Wielki Finał: Tomasz Gollob - od zera do bohatera Na Australijczyków i Szwedów w Wielkim Finale czekali już Polacy i Rosjanie. Jednak od godziny 17:20 w Lesznie zaczęło padać. Służby porządkowe od razu zaczęły pozbywać się wody z toru, lecz opady były zbyt silnie by dobrze przygotować nawierzchnię. O godzinie 20 podjęto decyzję o rozpoczęciu zawodów - w niedzielę o 11:00. Tylko Australijczycy zdecydowali się zmienić skład względem poprzednich występów. Adama Shieldsa zastąpił Troy Bathchelor. Zawody pomyślnie rozpoczęły się dla naszej reprezentacji. Startujący z czwartego pola Krzysztof Kasprzak już na wejściu w pierwszy łuk był o motocykl z przodu. Na bardzo przyczepnej i nieodsypanej jeszcze nawierzchni niemożliwe było przeprowadzenie żadnego ataku i kolejność ustaliła się już na pierwszym wirażu. W drugim biegu z pola D startem popisał się Piotr Protasiewicz, który nie był na tyle szybki by założyć się na rywali. Został wywieziony bardzo szeroko, został bardzo daleko z tyłu, a jeden punkt zapewniły mu kłopoty Batchelora, który miał problemy z opanowaniem motocykla. W następnym wyścigu zwyciężył Jarosław Hampel i Polacy prowadzili już z trzema punktami. Jednak w kolejnych biegach jedno „oczko" Tomasza Golloba, wykluczenie Adriana Miedzińskiego za spowodowanie upadku Grigorija Laguty, a także dobra dyspozycja Szwedów sprawiła, że biało-czerwoni znajdowali się na drugiej pozycji wraz z Australijczykami, a za wspomnianymi Szwedami. Druga seria startów przebiegała pod dyktando największych faworytów, czyli Polaków i Australijczyków. Na uwagę zasługiwała odsłona numer osiem, w której bardzo odważnie, a co najważniejsze szybko pod bandą pojechał Adrian Miedziński i na przeciwległej prostej znalazł się na pierwszej pozycji. Natomiast już na prostej startowej, na czwartym okrążeniu Troy Batchelor stracił dwa punkty na rzecz Antonio Lindbaecka. W jedenastej gonitwie Tomasza Gollob, który stał na czwartym polu startowym podobnie jak Piotr Protasiewicz został wywieziony pod bandę. Gollob na metę dojechał czwarty, a Batchelor na ostatniej prostej kolejny raz stracił drugą lokatę, tym razem wyprzedził go Jonas Davidsson. Zwyciężył, jako joker Emil Sajfutdinov. Również w dwunastym wyścigu zabrakło miejsca dla naszego reprezentanta, tym razem był to Adrian Miedziński. Na dwóch pierwszych miejscach dojechali Adams i Lindgren, co sprawiło, iż biało-czerwoni zaczęli tracić punkty. Następnie jeden punkt wywalczył Krzysztof Kasprzak, a w kolejnym wyścigu upadł Piotr Protasiewicz. Jedynym punktującym Polakiem był Jarosław Hampel, który w ostatnim biegu trzeciej serii prowadził przez trzy okrążenia, by zostać wyprzedzonym w fenomenalny sposób na pierwszym łuku czwartego kółka przez Emila Sajfutdinova. W czwartej kolejce startów dobrze zaprezentowali się tylko Jarosław Hampel i Adrian Miedziński. Zdobyli w niej odpowiednio trzy i dwa punkty. Bez punktów starty zakończyli Tomasz Gollob i Piotr Protasiewicz. Wykluczony z tego grona został Krzysztof Kasprzak, który startował w dwudziestej gonitwie. W pierwszej odsłonie na tor upadł Denis Gizatulin. Rosjanin został wykluczony z powtórki, jednak gdy pozostała trójka wyjechała pod taśmę, nad torem zaczęło padać. Sędzia kazał zawodnikom wrócić do parku maszyn. Opady deszczu i ściąganie wody z toru potrwało ponad godzinę. Po tym zabiegu tor był zupełnie inny i tylko w nim kibice w Lesznie widzieli