Firma Husqvarna konsekwentnie zmierza w kierunku zmiany swojej pozycji na rynku. Z elitarnego, ale dosyć niszowego producenta motocykli terenowych, wyrasta na dostawcę popularnych jednośladów na każdą okazję, który daje sobie radę z ciężką europejską i azjatycką konkurencją.

Europa nie jest obecnie najłatwiejszym polem do działania dla producentów motocykli. Muszą oni walczyć z dużymi spadkami sprzedaży, będącymi głównie skutkami zmiany pokoleniowej - młodzi ludzie, zorientowani na ekologię i nowoczesne technologie, niezbyt chętnie wsiadają na jednoślady z silnikiem. Na tym tle działalność Husqvarny jest pozytywnym wyjątkiem. Firma postawiła na atrakcyjny, innowacyjny wizerunek, ponadto konsekwentnie wychodzi z kokona producenta wyłącznie crossów i maszyn enduro. Nowe modele szosowe, takie jak Vitpileny 401 i 701 oraz Svartpilen 401 mają duże szanse zawojować europejskie ulice.

Rok 2017 okazał się dla Husqvarny dużym sukcesem. Sprzedano w nim 36883 motocykle, co oznacza spektakularny, 20% wzrost w stosunku do roku poprzedniego. Całkowity obrót wyniósł 250 milionów euro. Lokomotywami sukcesu okazały się głównie nowe modele dwusuwowe z wtryskiem paliwa, czyli TE250i oraz TE300i, a także solidnie zmodernizowana linia maszyn enduro. Ubiegły rok był już trzecim z rzędu, w którym Husqvarna odnotowuje wzrosty i wyraźnie jest to historyczny moment dla tej marki.

Już teraz możemy wam zdradzić, że w marcu będziemy jeździć nową Husqvarną Vitpilen 701. Na razie wiemy o niej tyle, że wizualnie jest nie do podrobienia i wyraźnie odcina się od konkurencji. Jeśli pójdą za tym właściwości jezdne, może to być jeden z kamieni milowych w historii szwedzkiej firmy i Husqvarna wyjdzie w końcu zza pleców tzw. starej gwardii.