mały Hypermotard będzie oferowany w, jak podaje Ducati, „urbanistycznych ciemnych malowaniach" czyli matowym czarnym bądź matowym czarno-białym. Dla zwolenników wyglądu „1100" przygotowano krwistoczerwone malowanie, które nieco podwyższy cenę. Dukat w czarno-białym malowaniu do złudzenia przypomina Aprilię Dorsoduro i z daleka pewnie łatwo te dwa motocykle będzie można pomylić. Dorsoduro stanie się główną konkurencją dla „796", ale o tym za chwilę. Zmianą, która wpisuje się zasadę „hypermotard dla każdego" jest obniżenie kanapy o 20mm (teraz 825mm). Niby niewiele, ale jednak ten drobiazg ułatwi życie kierowcom o krótszych kończynach i pewnie paniom, które na postoju będą mogły na glebie postawić więcej, niż tylko koniuszki palców. Uszy Shreka, ekhm, przepraszam, lusterka, podobnie jak w 1100, będzie można złożyć, choć i tak pewnie nie zabraknie takich, którzy je wywalą na śmietnik i założą akcesoryjne.
„Minore non significa peggiore"
... czyli „mniejszy nie znaczy gorszy". Silnik nowego Hypermotarda nie jest ani skastrowaną jednostką z 1100, ani też rozwierconym l-twinem z małego Monstera 696. Z jednostki napędowej wykrzesano 81 koni oraz 75,5 Nm momentu obrotowego. W zestawieniu z niezbyt pokaźną masą sprzęta, czyli 167 kilogramów netto, wartości te wyglądają naprawdę nieźle. Hypermotard 1100 był sprzętem dla miłośników skoków ze spadochronem bez spadochronu i niezdrowych ilości espresso. 796 w założeniach ma być bardziej dostępny i ujażmialny dla mniej doświadczonych jeźdźców. Starsza siostra cierpiała na niedobór mocy w trasie, ale za to na wąskich, krętych drogach potrafiła kierowcy przypomnieć, do czego służą pieluchy. Siedem-dziewięć-sześć mimo mniejszej mocy i wyraźnie mniejszego momentu obrotowego ma być doskonałym narzędziem do atakowania zakrętów. Sprzęt ten uzbrojono w mokre sprzęgło APTC, które ma zapobiegać zblokowaniu się tylnego koła przy ostrych redukcjach. Warto wspomnieć, że jego klamka będzie miała regulację. Bolończycy zapewniają, że klamka sprzęgła ma wymagać jeszcze mniejszej siły do obsługi, co poprawi komfort użytkowania, głównie w miejskim trybie stop&go. Co prawda szczegółowa specyfikacja podwozia nie jest jeszcze znana, ale wiemy, że pozbyto się większości kutych elementów z 1100, oraz zastosowano przeprojektowaną ramę i półki przedniego zawieszenia. Jak wiadomo, Ducati zwykle wypuszcza wersje S swoich maszyn, błogosławione przez Brembo i Ohlinsa, jednak w tym wypadku raczej jej nie ujrzymy. Hypermotard ma być bardziej przyjazny nie tylko silnikowo, ale też cenowo, stąd też opcja zwiększenia atrakcyjnej ceny byłaby nierozsądna.
Walki kogutów
Zawodnicy supermoto nie lubią fizyki i zdają się przeczyć jej prawom przy każdym odwijaniu na motocyklu. Okazuje się jednak, że supermoto to ciekawy pomysł na sprzęt do miasta i na drogowe zawijasy, przy czym aby poruszać się dynamicznie nie trzeba mieć miliarda koni mechanicznych. Tak właśnie pomyśleli PR-owcy koncernów motocyklowych. Wydawać by się mogło, że mniejszy Hypermotard będzie swoistym novum, jednak na wejściu będzie musiał się zmierzyć z kilkoma całkiem poważnymi rywalami. Pierwszym i jednocześnie najważniejszym i najmocniejszym jest Aprilia Dorsoduro. Bardzo podobne parametry, bardzo podobny wygląd, identyczne zastosowanie, to samo miejsce pochodzenia, strawna cena (39900 zł). W przypadku KTM 690 Supermoto i jego całej rodzinki maleje cena, masa, ale też i moc, choć ten motocykl zdążył już udowodnić, że w kwestii zapewniania frajdy daje sobie radę. Nie każdemu też musi się podobać jego stylistyka (tirowe wydechy). Yamaha XT660 i Kawasaki Versys to sprzęty raczej z dalekiego końca konkurencji i wcale nie tak atrakcyjne cenowo. Hypermotard 795 ma kosztować 9,995 dolarów. Szczerze wątpię, że będzie on oferowany za takie pieniądze w Europie, ale to interesująca kwota w porównaniu z niemal 60 tysiącami złotych, które obecnie trzeba wydać za najbardziej wypasionego 1100.
Konstruktorzy w czasie tworzenia 796 mieli przed oczami nie tylko maniakalnych czcicieli adrenaliny, ale też zwykłych motocyklistów, mieszkańców zakorkowanych metropolii, codziennych użytkowników, a także płeć piękną. Hypermotard z niższą kanapą i bardziej przyjazną charakterystyką silnika ma się sprawdzić nie tylko w typowym dla supermoto ostrym łojeniu winkli, ale też podczas zwykłego dojazdu do pracy. Co więcej przypomina mi się, gdy na rynek wchodził model 748, który wielu postrzegało początkowo jako wykastrowaną wersję 916. Szybko okazało się, że mniejszy Ducat daje nie mniej, jeśli nie więcej frajdy z jazdy. Podsumujmy więc. Zjawiskowy, włoski design znany z poprzednika, bardziej praktyczna jednostka napędowa, umiarkowana cena. Czy będziemy mieli do czynienia z hitem? Kolesie z Noale mogą zacząć nerwowo przebierać nogami. Ludzie z Ducati o swoim nowym motocyklu mówią, że jest to „dobrze zachowujący się w mieście, codzienny środek transportu, ale też świetne narzędzie do krojenia górskich zakrętów". Echh, ci Włosi. Jak tu ich nie lubić?
Silnik : | 2 cylindrowy w układzie V, kąt rozwarcia cylindrów 90 stopni |
Pojemność : | 796 cm3 |
Moc : | 81 KM |
Moment obrotowy : | 75 Nm |
Masa : | 167 kg bez płynów |
Wysokość siedzenia : | 825mm |
Dostępne malowania : | ciemny matowy zbiornik paliwa + czarna rama i obręcze, biały matowy zbiornik paliwa + czarna rama i obręcze, czerwony zbiornik paliwa + czerwona rama, czarne obręcze |
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeTe wszystkie litry są za mocne i po prostu meczace. Na pewno ta koza bedzie fajniejsza do jazdy od tego 1100
OdpowiedzJeśli ktoś lubi mieć mokro w majtkach i robić wheelie z gazu na trójce, to weźmie 1100. Ale jeśli ktoś po prostu chce szybko jeździć po zakrętach i do pracy, poważnie rozważy 796. Pozdro
OdpowiedzDobry sprzęt. Najlepszy fun na tego typu maszynie.
Odpowiedz