nadzieję na wywalczenie złota. Wygrana Kasprzaka w rozegranej raz jeszcze odsłonie dwudziestej tylko podsyciła te nadzieje. Mniej radosne miny mieli fani, gdy w kolejnym biegu już któryś raz zabrakło miejsca na pierwszym wirażu dla Polaka startującego z czwartego toru. Tym razem zbyt wolny był Adrian Miedziński, który musiał zadowolić się zaledwie jednym punktem, a na cztery biegi do końca podopieczni Marka Cieślaka tracili aż pięć punktów do prowadzących „Kangurów". Jednak w wyścigu numer dwadzieścia trzy najbliżej krawężnika stał Krzysztof Kasprzak, a na polu C stał Jason Crump i tak naprawdę tylko na tę dwójkę były zwrócone oczy wszystkich kibiców. Popularny „Kasper" prowadził aż do ostatniego łuku kiedy to minął go „Crumpie". Nie wiemy czy była to zwykła niemoc Kasprzaka, czy manewr taktyczny, bo właśnie dzięki temu trener Marek Cieślak w następnej odsłonie mógł skorzystać z jokera, zastępując słabo spisującego się Piotra Protasiewicza. Tak też się stało i za „Pepe" wystąpił, wyśmienity tego dnia, Jarosław Hampel. Jarkowi nie udało się wygrać, ale przywiózł cenne cztery „oczka" dla polskiej „Husarii". Zwyciężył jeżdżący w kartkę Antonio Lindbaeck. W przedostatniej gonitwie również występował Hampel. Zawodnik na co dzień startujący w barwach Unii Leszno pewnie poradził sobie w trójką rywali, a że Troy Batchelor nie zdobył punktu przed ostatnim wyścigiem zarówno Polska jak i Australia miały po 41 punktów. Trwała też walka o brązowy meda,l gdyż do Szwedów mających 36 „oczek" Rosjanie tracili tylko dwa. W ostatnim wyścigu od krawężnika stali pod taśmą: Tomasz Gollob, Leigh Adams, Renat Gafurov i David Ruud. Mimo, iż Tomasz Gollob stał na pierwszym polu startowym kibice byli pełni obaw, gdyż kapitan naszej reprezentacji tego dnia nie spisywał się najlepiej, musiał pokonać startującego od ponad dekady w Lesznie, Leigh Adamsa. Gollob nie zawiódł i prowadził od startu do mety wprowadzając w euforię ponad 20tys. kibiców zgromadzonych przy ulicy Strzeleckiej. Adams jechał bezradnie za nim i był za daleko by przeprowadzić jakikolwiek atak na pozycję Golloba. Trzeci przyjechał Gafurov, lecz było to zbyt mało by brązowy medal Drużynowego Pucharu Świata dla Rosjan stał się faktem. Nie sposób odnieść wrażenia, że to deszcz sprawił, iż biało-czerwoni odrodzili się i wywalczyli medal, gdyż przed opadami oprócz Hampela, Kasprzaka i czasami Miedzińskiego na torze wyglądali naprawdę bezradnie. Jednak jak mówi żużlowe powiedzenie „szczęście sprzyja lepszym" i tylko Polacy byli tak świetnie spasowani z torem po opadach. Pięciogodzinny horror, jak i odśpiewanie Mazurka Dąbrowskiego a capella przez tłumy na stadionie im. Alfreda Smoczyka wielu na zawsze zapadną w pamięci. Po finale powiedzieli: Tomasz Gollob (Polska): - To były niezwykłe zawody dla mnie. Męczyliśmy się strasznie, ale to znów mnie przyszło w ostatnim wyścigu rozgrzeszyć to całe towarzystwo. Jestem już wiekowym człowiekiem i robię wszystko, aby zdobywać jak najwięcej medali. Cieszę się, że udało się to także dzisiaj. Na koniec chciałbym jeszcze podziękować fantastycznemu człowiekowi, Markowi Cieślakowi, który cały czas nas mobilizował, bo nie było w naszych szeregach za wesoło, ale on w nas wierzył, wykonał wspaniałą pracę. Marek Cieślak (trener reprezentacji Polski): - To były chyba najbardziej niezwykłe zawody w całej mojej karierze. Chylę czoła przed zawodnikami wykonali kawał znakomitej roboty, także przed kapitanem, który dołożył tę kropkę nad „i". Chłopacy byli bardzo zmotywowani, cieszę się, że także miałem swój udział w tym sukcesie poprzez kierowanie tą grupą ludzi Leigh Adams (Australia): - Cóż, nie udało się nam dziś zwyciężyć, a było tak blisko. Po raz kolejny. Gratuluję ogromnie Polakom, bo byli fantastyczni, a co najważniejsze byli piątką Polaków, a nie czwórką Polaków i Norwegiem. Craig Boyce (menedżer Australii): - Cóż mogę powiedzieć, było widać na torze jak wspaniale w ostatniej serii pojechali Polacy i gratuluję im tego zwycięstwa. Mogę powiedzieć, że plany pokrzyżowała nam pogoda, po opadach warunki się zmieniły, a moi zawodnicy nie dostosowali się do nawierzchni. Teraz jesteśmy smutni, ale pewnie ten medal będzie nas cieszył za kilka lat. Andreas Jonsson (Szwecja): - Byliśmy tak blisko sukcesu. Na początku w pewnym momencie byliśmy na pierwszym miejscu, ale nie udało się. Jednak kiedy wrócimy do domu i na spokojnie spojrzymy, to będziemy się cieszyć z tych brązowych medali. Gratuluję Polakom, bo byli niesamowicie zmotywowani i byli najlepsi dzisiaj. Tobias Johansson (menedżer Szwecji): - Było blisko lepszego wyniku, zwłaszcza po pierwszej serii, ale się udało, cieszymy się z medalu chociaż tego brązowego. Mamy w zespole bardzo dobra atmosferę i z pewnością mocną, co postaramy się pokazać w kolejnych latach. 1.Polska 44: 1.Krzysztof Kasprzak (3,1,1,3,2) 10 2.Piotr Protasiewicz (1,2,u/w,0,-) 3 3.Jarosław Hampel (3,3,2,3,4!,3) 18 4.Tomasz Gollob (1,2,0,0,3) 6 5.Adrian Miedziński (w/su,3,1,2,1) 7 2.Australia 43: 1.Davey Watt (2,1,0,1,1) 5 2.Troy Bachelor (0,1,1,2,0) 4 3.Leigh Adams (2,3,3,2,2) 12 4.Chris Holder (2,3,3,0,2) 12 5.Jason Crump (2,2,2,3,3) 12 3.Szwecja 36: 1.Jonas Davidsson (0,1,2,1,0) 4 2.Fredrik Lindgren (3,3,2,1,0) 9 3.Antonio Lindbaeck (1,2,0,1,3) 7 4.Anreas Jonsson (3,0,1,6!,1) 11 5.David Ruud (3,0,1,1,0) 5 4.Rosja 35: 1.Renat Gafurov (1,0,3,2,1,1) 8 2.Emil Sajftudinov (2,2,6!,3,2,3) 18 3.Roman Povazhny (0,1,-,0,-) 1 4.Denis Gizatulin (0,0,u,u/w,-) 0 5.Grigorij Laguta (1,w/su,2,3,1,2) 9 Bieg po biegu: 1.Kasprzak, Watt, Gafurov, Davidsson 2.Lindgren, Sajfutdinov, Protasiewicz, Batchelor 3.Hampel, Adams, Lindbaeck, Povazhny 4.Jonsson, Holder, Gollob, Gizatulin 5.Ruud, Crump, Laguta, Miedziński(w/su) 6.Hampel, Crump, Davidsson, Gizatulin 7.Lindgren, Gollob, Watt, Laguta(w/su) 8.Miedziński, Lindbaeck, Batchelor, Gafurov 9.Adams, Sajfurdinov, Kasprzak, Jonsson 10.Holder, Protasiewicz, Povazhny,Ruud 11.Sajfutdinov(6!), Davidsson, Batchelor, Gollob 12.Adams, Lindgren, Miedziński, Gizatulin(u) 13.Holder, Laguta, Kasprzak, Lindbaeck 14.Gafurov, Crump, Jonsson, Protasiewicz(u/w) 15.Sajfutdinov, Hampel, Ruud, Watt 16.Laguta, Adams, Davidsson, Protasiewicz 17.Hampel, Gafurov, Lindgren, Holder 18.Crump, Sajfutdinov, Lindbaeck, Gollob 19.Jonsson(6!), Miedziński, Watt, Povazhny 20.Kasprzak, Batchelor, Ruud, Gizatulin(u/w) 21.Sajfutdinov, Holder, Miedziński, Davidsson 22.Crump, Kasprzak, Laguta, Lindgren 23.Lindbaeck, Hampel(4!), Watt, Gafurov 24.Hampel, Laguta, Jonsson, Batchelor 25.Gollob, Adams, Gafurov, Ruud | |
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeBardzo zmokłem ale było warto
OdpowiedzTAK,to prawda Ja również b.zmokłam ale to nic! Po tym co widziałam w niedzielę! patrzę sobie na galerię i jeszcze na foteczkę się "załapałam" pozdrawiam kibiców
Odpowiedz