Dobre miejsce Bartka Obłuckiego w Portugalii
Nasz rodak mimo problemów z motocyklem wywalczył podium podczas portugalskiej rundy Mistrzostwa Świata Enduro. Kierowca fabrycznego teamu CH Racing Husqvarna i zarazem jeden z najlepszych na świecie speców od Enduro - Bartek Obłucki - walczył jak lew o najlepsze lokaty podczas V i VI rundy MŚ. Jak pamiętamy problemy z motocyklem sprawiły, że Bartek nie mógł jechać tak szybko jakby chciał w Hiszpanii, gdzie zajął 6 i 5 pozycję. Nie są to złe lokaty, jednak dobrze wiemy, że Bartek celuje dużo wyżej.
Niestety w sobotę 5 maja mimo pięknej auty i dobrego nastawienia nasz rodak nie zdołał wywalczyć pierwszej trójki. Wina leżała jednak w motocyklu, który nie spisywał się do końca tak, jak chciałby tego Bartek. Trzeba także przyznać, że konkurencja w postaci Marca Germain, Cristobaal Guerrero, Alessandro Belomettiego, Simone Albergoniego, była wyjątkowo silna. Żaden z wyżej wymienionych nie mógł jednak dorównać naszemu zawodnikowi na piekielnie trudnych testach Extreme, w których Polak był niedościgniony. Ostatecznie jednak w sobotę zajął on 6 miejsce, ze stratą 15 sekund do drugiego zawodnika.
Niedziela okazała się szczęśliwsza. Team CH Racing Husqvarna popracował nad motocyklem przed zdaniem go do parku zamkniętego i okazało się, że ich praca nie poszła na marne. Bartek jechał bajecznie, będąc szczególnie mocnym podczas pokonywania testów extreme, na których to kręcił zresztą najlepsze czasy w klasyfikacji. Tracił on nieznacznie tylko na próbach o charakterze motocrossu, ale pod koniec dnia uplasował się na 3 miejscu!
Oto, co miał do powiedzenia sam Bartek Obłucki:
„W sobotę byłem naprawdę zawiedzony, ponieważ jechałem naprawdę szybko, a ukończyłem dopiero na 6 miejscu. Traciłem zaledwie 15 sekund do drugiego zawodnika, ale nie byłem w stanie dogonić pierwszej trójki. Starałem się jak mogłem, ale za każdym razem traciłem sekundy na teście motocrossowym - co było frustrujące.
Na niedzielę przeprowadziliśmy trochę zmian w motocyklu i założyliśmy nieco inną oponę na przód, co sprawiło, że sprawy miały się dużo lepiej. Jechałem na maksimum swoich możliwości - w sumie jechałem tak szybko i ostro, że wydawało się iż mogę wygrać Mistrzostwa Świata na każdym teście. Zdawało mi się, że taka jazda szybko mnie wyczerpie, ale zdołałem dotrwać z tym tempem do końca. Niestety na ostatniej próbie wywróciłem się tracąc kilka sekund, co w rezultacie sprawiło, że ukończyłem na 3 miejscu."
Jak widać Bartek mimo dobrych lokat wymaga od siebie dużo więcej i wie, że może jechać jeszcze szybkiej. Liczymy na świetną jazdę we Włoszech 26/27 maja, podczas kolejnej rudny MŚ Enduro!
Foto: Jonty Edmunds
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze