Tomasz Gollob stał na pierwszym polu startowym kibice byli pełni obaw, gdyż kapitan naszej reprezentacji tego dnia nie spisywał się najlepiej Drużynowy Puchar Świata ponownie wrócił do Leszna. Tym razem nieoczekiwanie wielki finał rozegrano w niedzielę o godzinie 11. Walka o tytuł najlepszej drużyny na świecie, przeplatana deszczem, trwała pięć godzin i skończyła się sensacyjnym zwycięstwem Polaków. Czwartkowy baraż: Wspaniały finisz Szwedów Żużlowy weekend w Lesznie rozpoczął się już w czwartek. To właśnie 16 lipca na stadionie im. Alfreda Smoczyka rozegrano baraż o awans do wielkiego finału. Na starcie stanęły drużyny Danii, Australii, Wielkiej Brytanii i Szwecji. Duńczycy wystartowali bez Nickiego Pedersena, który ma poparzoną nogę na skutek wypadku w półfinale DPŚ w Vojens. Zabrakło także Bjarne Pedersena. Duńczyk podczas zawodów w Vojens spisał się bardzo słabo, więc wystąpił za niego Patrick Hougaard. Do zespołu wrócił za to po kontuzji Hans Andersen. Tak osłabiona reprezentacja miała walczyć z drużyną z Wielkiej Brytanii o trzecią lokatę. Do zespołu z Wysp Brytyjskich powrócił Lee Richardson, który zastąpił Edwarda Kennetha. W roli faworytów stawiane były drużyny z Australii i Szwecji. Pierwsza seria startów nie obfitowała w wiele emocji. Wszystkie mijanki były spowodowane niedopasowanymi maszynami, które były bardzo szybkie na starcie, a słabe na dystansie. Tak swoje pozycje stracili Niels Kristian Iversen i Andreas Jonsson, w gonitwach numer trzy i pięć. Natomiast w czwartej Hans Andersen pośpieszył się z atakiem po zewnętrznej, nieodsypanej jeszcze stronie toru. Duńczyk stracił przez to prędkość i spadł z drugiej na trzecią pozycję. Mimo tych strat, po pięciu wyścigach, podopieczni Jana Staechamnna zajmowali drugą lokatę. Dużo emocji było w biegu siódmym. Start zwyciężył Jonas Davidsson. Stoczył on ostatecznie przegraną walkę z Davey Wattem. Dalej Davidsson bronił się przed Taiem Woffindenem i Nicolai Klindtem, jednak ostatecznie do mety przyjechał na ostatniej pozycji. Od ósmej odsłony do walki o miejsce w finale włączyli się Brytyjczycy. Chris Harris na przeciwległej prostej wyprzedził pierwszego po starcie Adama Shieldsa. Shields spadł od razu na trzecią lokatę, gdyż minął go także Andreas Jonsson. Jednak wciąż nie mógł być pewny swojej pozycji, bo do ostatnich metrów nieudanie naciskał na niego Iversen. Trzy punkty dla swojego kraju w dziesiątym wyścigu przywiózł Kenneth Bjeere. Duńczyk, zaspał start, z czwartego pola wybrał ścieżkę przy krawężniku i przeszedł na pierwszą pozycję. Przez cztery okrążenia o dwa punkty walczył David Ruud z Chrise, Holderem. Australijczykowi fenomenalnym atakiem udało się minąć Szweda na dopiero ostatnim wirażu. Następne gonitwy nie trzymały w napięciu. Dopiero w czternastej odsłonie kibice podrywali się z miejsc. W niej świetnym startem popisał się Chris Harris, który jadąc z pierwszego pola wywiózł pozostałych zawodników. Jednak już po wyjściu z wirażu na prowadzeniu znalazł się bardzo szybki tego dnia Jason Crump. Natomiast do Harrisa systematycznie zbliżał się David Ruud, który na ostatnim łuku przeprowadził efektowny atak przy krawężniku na pozycję Brytyjczyka, ten jednak umiejętnie go odparł i zachował dwa „oczka". Po trzech seriach startów z 33 punktami prowadzili Australijczycy. Brytyjczycy mieli na koncie 24, Szwedzi 20, a tylko 16 Duńczycy. Jan Staechmnn nie składał jednak broni i już w szesnastej odsłonie Patricka Hougaarda zastąpił Kennethem Bjerre w roli jokera. Bjerre nie zawiódł swojego trenera i wywalczył sześć punktów dla swojej reprezentacji, co sprawiło, że Duńczycy nadal liczyli się w walce o awans do finału. Po dwudziestym wyścigu zgromadzili już 28 punktów i tracili zaledwie trzy do drugich Brytyjczyków. Do kuriozalnej sytuacji doszło w dwudziestym drugim biegu. Zawodnicy ustawili się na polach, wystartowali, a prowadzący Fredrik Lindgren przez cztery okrążenia odpierał szaleńcze ataki Jasona Crumpa. Po zakończeniu wyścigu nastąpiła kilkuminutowa przerwa, po czym okazało się, że pola startowe w programie zostały źle wydrukowane i potrzebna jest powtórka tej gonitwy. Tym razem zastępujący Klindta Hans Andersen ustawił się na polu B, a zmieniający Bridgera Tai Woffiden na polu D. W powtórce Lindgren również skutecznie odpierał ataki Crumpa, a na trzeciej pozycji zameldował się Woffinden. Wracający po kontuzji Andersen nie zdobył punktu. Od tego wyścigu zaczęła się ofensywa Kraju Trzech Koron . Szwedzi za cel postawili sobie wywalczenie miejsca w finale. W dwudziestym trzecim biegu desygnowali do startu w roli jokera Andreasa Jonssona. Manewr taktyczny udał się w 100%, gdyż Jonsson wywalczył sześć punktów, a Brytyjczyk Daniel King przyjechał na ostatniej pozycji. Na dwie odsłony przed końcem zawodów Szwedzi mieli nad Brytyjczykami jeden punkt przewagi. W dwudziestej czwartej gonitwie pewnie wygrał Nicolai Klindt, przed Lindgrenem i Woffindenem. Wykluczony za spowodowanie upadku Woffindena na ostatnim łuku został Adam Shields. W ostatnim biegu zwyciężył Leigh Adams przed Antionio Lindbaeckiem, Kennethem Bjerre i Chrisem Harrisem. 51 punktów w barażu zdobyła reprezentacja Australii i pewnie awansowała do finału. Drugą lokatę „rzutem na taśmę" wywalczyli Szwedzi, którzy zasłużyli na to doskonałą taktyką Tobiasa Johanssona. Na miejscu premiowanym awansem długo znajdowali się Brytyjczycy, którzy w końcówce zawodów stracili „parę" i musieli obejść się smakiem. 34 „oczka", a więc jedno mniej od Brytyjczyków zdobyli Duńczycy, którzy bez Pedersena i z poobijanym Andersenem nie mieli większych szans na awans. Po zawodach powiedzieli: Leigh Adams (Australia): - To nie były dla nas łatwe zawody. Wykonaliśmy dziś fantastyczną pracę i cieszymy się z awansu do finału. Jednak zdajemy sobie sprawę, że to dopiero połowa sukcesu, najważniejszy jest finał. Martwi nas jedynie kontuzja Adma Shieldsa, który prawdopodobnie już nie wystartuje. Andreas Jonsson (Szwecja): - Wykorzystaliśmy szansę, która się pojawiła w ostatniej serii. Mieliśmy dobre pola startowe, a dodatkowo udała się zmiana z Jokerem. To były dla nas bardzo ciężkie zawody. Cały dzień był dla nas