Deszczowy finał Dwa dni dzielące zawody barażowe od finału zawodnicy oraz kibice spędzili głównie na obserwowaniu nieba nad Vojens. Pogoda w Danii bowiem wyraźnie nie zamierzała sprzyjać żużlowcom. Z powodu deszczu nie odbył się zaplanowany na piątek trening, a same zawody także odbywały się na trudnym po opadach torze. Niezadowolone z takiego stanu rzeczy były z pewnością reprezentacje Polski i Szwecji, które podczas barażu miały okazję spasować się z obiektem w Vojens. Jednak nawierzchnia, w porównaniu z czwartkowymi zawodami, podczas finału była diametralnie różna.
W składach wszystkich czterech ekip nie doszło do żadnych niespodzianek. Duńczycy i Australijczycy wystąpili w tych samych zestawieniach co podczas półfinałów, managerowie Polski i Szwecji postawili na tych zawodników, którzy wystąpili w barażu. Pierwsza seria startów okazała się być bardzo pomyślna dla Polaków, którzy wywalczyli sobie punkt przewagi nad gospodarzami i dwa nad reprezentacją Australii. Mogło być jednak dużo lepiej, ale pozycje wywalczone po starcie stracili Holta i Walasek. Także bieg trzeci został przerwany w sytuacji bardzo korzystnej dla Polaków, gdy prowadził Tomasz Gollob a Kenneth Bjerre jechał ostatni. Sprawcą przerwania wyścigu był Peter Ljung, który podciął Jasona Crumpa. Upadek byłego mistrza świata okazał się być na tyle poważny, że ten odjechał jeszcze tylko dwa biegi i z powodu bólu nadgarstka wycofał się z zawodów. Powodów do radości nie mieli także Szwedzi. Przez pierwsze osiem biegów zdobyli zaledwie pięć punktów i ich strata do prowadzących drużyn już na początku zawodów była znaczna. Szwedzi powrócili do gry po wyścigu dziewiątym, kiedy to drugie indywidualne zwycięstwo odniósł Fredrik Lindgren, w dodatku startując jako joker. Po dwóch seriach startów przewaga Polaków nad Duńczykami wzrosła już do trzech punktów i nadzieje na obronę mistrzowskiego trofeum sprzed roku zaczęły nabierać rzeczywistych kształtów. Martwiła jedynie postawa Grzegorza Walaska, który w dwóch startach w fatalnym stylu zamykał stawkę jeźdźców. Tymczasem przed kolejnymi gonitwami ponownie rozpadał się deszcz, co sprawiło, że zawodnicy mieli coraz większe trudności z płynnym pokonywaniem łuków. Z biegu na bieg gorzej spisywali się przede wszystkim Australijczycy, którzy podłamani utratą swojego lidera nie tylko tracili dystans do Polaków i Duńczyków, ale też szybko dali się przegonić rozpędzającym się Szwedom. Biało-czerwoni tymczasem utrzymywali kilkupunktową przewagę nad gospodarzami, głównie za sprawą znakomitej postawy Jagusia, Hampela i Golloba. Nadrabiali oni punkty tracone przez Walaska i słabnącego Holtę. Prawdziwą euforię wśród polskich kibiców wywołał zwłaszcza Tomasz Gollob w biegu siedemnastym, kiedy to po kapitalnej walce pokonał Bjarne Pedersena. Wściekły Duńczyk po biegu wykonał w stronę naszego reprezentanta kilka gestów niewiele mających wspólnego z podziękowaniem za walkę. Złym znakiem dla Polaków było przebudzenie się od czwartej serii Bjerre i Iversena, którzy na początku zawodów nie spisywali się najlepiej. Tymczasem od osiemnastego biegu, w którym ostatni przyjechał Walasek, rozpoczęła się czarna seria Polaków. Następnie w gonitwie dwudziestej punktów nie zdobył Rune Holta i dzięki zwycięstwu Andersena Duńczycy po raz pierwszy od drugiego biegu znaleźli się na prowadzeniu. Przed ostatnią serią emocje sięgały zatem zenitu. W wyścigu numer 21 świetnie wystartował Jarosław Hampel, jednak już na wyjściu z pierwszego łuku minął go Nicki Pedersen, a co gorsza Polak upadł na wejściu w drugi łuk. Sędzia mógł tylko wykluczyć z powtórki zrozpaczonego Polaka... po czym zarządził gruntowne równanie toru. W powtórce na wyżyny swoich umiejętności wspięli się za to Jonsson i Sullivan, którzy nieoczekiwanie pokonali mistrza świata. Jednak po kolejnych dwóch startach Duńczycy powiększyli swoją przewagę do sześciu oczek na dwa biegi przed końcem. Dało to możliwość startu Tomaszowi Gollobowi w roli jokera w biegu dwudziestym czwartym. Polak przegrał jednak z Iversenem, który tym samym zapewnił sobie i swoim kolegom złoto w Drużynowym Pucharze Świata. Duńczycy zwyciężyli przede wszystkim dzięki wyrównanej drużynie, w której nie było słabych punktów. Nawet po słabszym początku Bjerre i Iversen w decydujących biegach potrafili wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. Właśnie tego zabrakło w polskiej reprezentacji, gdzie niestety Rune Holta i Grzegorz Walasek niewystarczająco wspierali swoich kolegów. Należy jednak pamiętać, że po nienajlepszych występach w półfinale i barażu, szanse Polaków na drugie miejsce nie były notowane zbyt wysoko. Brązowe medale trafiły do Szwedów, którzy po fatalnym początku byli w stanie na tyle się podnieść, że aż do przedostatniego biegu zachowywali szanse na wyprzedzenie Polaków. W ich szeregach startował najskuteczniejszy zawodnik wieczoru Fredrik Lindgren. Zupełnie zawiedli natomiast Australijczycy. Kontuzja Jasona Crumpa w niczym nie usprawiedliwia słabej postawy takich asów jak Leigh Adams czy Ryan Sullivan. Dania 49: 1. Nicki Pedersen 11 (3,3,3,1,1) 2. Bjarne Pedersen 11 (2,3,1,2,3) 3. Kenneth Bjerre 9 (1,0,2,3,3) 4. Niels Kristian Iversen 7 (1,0,1,2,3) 5. Hans Andersen 11 (2,2,3,3,1) Polska 46: 1. Rune Holta 5 (1,2,1,0,1) 2. Wiesław Jaguś 12 (3,3,3,2,1) 3. Tomasz Gollob 14 (3,2,2,3,4!) 4. Grzegorz Walasek 4 (0,0,1,0,3) 5. Jarosław Hampel 11 (3,3,2,3,w) Szwecja 39: 1. Andreas Jonsson 8 (0,1,2,3,2) 2. Daniel Nermark 0 (0,-,0,-,-) 3. Peter Ljung 4 (w,0,2,u,2) 4. Fredrik Lindgren 16 (3,w,6!,3,2,2) 5. Jonas Davidsson 10 (0,1,3,3,2,1) Australia 21 1. Leigh Adams 6 (2,2,1,1,0,0!) 2. Chris Holder 4 (1,2,0,w,1,d) 3. Jason Crump 3 (2,1,-,-,-) 4. Ryan Sullivan 5 (2,1,d,0,2) 5. Davey Watt 3 (1,1,0,0,1,0) 1. N.Pedersen, Adams, Holta, Jonsson 2. Jaguś, B.Pedersen, Holder, Nermark 3. Gollob, Crump, Bjerre, Ljung (w/su) 4. Lindgren, Sullivan, Iversen, Walasek 5. Hampel, Andersen, Watt, Davidsson 6. N.Pedersen, Gollob, Watt, Lindgren (u/w) 7. B.Pedersen, Adams, Davidsson, Walasek 8. Hampel, Holder, Jonsson, Bjerre 9. Lindgren (!), Holta, Crump, Iversen 10. Jaguś, Andersen, Sullivan, Ljung 11. N.Pedersen, Ljung, Walasek, Holder 12. Lindgren, Hampel, B.Pedersen, Holder (u/w) 13. Davidsson, Bjerre, Holta, Sullivan (d) 14. Jaguś, Jonsson, Iversen, Watt 15. Andersen, Gollob, Adams, Nermark 16. Davidsson, Jaguś, N.Pedersen, Watt 17. Gollob, B.Pedersen, Jonsson, Sullivan 18. Bjerre, Davidsson, Watt, Walasek 19. Hampel, Iversen, Adams, Ljung (u) 20. Andersen, Lindgren, Holder, Holta 21. Jonsson, Sullivan, N.Pedersen, Hampel (u/w) 22. B.Pedersen, Ljung, Holta, Watt 23. Bjerre, Lindgren, Jaguś, Adams 24. Iversen, Gollob (!), Davidsson, Holder (d) 25. Walasek, Jonsson, Andersen, Adams (!) | |
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeOglądałem w TV. Świetne zawody, szkoda tylko, że nie skończyły się złotem, a było tak blisko.. ehh..
Odpowiedz