niezwykle trudny, podczas treningu przed turniejem pogoda była okropna, było bardzo gorąco i dlatego przed finałem trening obejrzymy z trybun. W naszym zespole jest wspaniała atmosfera, wspieramy się wzajemnie i na pewno stać nas na medal. Craig Boyce (menedżer Australii): - Cieszymy się ze zwycięstwa w barażu, pogoda bardzo nas zmęczyła, jest bardzo gorąco. Zwycięstwo cieszy, ale zdajemy sobie sprawę, że to połowa drogi i jeszcze mnóstwo pracy przed nami w finale. Martwi kontuzja Adma Shieldsa, nie wiem na tę chwilę czy będzie zdolny do jazdy, ale mamy w obwodzie, Troya Batchelora i on pojawi się w skałdzie jeśli nie będzie mógł jechać Adam. Tobias Johansson (menedżer Szwecji): - Był to niezwykle trudny turniej dla naszej ekipy, reprezentacja Wielkiej Brytanii postawiła nam bardzo wysoko poprzeczkę, ale awans uzyskaliśmy. Udało nam się wykorzystać szansę jaka pojawiła się w ostatniej serii. Cieszy mnie, że w zespole mam tak wspaniałą atmosferę, jest duch drużyny, chłopacy pomagają sobie wzajemnie, właśnie o to chodzi w DPŚ. W finale nie będziemy faworytami, ale postaramy się o niespodziankę. 1.Australia 51: 1.Davey Watt (3,3,2,1,2) 11 2.Adam Shields (1,1,2,0,w/su) 4 3.Leigh Adams (3,2,2,1,3) 11 4.Chris Holder (3,2,u/w,3,3) 11 5.Jason Crump (3,3,3,3,2) 14 2.Szwecja 39: 1.Antonio Lindbaeck (0,1,3,1,3,2) 10 2.David Ruud (0,1,1,0,-) 2 3.Fredrik Lindgren (2,2,0,2,2) 8 4.Jonas Davidsson (2,0,1,0,-) 3 5.Andreas Jonsson (2,2,3,3,0,6!) 16 3.Wielka Brytania 35: 1.Chris Harris (1,3,2,1,2,0) 8 2.Lee Richardson (3,3,6!,1,2,2) 17 3.Lewis Bridger (d4,t,-,0,-) 0 4.Daniel King (0,0,1,-,0) 1 5.Tai Woffinden (0,2,2,2,1,1) 8 4.Dania 34: 1.Patrick Hougaard (2,1,0,-,2,1) 6 2.Nicolai Klindt (2,1,0,0,-,3) 6 3.Niels Kristian Iversen (1,0,1,1,1) 4 4.Hans Andersen (1,0,0,-,0,-) 1 5.Kenneth Bjerre (1,3,3,6!,3,1) 17 Bieg po biegu: 1.Watt, Hougaard, Harris, Lindbaeck 2.Richardson, Klindt, Shields, Ruud 3.Adams, Lindgren, Iversen, Bridger(d4) 4.Holder, Davidsson, Andersen, King 5.Crump, Jonsson, Bjerre, Woffinden 6.Crump, Lindgren, Hougaard, King 7.Watt, Woffinden, Klindt, Davidsson 8.Harris, Jonsson, Shields, Iversen 9.Richardson, Adams, Lindbaeck, Andersen 10.Bjerre, Holder, Ruud, Bridger(t) 11.Richardsson(6!), Shields, Davidsson, Hougaard 12.Jonsson, Adams, King, Klindt 13.Lindbaeck, Woffinden, Iversen, Holder(u/w) 14.Crump, Harris, Ruud, Andersen 15.Bjerre, Watt, Richardson, Lindgren 16.Bjerre(6!), Woffinden, Adams, Ruud 17.Holder, Lindgren, Harris, Klindt 18.Crump, Richardson, Iversen, Davidsson 19.Jonsson, Hougaard, Watt, Bridger 20.Bjerre, Holder, Lindbaeck, Shields 21.Holder, Richardson, Hougaard, Jonsson 22.Lindbaeck, Crump, Woffiden, Andersen 23.Jonsson(6!), Watt, Iversen, King 24.Klindt, Lindgren, Woffinden, Shields(w/su) 25.Adams, Lindbaeck, Bjerre, Harris | |
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeBardzo zmokłem ale było warto
OdpowiedzTAK,to prawda Ja również b.zmokłam ale to nic! Po tym co widziałam w niedzielę! patrzę sobie na galerię i jeszcze na foteczkę się "załapałam" pozdrawiam kibiców
Odpowiedz